reklama
Joanko to najfajniejsza opowiesc jaka slyszalam o relacjach piaskownicowo-lawkowych! Majcia jest cudownie madra! Twoja krew!
Milenka tez strasznie leci do dzieci i musze sie pochwalic, ze juz ich nie gryzie, czasami tylko targnie za bety jakiegos pieciolatka jak nie zwraca na nia uwagi
Kinus my chyba odpornosc odcycusiowa jeszcze mamy, bo Milenka nie potrzebowala do wydobrzenia lekow, wystarczylo zwiekszyc dawke mamusinego napoju i gardelko samo sie wyleczylo z poczatkow anginki
mysle ze bez mleczka przebieg choroby wygladalby inaczej
a dookolo jest pelno wirusow i bakterii, ktore nie oszczedzaja nikogo
wlasnie, po czym rozpoznaje sie zapalenie gardla bakteryjne od wirusowego??
Edytko, nie daj sie przeziebieniu, to pewnie przez ten awans tak Cie oslabilo :-(
wygrzejcie sie w lozeczkach, milej nocki
Milenka tez strasznie leci do dzieci i musze sie pochwalic, ze juz ich nie gryzie, czasami tylko targnie za bety jakiegos pieciolatka jak nie zwraca na nia uwagi
Kinus my chyba odpornosc odcycusiowa jeszcze mamy, bo Milenka nie potrzebowala do wydobrzenia lekow, wystarczylo zwiekszyc dawke mamusinego napoju i gardelko samo sie wyleczylo z poczatkow anginki
mysle ze bez mleczka przebieg choroby wygladalby inaczej
a dookolo jest pelno wirusow i bakterii, ktore nie oszczedzaja nikogo
wlasnie, po czym rozpoznaje sie zapalenie gardla bakteryjne od wirusowego??
Edytko, nie daj sie przeziebieniu, to pewnie przez ten awans tak Cie oslabilo :-(
wygrzejcie sie w lozeczkach, milej nocki
Ineczko u nas wirusowe zapalenia gardła wyglądało tak:
Robercik jeszcze po kąpieli wesoły, ruchliwy. Nagle przytulił się do mnie. Ja zadowolona, że synuś tak się do mnie tuli, tylko lekko zaniepokojona, bo czuję jakieś ciepełko od niego. Mierzę temperaturkę, a tu 39,6:-( . Poszłam następnego do pani doktor, a tu gardełko całe czerwone i oprócz tej gorączki wszystko w porządku. U Sary było podobnie. Wirus atakuje niespodziewanie. Synek naszej sąsiadki też podłapał tego wirusa:-( Muszę zaraz zmierzyć właśnie Sarze temperaturę. A Robercikowi dać antybiotyk.
Dlatego jeszcze nie śpię i próbuję nadrobić wszystkie wątki. Oj a działo się dużo jak mnie tu nie było Aż wypieki mam na twarzy.
Robercik jeszcze po kąpieli wesoły, ruchliwy. Nagle przytulił się do mnie. Ja zadowolona, że synuś tak się do mnie tuli, tylko lekko zaniepokojona, bo czuję jakieś ciepełko od niego. Mierzę temperaturkę, a tu 39,6:-( . Poszłam następnego do pani doktor, a tu gardełko całe czerwone i oprócz tej gorączki wszystko w porządku. U Sary było podobnie. Wirus atakuje niespodziewanie. Synek naszej sąsiadki też podłapał tego wirusa:-( Muszę zaraz zmierzyć właśnie Sarze temperaturę. A Robercikowi dać antybiotyk.
Dlatego jeszcze nie śpię i próbuję nadrobić wszystkie wątki. Oj a działo się dużo jak mnie tu nie było Aż wypieki mam na twarzy.
Joanna MK
Mama wrześniowa 2005
- Dołączył(a)
- 11 Luty 2006
- Postów
- 3 478
Noi prosze jestem pierwsza mimo ze juz po 9-tej.Moze Wasze maluszki daly Wam pospac...hmmm?
Jula ma zapchany nosek.Ciezko oddycha,nawet w nocy jak jadla cycunia to odchylala czesto glowke bo oddechu zlapac nie mogla..biedulka moja.Widac dzis bardziej ze jest chora,zachrypnieta i glosno sapiaco-oddychajaca.nasza Pediatra jest rzeciwna antybiotykowej kuracji jezeli moga inne specyfiki pomoc.Zobaczymy jak to bedzie.
Kinus u nas jest w sumie drugi raz katarek.Pierwszy to byl malutki i szybko minal a teraz to mega ble katar.Jula tak w sumie nie chorowala poza salonella ale to nie ma nic w spolnego z odpornoscia od mamusinego mleczka.Kiedys musi zaczac no nie co by lapac pozniej odpornosci.
Joanko to co piszesz jest bardzo realistyczne jak sie czyta..normalnie jakbym siedziala gdzies obok Was i podluchiwala patrzac na Was.Krzys ma wspaniala siostrzyczke. A co do wyjscia do Zoo to zapowiadaja jeszcze sloneczko wiec powodzenia w realizacji planow zoologicznych:-)
Karioko a dlaczego od razu dostaliscie antybiotyk?Nasza pediatra powiedziala ze przyszlam na samym poczatku chorobska wiec oczekiwac moge jeszcze goraczki ale ja mam nadzieje ze sie nie pojawi.Gardlo ma bardzo czerwone.Zdrowka dla Twoich dzieciaczkow!!!!
Ale wieczorkiem jest tutaj Was duzo...Ja juz o tej porze zazwyczaj pochrapuje w poduszke.
Jula ma zapchany nosek.Ciezko oddycha,nawet w nocy jak jadla cycunia to odchylala czesto glowke bo oddechu zlapac nie mogla..biedulka moja.Widac dzis bardziej ze jest chora,zachrypnieta i glosno sapiaco-oddychajaca.nasza Pediatra jest rzeciwna antybiotykowej kuracji jezeli moga inne specyfiki pomoc.Zobaczymy jak to bedzie.
Kinus u nas jest w sumie drugi raz katarek.Pierwszy to byl malutki i szybko minal a teraz to mega ble katar.Jula tak w sumie nie chorowala poza salonella ale to nie ma nic w spolnego z odpornoscia od mamusinego mleczka.Kiedys musi zaczac no nie co by lapac pozniej odpornosci.
Joanko to co piszesz jest bardzo realistyczne jak sie czyta..normalnie jakbym siedziala gdzies obok Was i podluchiwala patrzac na Was.Krzys ma wspaniala siostrzyczke. A co do wyjscia do Zoo to zapowiadaja jeszcze sloneczko wiec powodzenia w realizacji planow zoologicznych:-)
Karioko a dlaczego od razu dostaliscie antybiotyk?Nasza pediatra powiedziala ze przyszlam na samym poczatku chorobska wiec oczekiwac moge jeszcze goraczki ale ja mam nadzieje ze sie nie pojawi.Gardlo ma bardzo czerwone.Zdrowka dla Twoich dzieciaczkow!!!!
Ale wieczorkiem jest tutaj Was duzo...Ja juz o tej porze zazwyczaj pochrapuje w poduszke.
miyu
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Listopad 2005
- Postów
- 1 218
My o 7 wstaliśmy Emila w przedszkolu a Mati że rozrabia to jest mało powiedziane Mały alpinista po ławach mi chodzi nie mogę go na chwilę z oczu spuscić
Malina widzę chce ci się wchodzić w panel odpowiedzi z emotkami a zęba idź wyrwij będzie taniej ;-)
Joanno życzę zdrówka Juli
Malina widzę chce ci się wchodzić w panel odpowiedzi z emotkami a zęba idź wyrwij będzie taniej ;-)
Joanno życzę zdrówka Juli
Kangurki brakowało mi tego Towjego "optymizmu inaczej"
No właśnie, Karioko, też się zastanawiałam, dlaczego, skoro jak napisałąś, bąble mają wirusową infekcję, mają podawany antybiotyk...
Strasznie się zdenerwowałam podczas pobytu w Lubinie. Ania, mała bohaterka niedzielnego dnia, jest chora, miała katar i sapkę, charczała, jak to małe niemowlaczki, które nie radzą sobie inaczej z nadmiarem śluzu. Pojechałą więc Magda, siostra mojego małża na ostry dyzur wieczorową porą i zgarnęła dla Ani całą serię bolesnych zastrzyków, a po ich skończeniu, kuracja jest kontynuowana tym samym antybiotykiem ale w postaci syropku...
Totalny absurd. Lekarz powiedział Magdzie, że Anulka jest zaflegminona i aby nie zeszło jej na oskrzela, dostanie antybiotyk. Szkoda dziecka. Może samo zwalczyłoby infekcję... na pewno by tak było... a tak... przy stosunku Magdy do leczenia dzieci, zapowiada się, że ania będzie kolejną w jej rodzinie ofiarą zapobiegawczego leczenia antybiotykami... Ola, która każdego miesiąca bierze kolejny antybiotyk właśnie wybiera się na usunięcie migdałków...)
Antybiotyk to cudowne stworzenie, ratuje ludziom życie. Nic nie pomoże lepiej przy infekcji uszu, oczu i jakichwkolwiek zakażeniach bakteriami. Ale niestety dzisiaj, często zapomina się, że nasz organizm, jak wszystkich innych form żyjących, ma cudowne zdolności adaptacji. Niech sam spróbuje uporac się z atakującycmi nas, głównie wirusami, zanim nafaszerujemy go chemią.
Czym ta Ania będzie leczona, kiedy naprawdę zachoruje na zapalenie oskrzeli lub płuc a kolejny antybiotyk będzie już nieskuteczny...
Maja nadal walczy, i kaszle. Nadal bez antybiotyku, ale powoli przejasnia się niebo. może jej ciałko wygra...
Co do chorób i właściwości naszego cycowego mleczka. Wydaje mi się, że nie uchroni ono nasze bąble przed świństwami z powietrza,ale pomoże zwalczyć.
A chorować nasze dzieci będą...na pewno... tyle że do czasu, kiedy to powiemy sobie: " Jak ręką odjął" i odetchniemy z ulgą..
Tak było z moim chrześniakiem. Chorował bite 8 lat. Był wcześniakiem, długo walczył o życie zanim wypuszczono takie maleństwo do domu. a tam zaczęła się nieprzerwana seria chorób. Teraz ma 13 lat i od 5 lat miał 3 lekkie katarki...
Czas, kochane. Nasze dzieci przeżyją te choroby, tylko my nauczmy się je znosić.
Ja chyba powoli z poziomu początkujący, przechodzę do średnio zaawansowanego .Krzyś jak pisałam miał 10 katarów, mniej więcej raz zagilany na miesiąc. I z każdym kolejnym czuję, że to bułka z masłem...;-) :-)
Przy Majce, byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów, gdy ktoś kichnął w naszym kierunku. Maja przez 2 lata właściwie nie chorowała, no ale zacząć musiała i teraz jak choruje to na całego, miesiącami...Teraz stwierdzam, że niepotrzebnie izolowałam ją od zakatarzonych Katarzyn, może lepiej zniosłaby kontakt z przedszkolem...
W piątek jadę z Mają na wycieczkę przedszkolną. Cała jej grupa oraz chętni rodzice, właściwie każde dziecko będzie z rodzicem, jedziemy do Kotliny Kłodzkiej do Doliny Bajek. W tak piękną pogodę wycieczka w góry to coś wspaniałego.
Piotrek zostanie w domu z KRzysiem. Szkoda że nie możemy pojechać wszyscy razem...
A teraz kochane...jedziemy do ZOO. Na bank. Tak więc miłego poranka i południa i do przeczytania wieczorową porą.:-)
No właśnie, Karioko, też się zastanawiałam, dlaczego, skoro jak napisałąś, bąble mają wirusową infekcję, mają podawany antybiotyk...
Strasznie się zdenerwowałam podczas pobytu w Lubinie. Ania, mała bohaterka niedzielnego dnia, jest chora, miała katar i sapkę, charczała, jak to małe niemowlaczki, które nie radzą sobie inaczej z nadmiarem śluzu. Pojechałą więc Magda, siostra mojego małża na ostry dyzur wieczorową porą i zgarnęła dla Ani całą serię bolesnych zastrzyków, a po ich skończeniu, kuracja jest kontynuowana tym samym antybiotykiem ale w postaci syropku...
Totalny absurd. Lekarz powiedział Magdzie, że Anulka jest zaflegminona i aby nie zeszło jej na oskrzela, dostanie antybiotyk. Szkoda dziecka. Może samo zwalczyłoby infekcję... na pewno by tak było... a tak... przy stosunku Magdy do leczenia dzieci, zapowiada się, że ania będzie kolejną w jej rodzinie ofiarą zapobiegawczego leczenia antybiotykami... Ola, która każdego miesiąca bierze kolejny antybiotyk właśnie wybiera się na usunięcie migdałków...)
Antybiotyk to cudowne stworzenie, ratuje ludziom życie. Nic nie pomoże lepiej przy infekcji uszu, oczu i jakichwkolwiek zakażeniach bakteriami. Ale niestety dzisiaj, często zapomina się, że nasz organizm, jak wszystkich innych form żyjących, ma cudowne zdolności adaptacji. Niech sam spróbuje uporac się z atakującycmi nas, głównie wirusami, zanim nafaszerujemy go chemią.
Czym ta Ania będzie leczona, kiedy naprawdę zachoruje na zapalenie oskrzeli lub płuc a kolejny antybiotyk będzie już nieskuteczny...
Maja nadal walczy, i kaszle. Nadal bez antybiotyku, ale powoli przejasnia się niebo. może jej ciałko wygra...
Co do chorób i właściwości naszego cycowego mleczka. Wydaje mi się, że nie uchroni ono nasze bąble przed świństwami z powietrza,ale pomoże zwalczyć.
A chorować nasze dzieci będą...na pewno... tyle że do czasu, kiedy to powiemy sobie: " Jak ręką odjął" i odetchniemy z ulgą..
Tak było z moim chrześniakiem. Chorował bite 8 lat. Był wcześniakiem, długo walczył o życie zanim wypuszczono takie maleństwo do domu. a tam zaczęła się nieprzerwana seria chorób. Teraz ma 13 lat i od 5 lat miał 3 lekkie katarki...
Czas, kochane. Nasze dzieci przeżyją te choroby, tylko my nauczmy się je znosić.
Ja chyba powoli z poziomu początkujący, przechodzę do średnio zaawansowanego .Krzyś jak pisałam miał 10 katarów, mniej więcej raz zagilany na miesiąc. I z każdym kolejnym czuję, że to bułka z masłem...;-) :-)
Przy Majce, byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów, gdy ktoś kichnął w naszym kierunku. Maja przez 2 lata właściwie nie chorowała, no ale zacząć musiała i teraz jak choruje to na całego, miesiącami...Teraz stwierdzam, że niepotrzebnie izolowałam ją od zakatarzonych Katarzyn, może lepiej zniosłaby kontakt z przedszkolem...
W piątek jadę z Mają na wycieczkę przedszkolną. Cała jej grupa oraz chętni rodzice, właściwie każde dziecko będzie z rodzicem, jedziemy do Kotliny Kłodzkiej do Doliny Bajek. W tak piękną pogodę wycieczka w góry to coś wspaniałego.
Piotrek zostanie w domu z KRzysiem. Szkoda że nie możemy pojechać wszyscy razem...
A teraz kochane...jedziemy do ZOO. Na bank. Tak więc miłego poranka i południa i do przeczytania wieczorową porą.:-)
kangurki
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 6 Czerwiec 2005
- Postów
- 1 941
Joanko miło mi, chociaż szczerze mówiąc to nie wiem czym jest ten mój optymizm:-)
miłej wycieczki, zawsze marzyłam o własnym pingwinku, jakbyście tam znaleźli jakieś ładne to poproszę
miyu jełopko, jakie emoty??? nie znam się kompletnie na tym forum i wcale mi się to nie podoba:/
miłej wycieczki, zawsze marzyłam o własnym pingwinku, jakbyście tam znaleźli jakieś ładne to poproszę
miyu jełopko, jakie emoty??? nie znam się kompletnie na tym forum i wcale mi się to nie podoba:/
Joanna MK
Mama wrześniowa 2005
- Dołączył(a)
- 11 Luty 2006
- Postów
- 3 478
Joanko superowej wyprawy zoologicznej.A tej piatkowej wyprawy to juz Ci zazdroszcze.Czytalam cos kiedys o tym miejscu.Czekam znow na piekne i super czytajace sie strszczenie.
Oj biedna ta mala kruszynka o ktorej pisalas Joanko.Ale taka juz mamy medycyne ze byle katar to czesto lekarze daja antybiotyki.
Podam Wam moj przyklad.Bylam w 31 tyg ciazy gdy trafilam z ostrym bolem (nie pomagala juz nospa fortei jakies czopki ktore mialam od gina)w boku.Nie bylo zadnych skurczy.Ale dostalam sterydy na plucka dla Juli jakby cos sie wczesniej zaczac mialo.Polozyli mnie na oddzial.Mialam dosc duzego miesniaka ktory uciskal mi nerw i stad ten bol.A lekarze zadecydowali ze to kolka nerkowa(usg bylo ok)i dostalam antybiotyk zapobiegawczo.Super co...bylo mi wtedy z tego bolu wszystko jedno,byle juz nie bolalo i zeby z Jula bylo dobrze wiec wzielam bez oporu. Dostalam uczulenia od niego,wysypalo mnie na maxa a bol byl nadal.Pomagaly tylko kroplowki p/bolowe.I tak trwalo to przeszlo tydzien.Dopiero jak prof wrocil z urlopu to zakomunikowal po obejrzeniu moich wynikow ze to wszystko to wlasnie miesniak i antyb byl zupelnie niepotrzebny.I widzicie ja wiedzialam ze to od miesniaka ale ja lekarzem nie jestem.Zreszta jak spytalam sie po tygodniu tych kroplowek lekarki na obchodzie wieczornym jak wplywaja te leki podawane w kroplowce p/bolowe na moja dzidzie to powiedziala mi ze przeciez nie musze tu lezec i moge sama sie leczyc w domku.Powiedzialam jej wtedy pare slow.wkurzyla mnie ta Zdzira na maxa ale pozniej byla juz milusna.
Oj biedna ta mala kruszynka o ktorej pisalas Joanko.Ale taka juz mamy medycyne ze byle katar to czesto lekarze daja antybiotyki.
Podam Wam moj przyklad.Bylam w 31 tyg ciazy gdy trafilam z ostrym bolem (nie pomagala juz nospa fortei jakies czopki ktore mialam od gina)w boku.Nie bylo zadnych skurczy.Ale dostalam sterydy na plucka dla Juli jakby cos sie wczesniej zaczac mialo.Polozyli mnie na oddzial.Mialam dosc duzego miesniaka ktory uciskal mi nerw i stad ten bol.A lekarze zadecydowali ze to kolka nerkowa(usg bylo ok)i dostalam antybiotyk zapobiegawczo.Super co...bylo mi wtedy z tego bolu wszystko jedno,byle juz nie bolalo i zeby z Jula bylo dobrze wiec wzielam bez oporu. Dostalam uczulenia od niego,wysypalo mnie na maxa a bol byl nadal.Pomagaly tylko kroplowki p/bolowe.I tak trwalo to przeszlo tydzien.Dopiero jak prof wrocil z urlopu to zakomunikowal po obejrzeniu moich wynikow ze to wszystko to wlasnie miesniak i antyb byl zupelnie niepotrzebny.I widzicie ja wiedzialam ze to od miesniaka ale ja lekarzem nie jestem.Zreszta jak spytalam sie po tygodniu tych kroplowek lekarki na obchodzie wieczornym jak wplywaja te leki podawane w kroplowce p/bolowe na moja dzidzie to powiedziala mi ze przeciez nie musze tu lezec i moge sama sie leczyc w domku.Powiedzialam jej wtedy pare slow.wkurzyla mnie ta Zdzira na maxa ale pozniej byla juz milusna.
reklama
Joanna MK
Mama wrześniowa 2005
- Dołączył(a)
- 11 Luty 2006
- Postów
- 3 478
troche chaotycznie to opisalam ale sens jest jaki jest i chyba wszyscy zobacza.
Miyu ciesze sie ze wrocilas.Tez Ci gratuluje i czekam na dalsze wiesci od Ciebie.Moja Jula tez non stop sie wspina na co popadnie.No cuz musimy miec oczy dookola glowy na te nasze szkrabiki.
kangurki moze idz do dentysty.Kurcze wiem co przechodzisz:-(
Ja chyba zaczynam miec problem z 8 i tez zwlekam z wyrwaniem jej bo podobno 8 nie warto leczyc,szybko sie psuja.Jak tylko skoncze karmic to sie wybiore i zrobie z nia pozadek.
Miyu ciesze sie ze wrocilas.Tez Ci gratuluje i czekam na dalsze wiesci od Ciebie.Moja Jula tez non stop sie wspina na co popadnie.No cuz musimy miec oczy dookola glowy na te nasze szkrabiki.
kangurki moze idz do dentysty.Kurcze wiem co przechodzisz:-(
Ja chyba zaczynam miec problem z 8 i tez zwlekam z wyrwaniem jej bo podobno 8 nie warto leczyc,szybko sie psuja.Jak tylko skoncze karmic to sie wybiore i zrobie z nia pozadek.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 19 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: