reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

WRZESIEŃ!!!!

Antek tez wsuwa 2-3 butle dziennie.
Na pierwsze sniadanie (choc dzis zamiast mleka zjadl parowki)
Na poploludniowa drzemke koniecznie kaszka na mleku w butelce.
No i na noc butla.
A w miedzy czasie:
Obiadek(Albo zupka ugotowana przezemnie, albo sloiczek-wczoraj zjadl 240gr pasty z makaronem)
Malinki w calosci uwielbia
wogole kwasne rzeczy sa Okey np. cytryna w calosci:-)
Hmm...mogla bym rzec,ze moj synio wsunie wszystko.
 
reklama
Kinuś owszem, dobrze, że robią, ale niech poświęcą swją uwagę równie intensywnie, a może i bardziej na wprowadzeniu zakazu używania owych G..n w wózkach raczej niż na straszeniu matek. Bo prawda jest taka, że na nietrujące, zdaniem poradnika Konsumentów, wózki nie stać mnie, a fakt ten przygniata mnie jeszcze bardziej plus świadomośc iż od dziś na spacerze Krzyś będzie chodził w rękawiczkach, ze smoczkiem i z wilekim zakazem dotykania swojego wózka.:baffled: :confused: raczej nie, bo wtedy i do piaskownicy bym go nie dała, bo to przecież g.o z Odry, obsiusiane przez Zoo podwórkowe, z mnóstwem larw robaków, telefonem moim również nie bawiłby się, bo fale..., do kuchni by nie wchodził, bo generalnie zło w czystej postaci...
Powiedz mi Kinuś, czemu dokłądnie służy taka informacja ? Mnie bardziej przestraszył fakt, ze świadomi od dzisiaj będę wkłądać dziecko do "zatrutego" wózka, świadomie ( od dzisiaj) narażając go na wymienione w artykule choroby bo...nie stać mnie i nie będzie na wózek za co najmniej 2 tysiące... tylko na własnie takie G.o za 500 zł i mniej...
I kurka, co by było, jakby nagle zaczęto wszystko z czym styka się dziecko badac, obawiam się, że generalnie należałoby wtedy chować dziecko dosłownie pod kloszem...

Co do potraw smażonych, nie, nie jada często. Trudno smażyć ryż, kasze i makarony, które jak napisałam są głównym składnikiem naszych obiadów. Do tego daję duszone warzywa i mięso, lub rybę. Smażone są jedynie nalesniki i racuchy robione dwa razy w niesiącu. Kotlety i tym podobne nie są moją specjalnością, zajadamy się więc nimi u mojej mamy. jest mistrzunią w pichceniu.:tak: :-D
 
Dzieki Joanko :-)

Lakcid daje na lyzeczce rozcieczonym moim mlekiem. O to nie wiedzialm, ze musi 15 min stac. Dzis juz dostala normalnie, ale wieczorem podam tak jak ty mowisz.

Soczkow i owocow nie dawalam, ale nie pomyslalam i dala herbatke ziolowa, ale po przeczytaniu twojego posta od razu poszla do zlewu.

Sandrunia ma dzis diete. Chlebek z maselkiem, butla mleka z kaszka i mamy cycek. Nie wiem co jej dac na obiad.

Powiem powiem o tych kupkach. Napewno nie zapomne.
 
A leczenie szpitalne na czym będzie polegało? Jakieś zastrzyki, antybiotyki?Będziesz cały czas przy swojej córeczce i dodasz jej odwagi :tak:...Myślami będę z Wami :tak:...

Nie wiem jeszcze. Mam nadzieje, ze jutro mi powie lekarka.
Powiedzial tylko, ze trzeba porobic badania. Nic o lekach nie wspominala.

Bede z Sandrunia caly czas. Nie opuszcze ja nawet na krok. Jak mi nie pozwola to ich powyzywam, ale i tak pojde.
 
Kinuś owszem, dobrze, że robią, ale niech poświęcą swją uwagę równie intensywnie, a może i bardziej na wprowadzeniu zakazu używania owych G..n w wózkach raczej niż na straszeniu matek. Bo prawda jest taka, że na nietrujące, zdaniem poradnika Konsumentów, wózki nie stać mnie,

Mam szczerą nadzieję, że skupią się również na tym zakazie. Joanko "trujący" okazał się również m.in bogaboo za ok 1000$..Także w tym przypadku cena nie jest wyznacznikiem jakości.Pisząc o G..wózkach nie miałam na myśli Tanich i absolutnie nie dyskryminuję osób, które takowe posiaddają. Chodziło mi o wykonane ze "złych" materiałów... Myślę, że ta informacja jest przede wszystkim skierowana do mam, które dopiero wózek będą kupowały a poza tym podawanie do wiedzy opinii publicznej takich wiadomości ma spowodować, że producenci bardziej będą się starali, a to wyjdzie tylko na dobre naszym maluchom.
Nie da sie dziecka uchronić przed wszystkim, ale to nasz, rodziców wybór na co im pozwolimy a na co nie. Ja Hanki do piaskownicy osiedlowej nie puszczę, przynajmniej nie teraz, bo jest odkryta niestety a w pobliżu biega mnóstwo dzikich kotów. Szybciej zrobię jej własną na balkonie...Może za rok gdy będzie bardzo chciała, zmięknę :confused: i machnę ręką na robale
Kuchnię odwiedzać może ;-)

Pytałam o potrawy smażone myśląc właśnie o tych racuchach i naleśnikach...
I jasne, że można przysmażać makaron, kaszę itp., kwestia tego co sie lubi..:unsure:
Mam odczucie, że potraktowałaś mój post jakoś tak bardzo osobiście i negatywnie. Do głowy by mi nie przyszło ocenianie ciebie ..A chyba tak się poczułaś :confused: a przynajmniej dałaś mi to do zrozumienia...

Przychylam się do zdania Anineczki , nie możemy dac się zwariować ale musimy mieć wiedzę o tych "złych" rzeczach, zeby świadomie podejmowac dezyzję...
 
Kinuś, jasne, że odebrałm Twojego posta nieco negatywnie... taka już pokręcona jestem.
Ech, kochana, kłócę się z Piotrkeim ,z majką czasem i nie widze nic złego w tym, że i z Wami od czasu do czasu się poprztykam ;-) :-)
Taka natura ludzka, ze mamy inne zdania. Szanuję Twoje.
Szybciutko w kwestii smażonego, i w ogóle jedzenia, znów okaże się że jestem tą co zadziera nosa, ale z myślą o Waszych bąblach, może się na coś moje wnioski przydadzą...:confused:
Otóż przy Majce postepowałam dokładnie tak jak część z Was. Dieta taka jak w poradnikach, najlepiej ze słoiczka, o tam sa przecież ekologiczne warzywa itd. Majka wyrosłą na dziecko trudne do jedzenia i karmienia. Jadłą przez 4 lata tylko zdrową żywność, nie jadłą słodyczy itd itp. A teraz chodzi do przedszkola i codziennie domaga się czegoś słodkiego, chipsów, wszystkiego z czym styka się w " świecie zewnętrznym". Nie jest okazem zdrowia z tego tytułu, że jadłą to co nakazywały poradniki, miałą anemię, niedobory witamin. W dodatku, nie umie jeść przy stole, bo dla świętego spokoju włączałam jej bajki i tak ją karmiłam...
Pisałam już o tym ,efekt jest taki, że Maja uczysię jeść od...Krzysia.
Krzyś je to, na co ma ochotę, plus mój rozsądek. Wszystkie poradniki wyrzuciłam do kosza. Słoiczki również stanowią część diety Małego ,ale nie bronię się przed kotletami, jeżeli już ktoś nas nimi poczęstuje.
Kinuś, jesteś rozsądną i mądrą mamą, napewno dobrze wiesz jak sprawić by Hania wyrosła na równie mądrą i zdrową osobę, czego Ci gorąco zyczę.

W kwestii wózków masz dużo racji, ale co z mamami które już mają dzieci, wózki i nie planują zakupu nowego... :confused: Ty z Martusią stwierdziyście, że macie szczęście ze Wasze należą do tych bezpiecznych. Ja nie mam takiego szczęścia ( i jak przypuszczam większość mam nie ma i bije się z myślami w czym wożą swoje dzieci) bo mój wózek nie znalażł się na liście in plus/minus. Weszłam na załączony przez artykuł w BB link i aby dowiedzieć się szczegółów na temat wad wózków i materiałów, z jakich się je produkuje musiałabym ...wykupić dostęp. W ten sposób, kupując sobie wiedzę, nie mam poczucia bycia rzetelnie poinformowaną. Stąd mój wniosek, artykuł nie spełniał funkcji informacyjnej , bo jak to zwykle bywa polizał czubek góry lodowej i sobie poszedł..zostawiając niepoinformowaną publikę zakłopotaną ( conajmniej).

Kinuś, nie uważam, by sianie paniki było lekarstwem na ubytki społeczne, polityczne, czy zdrowotne.
Oczywiście, nie wolno żyć w slepej niewiedzy, ale aby potwierdzić szkodliwość produktó dziecięcych ( np.) niech taki autor tekstu, zanim zasieje panikę, zbada więcej niż 15 wózków. Byłam i będę przeciwko nagonkom medialnym i będę zażarcie bronić swjego zdania, któe jest następujące " teksty gazeciarskie, telewizyjne należy przesiać przez sitko własnego zdrowgo rozsądku o niezwykle drobnych oczkach i pokusić się o głębszą analiże, niż tylko powierzchowne odczytanie hasłą " uwaga na trujące wózki""

Buziaki Kinuś, uwielbiam dyskutować z Wami :tak: :tak: i nie chciałbym abyście przez to odebrały mnie jako napastniczkę. ;-) :tak: Zwyczajnie mam inne zdanie.:nerd:
I chyba trujący wózek...:-(
 
Jasne joanko, że każdy ma prawo mieć własne zdanie ;-)...Ja tez je mam i powiem ci tak. Dałam za swój wózio więcej niż 500 zł( bez obrazy) i wkurzyłabym się bardzo gdyby okazało się, że mój wymarzony wózeczek jest rakotwórczą kapsułą. I jasne, że Hanka jeżdziłaby w nim nadal ale przestałby mi się "podobać" :baffled: i gdyby nie daj boże malutka zaczęła chorować, zastanawiałabym sie, czy to nie przez ten cholerny wózeczek. Wiem, że oprócz wózków nasze dzieciaczki podtruwane są przez tysiące innych rzeczy ale niepokój by pozostał...
W żywieniu i wychowywaniu Hani żadnych poradników nie stosuję...Tylko zdrowy rozsądek i wasze cenne sugestie. Słoiczki daję od czasu do czasu, gdy nie uda mi się upolować królika bądź innego jagnięcia :tak:.. gotuję czesto...dzisiaj np.była kasza jaglana z warzywami i masełkiem :-p...Kotleta też bym dała ale przez większą część tygodnia jestem sama i nie chce mi się smażyć tylko dla siebie...I nikt niestety mnie na obiadki nie zaprasza. Mam nadzieję, że Hania nie wyrośnie na francuskiego pieska i będzie jadła wszystko...
Co do słodyczy, to nie daję...Nie mam nic przeciwko domowemu ciastu...Chipsy będą zawsze zakazane i cola również...Nie wiem czy uda mi się to wyegzekwować...Czas pokaże :tak:
Bardzo nie podoba mi się to, że żeby dowiedzieć się czegoś więcej o tych nieszczęsnych wózkach trzeba wykupić dostęp...Poniżej pasa..
Joanko, Krzyś już niedługo wózka nie będzie potrzebował i problem sam się rozwiąże;-)...
Zgadzam się z tobą w wielu rzeczach, bo jesteś mądrą kobiałką. Ale jak podać do opinii publicznej złe wiadomości nie siejąc przy tym paniki...chyba to niemożliwe :confused:
 
Dzisiaj wpadła do mnie ciocia i wzieła Hankę na krótki spacer na huśtawki, bez wózka :evil:, bo jeszcze schnie pokrowiec. Hanulka na huśtawce usneła i ciocia przeniosła ją na ławkę. Bidula spała ponad godzinę na tejże ławeczce parkowej ale za to na świeżym powietrzu :tak::laugh2::laugh2::laugh2:...Morał : i bez wózka da sie żyć :rofl::cool2::laugh2:
 
reklama
i tu się z Tobą kochana zgodzę w stu procentach !!! :tak: :-D
Majka porzuciła wózek w wieku 2 lat, i tak nie umiała w nim spać, za to pokochała swój wózek..dla lalek i odkąd miała te 2 latka nie rozstawała się z nim. Wózek spacerowy był przydatny na zakupach i wyjzadach. Pod domkiem spełniał rolę grata..

Krzyś również, odkąd chodzi częściej - właśnie chodzi niż jeździ.

Kinuś, świat jest pełen zakrętów, ale to chyba dobrze, co ?;-)

Co do jedzenia, Kinulku, strasznie żałuję, że nie miałam Was kiedy urodziłam Maję. Być może, ale niekoniecznie, inaczej bym ją wychowała...Nic to, i tak jest cudowna, mimo tych swoich gustów smakowych....:-)
Hanusia ma wsaniałą, rozsądną mamę, ( na szczęście skłonną i trzeźwo podchodzącą do dyskusji z Joanką, bo ta uwielbia się rozwodzić na tematy te i inne...:-D )
 
Do góry