Oj Edziu :-[, pierwsza nocka z katarem jest najgorsza, później bąbel się przyzwyczaja i jakoś sobie radzi..Powodzenia, wyśpisz się w wekend
A co do samochwalstwa, to naprawdę nic takiego. Taki tam mój mały prywatny sukcesik, będąc dziś na uczelni i składając tonę papierzysk i oprawione prace, Pani Ania, opiekunka mojego roku, po wstępnym podrywie krzysia oznajmiła mi, że jako pierwsza seminarzystka w historii Pana prof. doc. hab. itd ... X na naszej uczelni otrzymałąm z pracy bdb ;D
zwykle za prace daje on 4 lub 3.
Trudno mi to pojąc, bo pracę, jak wiecie napisałam w 5 dni, coprawda z 8-mio godzinną przerwą na spanie w tym czasie, lae zawsze...
mało tego, facet widział mnie dwa razy na oczy, i to przy ustalaniu tematu w rudniu..., później, przy problemach z KRzysiem i jego guzem, przeszłam na system IOS ( indywidualny tok studiów), czyli w skrócie, na uczelni pojawiłam się dopiero na koła i na sesję w maju. Pracy mój prof itd. w trakcie dwóch semestrów nie widział na oczy ani razu, bo jej zwyczajnie nie miałam... :
no i dzięki temu obyło się bez poprawek... więc wysyłając mu pracę tydzień temu i po jego wcześniejszym zlaniu moich licznych maili, sądziłam że wyśle mnie na drzewo...lub w najlepszym razie powie, że praca jest cała do zmiany... a tu proszę....coś jednak ze mnie wyrosło... ;D
No, to się pochwaliłam ;D już nie będę, chociaż mam nadzieję, ze jednak tak,tuż po obronie...
A co do samochwalstwa, to naprawdę nic takiego. Taki tam mój mały prywatny sukcesik, będąc dziś na uczelni i składając tonę papierzysk i oprawione prace, Pani Ania, opiekunka mojego roku, po wstępnym podrywie krzysia oznajmiła mi, że jako pierwsza seminarzystka w historii Pana prof. doc. hab. itd ... X na naszej uczelni otrzymałąm z pracy bdb ;D
zwykle za prace daje on 4 lub 3.
Trudno mi to pojąc, bo pracę, jak wiecie napisałam w 5 dni, coprawda z 8-mio godzinną przerwą na spanie w tym czasie, lae zawsze...
mało tego, facet widział mnie dwa razy na oczy, i to przy ustalaniu tematu w rudniu..., później, przy problemach z KRzysiem i jego guzem, przeszłam na system IOS ( indywidualny tok studiów), czyli w skrócie, na uczelni pojawiłam się dopiero na koła i na sesję w maju. Pracy mój prof itd. w trakcie dwóch semestrów nie widział na oczy ani razu, bo jej zwyczajnie nie miałam... :
no i dzięki temu obyło się bez poprawek... więc wysyłając mu pracę tydzień temu i po jego wcześniejszym zlaniu moich licznych maili, sądziłam że wyśle mnie na drzewo...lub w najlepszym razie powie, że praca jest cała do zmiany... a tu proszę....coś jednak ze mnie wyrosło... ;D
No, to się pochwaliłam ;D już nie będę, chociaż mam nadzieję, ze jednak tak,tuż po obronie...