Jeszcze czekanie do rana, to ja rozumiem, ale ja jestem z tych tuuuuurbo niecierpliwych i zdarzało mi się testować o jakiejś losowej godzinie w ciągu dnia lub wieczorem
I niby człowiek wie, a jednak głupia głowa robi swoje. Ale! Pierwszy test ciążowy, który zrobiłam jak zaszłam w ciąże tą udaną, zrobiłam właśnie wieczorem. Już byłam taka niespokojna, że czekanie do rana, to byłaby dla mnie katorga. Zrobiłam i jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłam wielką, czerwoną, drugą krechę. Ale to akurat było zrozumiałe, bo beta była już wysoka. Miałam później cały wieczór analizę w głowie co ja robiłam cały dzień i czego nie powinnam już robić wtedy, gdybym wiedziała już rano, ze jestem w ciąży. Bardzo się obwiniałam, że zrobiłam go tak późno, bo popołudniu pomagałam koleżance przy przeprowadzce i duuuuuuużo się nadźwigałam ciężkich worków z rzeczami
Dlatego teraz wole zużyć więcej testów i robić je nawet za wcześnie, niż pozniej siedzieć i się martwić czy sobie nie zaszkodzilam