Odpowiedni czas to dla nich „każdy, byle nie teraz”
Moja corka ma 3 lata, odkąd skończyła rok wykazałam swoją gotowość na drugie.
- dostańmy podwyzki
- po bonusie rocznym
- niech już babcia na stałe wróci do Polski
- miech córeczka dostanie się do przedszkola
- niech zacznie prsedszkole
W zeszłym miesiącu podbijam temat to usłyszałam ze to nie jest dobry czas :| pomimo wszystkich warunków spełnionych, następnie jeszcze powiedział ze nasze 4pokojowe mieszkanie to za małe dla 4 osób
Wyobraźcie sobie moje wkurwienie. Wszystkie „warunki” spełnione, w tym roku kończę 34 lata, nie chce rodzic później. Wiec albo działamy teraz albo będzie jedynaczka.
Poszedł na spacer z psem (chyba mieli męska rozmowę
), przemyślał, powiedział ze mam racje, przeprosił i powiedział ze zaczynamy
Ja tak poza tym przez ciagle przesuwanie tego terminu jestem w gotowości od niemal 2 lat
Wtedy zaszłam za pierwszym podejściem. Wrzesień to aktualnie tez nasz pierwszy mc starań, jestem już tak kurna gotowa
i zdesperowana ze nawet robiłam ovulaki aby przyspieszyć ten proces
To jest ich „nieodpowiedni moment”