Nie wiem jak w waszym otoczeniu, ale w moim nikt nie pracuje do końca ciąży. Część do jakiegoś 5, max 7 miesiące, część od początku na L4. Nie o wszsytkich oczywiście wiem z jakich powodów, ale teraz koleżanka właśnie poszła w 4 miesiącu, bo bolą ją plecy i jest bardzo senna, skupienie się na pracy jest dla niej mega trudne (cytuje). Widzę, że tu się podzielono na dwie frakcje - jedna uważa, że to prawo każdej kobiety iść na L4 na całą ciąże, a druga, że bez poważnych wskazań medycznych nie wolno i już, nawet jeśli miałoby to wywołać konflikt z pracodawcą i współpracownikami. Czyli jak to w Polsce
Bagna i lasy brzmią dobrze <3 Też lubię siedzieć po ciemku
No widzisz, kompletnie inne odczucia