reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2014:)

Dzien dobry:)

Ja juz od 9 w wirze sprzatania, bo tescie maja wpasc z ciotka mojego, wiec trzeba bylo odswiezyc mieszkanko(niestety nasze meble w salonie trzeba wycierac codziennie, bo zaraz na nich kurz widac i wyglada po jednym dniu jakby bylo z tydzien nie sprzatane:/). A po obiadku sie wybieramy na zakupy, moze sie uda dokonczyc kompletowanie wyprawki:D

Koko udanego wypadu do Zakopanego, korzystaj, bo to pewnie ostatni taki urlopik we dwoje:))

Kara biedna mala kruszynka, oby operacja sie udala.

Shiran uwazaj na siebie, w takich "skupiskach" ludzi bardzo latwo o omdlenia. Wspolczuje, ze Twoj ma takie podejscie do rodziny, zadne rozmowy na niego nie dzialaja?

U nas tez dzisiaj upalnie:) pewnie po poludniu wybierzemy sie na jakis spacerek:)

Milego dnia:)
 
reklama
No sorry ale ja w ręku nie będę prała mojego uniformu a jak miałyśmy dostawę w sklepie to niestety ludzką rzeczą jest się spocic. A na następny dzień od rana na zajęcia i na drugą zmianę do pracy wiec sorry wyprać się nie miałam kiedy a jego argumenty że po 22 włączam pralke, heh masakra mógł mi taksówkę z pracy zamawiać żebym wcześniej była w domu. Mnie też ktoś powinien zrozumieć bo jak ja miałam wolniejszy dzień to od 6 30 rano jego dzieci grały na kaloryferach, bo w zespół się podobno bawiły. Niedługo od 22 trzeba będzie mówić szeptem...niestety żyjemy w takim świecie ze o 21 ludzie kończą pracę i też muszą wrócić coś wyprać zjeść powiedzieć coś do żony czasem krzyknąć... bez przesady.
 
Ostatnia edycja:
Natalinaa w tym sek ze mój to pokazuje że ich nie lubi. Jak moja matka do mnie przyjedzie zlw odwiedziny i on wróci z pracy to widać jego niezadowolenie ze ona przyjechała. Moja matka o tym wie ze on jej nie lubi. A mi mówił ze to ze utrzymuje taki kontakt z rodziną to jest to dla niego chore i on tego nie rozumie. Każda rzecz jaką zrobię ja sama on uważa że ja to zrobiłam bo mnie matka do tego namowila. To samo z łóżeczkiem, ja wybrałam i kupiłam z naszych pieniędzy tylko raz widział jak mamie pokazywałam na internecie jakie to on już ze to ona zapewne wybrała, zapłaciła i teraz mi je skrecila.
Masakra juz nie wiem jak mam z nim rozmawiać, nie da się nic mu powiedzieć, dość mam tego :-(
 
O kurcze no to trochę przesadza może Twoja mama powinna go ruszyć bo moja to ma taki charakter że jak coś jej nie będzie pasowało to zaraz mu coś odpowie. Ostatnio mu powiedziała że nie podoba jej się to że się z nią nie wita, bo oni czasem się widzą w zakładach drobiu ruskich bo moja mami tam pracuje a on czasem tam bywa. O teraz całują się na przywitanie i na pożegnanie nawet jak na następny dzień od rana mają się widzieć. On nie może czuć ze jest panem świata. Wiem łatwo się mówi ale może małymi kroczkami chłop się nauczy
 
Jakaś połamana jestem, chodzić nie mogę, mały tak ciśnie na pęcherz aż kłuje jakby igły wbijali. Nie nadaję się do imprezowania... ale dżamp udany. Idziemy po południu na poprawkę, bo jedzenia zostało i trzeba opędzlować do końca.
Nasza nowa kanapa została dzisiaj przez siostrę i szwagra przetestowana. Oni łóżka już powywozili do nowego mieszkania a przez imprezę nie poskręcali i szukali na noc przytułku ;-) nie rozleciała się, więc trochę posłuży :-)

U nas w nocy było chłodno aż się dobrze spało, ale teraz juz upał na całego... okna pootwierane i nad ranem mąż narzekał, że ktoś chyba na wczasy jechał, bo tłukł się przy samochodzie i drzwiami cały czas łupał... nie zrozumiem w cholerę takich ludzi co im wszystko wolno, absolutnie wolności ich ograniczyć się nie da, bo to pępki świata... szacunek do innych zerowy. Rozumiem wszystko ale z umiarem... u nas też różnie z sąsiadami. Najgorsza jest nade mną, bo chodzi w szpilkach i gadanie nic nie pomaga... taras zamiata i wszystko na mój sypie.... i gadaj człowieku ile chcesz a ona ma w du..... dobrze, że jej córka teraz się nad jeziorem wybudowała, to jej w chacie nie ma i przyjeżdza co jakiś czas tylko.

Odpoczywajcie spokojnie bo jeszcze chwila i się zacznie :-D
 
Witam się niedzielnie :)
Widzę, że tutaj trwają zażarte dyskusje :) spokojnie, oddychajcie głęboko :)

Joani zgadzam się z Tobą odpoczywajmy póki możemy :)
I tak pewnie dziś trafię znów do babci czerpać z witaminki D :)

Miłego dnia :)
 
A witam się i ja niedzielnie, do 3 w nocy wszyscy z Nelą i Dominikem wojowaliśmy, aż padli. A my razem z nimi myslę, że tym razem jest 1:0 dla dzieci ;)

Strasznie się cieszę, że już dziś do domku. Bo cholera by wzieła całw te wczasy :dry:
ZERO odpoczynku.

Mąż zabral dzieciaki na plażę bo tu wszyscy ledwo na oczy patrzą, a ja zostałam znów na kwaterach i na działeczce się w leżaczku opalam, a za drzewami morze :D

Suuuper, teraz wiem, że żyję ;)

Co do prania po 22 to akurat ja uważam podobnie jak natalinaa. Nie każdy pracę kończy o 15. Czasy mamy jakie mamy i wszyscy musimy się dostosować. Automat jakoś mega wielkiego halasu nie narobi i myślę, że to tylko złośliwość sąsiada, że uwagę zwraca.
U nas w bloku ludzie po nocy prali i nikt pretensji nie miał. Popadacie dziewczyny z jednego absurdu w drugi.

Tak samo wyjazd na urlop ranooo... No ja rozumiem, że tu większość to czuje się panami calego osiedla, ale jak my zwykli śmiertelnicy mamy zamknąć drzwi od samochodu?? Pamiętam, że u nas o 3 nad ranem ekipa wybywała do pracy przyjeżdzali po nich busem i zanim wszyscy się zapakowali to troszkę rozgardiaszu by!o... A z waszego pisania wynika, że trzeba by im pracować zabronić bo to narusza "cisze nocną", a ciekawe kto by im rodzinę wykarmił? Ci którym hałas 20mimutowy przeszkadza?

Wrzućcie troszkę na luzzz.

A no i skoro większość z was taka konserwatywna to nie zapominajcie, że płacz waszego dziecka po nocy też może komuś przeszkadzać i czyjeś dziecko wybudzać :dry:
 
Ostatnia edycja:
Haniu zgadzam sie z Toba w 100% :D bez przesady dziewczyny tym bardziej ze same bedziecie miec male dzieci, nie dosc ze placza w nocy jako niemowlaki to pozniej jak sa wieksze robia jeszcze wiecej halasu... Jak ktorys z moich chlopcow obudzi sie o 5 rano z wyciem a potem halasuje na calego bo w histerie wpada ze zmeczenia to mam pozniej biegac i sasiadow przepraszac? No chyba nie bo bym biegala co tydzien... A to ze ktos na balkonie gada? No toz to sie przeciesz niesie po osiedlu, calkiem normalna sprawa. Rano ktos do samochodu sie pakuje? Ja jakbym miala sie pakowac z moimi dzieciakami pewnie bylabym glosniej niz inni sasiedzi... Czasy sie zmieniaja, inaczej sie prace konczy i zaczyna wiec i cisza nocna powinna sie zmienic...

Shiran a co do Twojego faceta to nie daj sie kobieto! Bo jak tak mozna? Zeby od Twojej rodziny Cie izolowal? Dla mnie to jakies chore jest. I nie licz na to ze sie zmieni bo mozesz sie przeliczyc... Bo potem bedzie Cie chcial odizolowac tez od znajomych i przyjaciol. Ty bedziesz siedziec z dzieckiem sama calymi dniami i w koncu nie wytrzymasz tego psychicznie.
 
Nie do końca się z wami zgodzę. Jak mozna zauważyć nikt o dzieciach nie pisał a ma pewnie doświadczenia z krzyczącymi dziećmi... u mnie też płaczą po nocach i tupią niemiłosiernie, ale na to sie uwagi nie zwraca, bo taka kolej rzeczy i już. Owszem są osoby, które potrafią dzwonić do drzwi bo dziecko płacze- no ale to już jacyś postrzeleńcy. Są dzieci, jest i hałas. Są jednakże rzeczy, których da się uniknąć, aby nie "informować" połowy mieszkańców o swoich poczynaniach. Dlaczego ja mam pół nocy nie przespać, bo ktoś ciągle imprezuje albo wali szpilkami po panelach? Czasami jakby się przytrafiło to co innego a nie nagminnie się to powtarza.
No niestety chcąc nie chcąc tworzy się wspólnotę poprzez mieszkanie "obok siebie" i respektować prawa drugiego człowieka czasem też by się przydało.

Nie rozumiem też zwrotu "konserwatywność" w tym wszystkim... bo każdy ma jednak jakąś granicę cierpliwości i dostosować się potrafi ale co za dużo to niezdrowo.
 
reklama
witajcie :)

nie wiedziałam, że rozpocznę burzliwą konwersację moim wpisem :) Sprawa imprezy zakończyła się tak, że o 1:30 zadzwonili policjanci domofonem żebym do nich wyszła... no więc domyślacie się pewnie moją radość jak o 1 udało mi się zasnąć :D
I co... mój mąż z sąsiadem sprawdzili, że impreza jest w mieszkaniu 28, więc taki numer podalismy policjantom, a okazalo sie ze impreza byla w 31 :p W 28 nie bylo nikogo bo pojechali na wakacje :D wiec nikt nie odbieral, a mamy na korytarzu takie dodatkowe drzwi zamykane i moga je otworzyc tylko lokatorzy mieszkan 27 i 28, a ze w 27 tez nie bylo nikogo to policjanci nie mogli wejsc nawet na korytarz :D wiec poinformowali mnie ze koncza interwencje i moge sobie podejsc na komisariat sporzadzic skarge a oni beda dalej prowadzic sprawe w sadzie... Imprezka zakonczyla sie w kazdym razie o 5 ;)
Rano wywieslismy kartke na klatce chociaz watpie zeby to cos dalo. Nastepnym razem, sama sie zajme sprawa, bo tak wyslac chlopa zeby sprawdzil :D
No ale plusy sa takie ze maz przeszedl z sasiadem na "ty" i okazuje sie ze pracuje w salonie seata, i gdybysmy nie sprzedali w ciagu 2 tyg auta to nam wezmie do ich przysalonowego komisu :)
a jeszcze Wam napisze ze my naprawde jestesmy tolerancyjni, Ale juz karaoke na balkonie i muza na caly regulator chyba jest najgorsza... Tymbardziej ze my mamy w bloku 32 mieszkania, w jednej klatce 16 mieszkan, wiec wszyscy sie znamy. a dwa mieszkania sa wynajmowane swoja droga przez jedna wlascicielke i tu wlasnie nic do nich nie dociera... maja w nosie reszte mieszkancow, nawet dzien dobry nie powiedza... smieci potrafia zostawic pod skrzynkami na listy - dramat

Milego dnia dziewczyny. Ja wstawilam rosol i ide sie polozyc, poki mloda spi, bo padam...
 
Do góry