reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2014:)

animka a bo to chyba z wiekszoscia rodzin tak jest ;/

jak juz znajduje sie majatek to i wszyscy by chcieli chociaz tak naprawde mowia ze na co im to i oni tu nawet opuszkiem palca nie kiwna ;/

Nie rozumie czegos takiego.
Siostra mojego A tez dzis powiedziala, ze gdyby zwiazal sie wtedy z Karina - to moja kuzynka, a jego byla narzeczona. To zycie wszystkich wygladaloby inaczej, nie wiem co mam mowic na takie slowa. Jest mi bardzo przykro. Bo staram sie jak moge kocham A bezgranicznie, a i tak zawsze jestem ta gorsza.

A niby odpyskowal, ze sprawy miedzy nimi nie skomplikowaly sie przez nasz zwiazek, ale ja wiem ze zanim na powaznie zwiazal sie ze mna to jednak wiekszy kontakt z rodzina utrzymywal. Czasem mam tego wszystkiego tak cholernie dosyc....

I powiem Wam tak od serca, nigdy wiecej faceta po przejsciach...
 
reklama
a_nka a wiesz co jest najlepsze, że za naszymi plecami własna babcia mojego S, namawiała jego mamę, żeby sprzedała tą kamienicę (bo jak my tam będziemy mieszkać, to ona nie będzie miała z tego kasy) ;/ a o nas nawet przez ułamek sekundy nikt nie pomyślał...

Doskonale Cię rozumiem, ale u mnie to wygląda tak, że ja zawsze wymyślam. Jak ja mogłam namówić mojego S na nowe meble! Przecież używane były by tańsze...nowe okna? Kto to słyszał?! Z demontażu się bierze...Ślub? Po co komu ślub...No dobra jak już musi być to niech będzie ale jak to bez wesela? To im się nie opłaca przychodzić (jego własna matka chrzestna tak powiedziała...)

Twój przynajmniej potrafi się postawić...bo mój S to ćwiczy dopiero...

Aaaaa i jeszcze zapomniałam o najważniejszym - jak ja mogę nie gotować codziennie obiadów? Albo nie daj boże wymagać czegoś od S - np posprzątania łazienki. Ogólnie jestem czarną owcą i S wybrał najgorzej jak mógł...
 
Ostatnia edycja:
Współczuję dziewczyny... ja bym się odciela od takiej rodzinki ale to wszystko w rękach partnerów i na czym im zależy. Najgorsze jest to, jak są nie daj Boże zależni w jakikolwiek sposób od rodzinki i nie potrafią sie postawic i walczyc o swoje szczęście. Nikt nie ma prawa stawać na drodze do szczęścia, mimo ze może się osoba czy inne rzeczy nie podobać..." co komu do domu jak dom nie jego"
Życzę wam wytrwałości. Ja msm to szczęście, że sprawy spsdkowe są załatwione juz notarialnie i mam dom rodzinny na własność, nikt mi fikac nie będzie, a mąż jest jedynakiem, więc tez spokoj.
Trzymajcie się dziewuszki dzielnie i walczcie o swoje dobro i waszych maluszków:-)
 
Ojc dziewczyny nie macie łatwo z tak toksycznymi tesciami rodzinami ...
Współczuje i zycze duzo siły i luzu w podejściu do nich - pamiętajcie ze szkoda na nich Waszej energii zwłaszcza teraz kiedy musimy otaczać sie dobrymi fluidami ;)

Ja chyba po Waszych historiach obudziłam sie bo śniło mi sie ze jakaś kuzynka/ ciotka złe życzy naszemu synowi i wzięłam podstępem próbowałam ja wykurzyć z łóżeczka małego bo sie tam zasiedliłs. S skończyło sie na przepychankach z nią a teraz nie moge zasnąć ...
 
Hej:)

No to dzisiaj ja pierwsza:-D Wszystkie pewnie odsypiają i regenerują siły przed nadchodzącym tygodniem:)

Współczuję wam sytuacji rodzinnych, u mnie na szczęście akceptujemy się z teściami, teściowa ma dwóch synów, więc często nawet mówi, że traktuje mnie jak córkę, której nigdy nie miała i faktycznie tak jest, bo ja się bardzo dobrze u nich czuję:tak: Moi też akceptują mojego Męża i nigdy nie mieli do niego żadnych obiekcji, więc bardzo się cieszę, że tak nam się trafiło, ale ja bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodzę i pewnie, by mi było strasznie ciężko na waszym miejscu:( Ale musicie być twarde babki:tak:

U nas niedziela paskudna, całą noc lało, teraz na razie nie pada, ale za to szaro, buro i ponuro, aż się nic nie chce..

Pochwalę się, że wczoraj dostaliśmy masę ciuszków od kuzyna mojego Męża, po ich synku, mój jak wstanie to ma mi przywieźć i będę przebierać i oglądać co tam mam:-D No i przyszedł nam ten zamówiony leżaczek, ale też jeszcze nie otwieraliśmy, bo został w aucie, mam nadzieję, że synkowi będzie służył:)

Lecę zrobić jakieś śniadanko:)

Miłego dnia;-)
 
Witam sie i ja.
Z rodziną, jak to mówią, najlepiej się wychodzi na zdjęciu.
A tak nas serio, to najważniejszą rodziną jest żona dla męża, mąż dla żony i oni oboje dla swoich dzieci. A reszta rodziny albo ich akceptuje, albo nie. Wiadomo, przykro jest, kiedy bliskie osoby nie akceptują twojego życiowego wyboru, ale trudno. Trzeba nauczyć się z tym żyć...
Ja na szczęście też nie narzekam na moich. Ani jedni ani drudzy rodzice nie wtrącają się. A rodzeństwo, co myśli, to myśli, ale nikt nic głośno nie mówi. Każdy żyje własnym życiem, spotykamy się na święta, urodziny, imieniny i inne takie okazje i jest miło.


U nas pogoda nadal niezachęcająca...
Po obiedzie skoczymy do CCC Antkowi po jakieś buty, potem może do teściów na kawę.

Miłej niedzieli ciężaróweczki
 
U nas tez padało całą noc i kałuże na podwórku... to sobie nie posiedzimy.Tesciowie z mężem pojechali na cmentarz a ja podgladnelam ciuszki, które tu mamy od kuzynki i coś mi się wydaje, że teściowa dokupila parę sztuk, gdyż leżą na wierzchu z metkami... dobrze, że większe już.
Dzisiaj oznajmiłam w luźnej rozmowie, że nie chcę odwiedzin na porodówce :-) nic nie powiedziała ale mam to już za sobą. ..uffffffff :-D
 
Joani może lepiej bliżej daty porodu teściowej jeszcze to przypomnij, bo wiesz może jej wylecieć z głowy:-) Ale szlak masz już przetarty:))
 
Doberek :)

widze że kiepsko z waszymi rodzinami aktualnie.. mam jednak nadzieję że wszystko się ułoży po waszej mysli :)
ja miałam problem z teściową przez 2-3 lata jak zaszłam w ciąże do momenntu ślubu.. wg nie umiałyśmy sie dogadać.. robiła na złość z wychowaniem córy i wg.. ale po ślubie nabrałam takiej pewności siebie że teraz robi to co ja chce potrafi pomóc normalnie rozmawiamy tak jak to było na początku :) oczywiście ja tez jak mogę to pomogę wysłucham :)
ale niestety trzeba wywalczyć..

A_nka spokojnie M napewno przeprosi za swoje głupie teksty i będzie dobrze , chłopy niekiedy maja takie jakieś odloty.. w szczegolności jak właśnie są takie spotkania rodzinne.. siły i spokoju dla Ciebie :*

a My dziś na 14 do kościoła na chrzest :) kupilismy taką pozytywkę na łóżeczko.. :)

pogoda jakby sie poprawiła :) słoneczko świeci :)
rosołek już zrobiony teraz drugie danie i wsio na dziś :)

miłego dnia kobietki :*
 
reklama
Bubbles, pewnie, że przypomnę później i to nie raz :-) na szczęście to jest złota osoba więc się dostosuje. A w razie co i na pomoc można liczyć. Mąż sobie ich wychował i się nie wtracaja. Mieszkają też w innej miejscowości, to i też po części lepiej.
Dobra lecę pomóc jej w obiadku.
 
Do góry