reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2014:)

Joani też od czasu do czasu czuję takie jakby łaskotanie w kilku miejscach na brzuchu, ale nie wiem czy to mała czy moja rozciągająca się skóra. A słyszałam, że dziecko słyszy ale nie przez słuchawki to co mama tylko to co się dzieje poza brzuchem, także będę musiała spróbować z spokojną muzyczką może tą klasyczną (choć to nie moje gusta może małej przypadną i zacznie się ruszać) :)

Alicja współczuję, ja bym tam pewnie awanturę zrobiła, ale nie wiem co mam Ci doradzić.. że jeszcze Twoja obecna teściowa zlała temat, dla mnie to niepoważne. Jak się już raz rzucił ten pies na małe dziecko to jasne, że to już się więcej nie powtórzy. Faktycznie porozmawiaj ze swoim chłopakiem aby coś zrobił w tej sytuacji, może on swojej matce przepowie do rozumu.
 
reklama
to nie jest tak, że nienawidzę wszystkich małych psów - od wczoraj mamy w domu kundelka małego szczeniaka, więc nie chodzi o moje uprzedzenia. Mimo wszystko jamniki są okropne i nic dla mnie tego nie zmieni, no ale każda z nas ma prawo mieć własne zdanie.
 
Nie napisałam, że każde są wredne, tylko że często zdarzają się takie. Ja w swoim życiu spotkałam wiele psów małych ras, które robiły na złość jak im się coś nie podobało. Od gryzienia ludzi, sikania w łóżkach, po gryzienie mebli. Ale oczywiście są też mądre i wspaniałe małe pieski.
 
Oj Amaliee, to się ciesz bo moja teściowa ma pięknego Yorka, miniaturkę, ze srebrnymi włosami, no przecudowna z wyglądu, ale jeżeli coś jej nie podpasuje to jest okropna. Nie wpuścisz jej do sypialni, do łóżka to na złość zesika Ci się na drewnianych schodach i tak było za każdym razem. Można było ją wypuścić na wysikanie się na dwór, ale i tak miała czym nasikać na schody, niejednokrotnie też w łóżku nasikała. Moja babcia ma suczkę - Ratlerka i ostatnio była taka sytuacja, że babcia nie wzięła jej do ogródka ze sobą i nasikała jej w pokoju w dwóch miejscach, mimo że chwilę wcześniej była wyprowadzana.
 
Nexiss, to zrozumiałe,że jak ja słucham muzyki przez słuchawki, to dziecko nie słyszy :-) ja słuchawki zakładam na brzuch i mały daje popis. W kościele jak byłam ostatnio i organy grały, czułam jak się wierci. Chyba będzie muzykalny po mamusi, bo jak muzyka gra, zawsze mi nóżka podskakuje ;-)
Ala, ja juz po dzisiejszej reakcji teściów, nie spodziewałabym się miodu w mieszkaniu razem i uciekala jak najdalej. Masz czuć się jak domownik, a nie jak intruz.
 
Dziewczyny psy nie potrafią robić na złość ;-) w 99% jest to nasza wina a właściwie tego jak wychowujemy psa. Owszem ten 1% to są psy, które naprawdę są albo groźne albo powiedzmy delikatnie głupie :-p ale reszta to jest zawsze nasza wina. Większość ludzi traktuje psy (a w szczególności małe psy - dlatego niby małe są wredne) jak dzieci. A pies to nie człowiek. Jest takie bardzo mądre powiedzenie "traktuj psa jak człowieka a on potraktuje Cię jak psa". Ja też mam małego psa i popełniam masę błędów ale zdaję sobie z tego sprawę - jestem świadoma co robię źle i co otrzymuję w zamian :p ale moje założenie było takie, że chce małego słodziaka, który w razie "problemu" przybiega panci na rączki :p

Podam Wam jeden przykład - jest burza, pies boi, kuli się, chowa. I co my robimy - szczególnie my kobiety? Bierzemy takiego pieska, przytulamy, tłumaczymy mu, że przecież nic się nie dzieje (traktujemy jak dziecko) itd. I w naszym języku jest to ok.
A teraz co widzi pies - boję się i dostaję nagrodę. Są przytulanki i jest głaskanie.
Wniosek - im bardziej będę się bał tym większą dostanę nagrodę. Dlatego, przy każdej burzy pies powtarza schemat ;P
Ot, taka mała rzecz a ile zmienia ;P
 
Dziewczyny ze mnie jest kiepska matka, zeby nie moja mama rto zapomnialabym zabrac Nele na kontrole do pediatry ;/

Cholera noo...

Ala a ja tam wiem co czujesz... pamietam jakprzeprowadzilam sie do mojego A. i to tylko 20km od rodzinnego domu, a czulam sie strasznie zle. Wydawalo mi sie, ze tu nie pasuje i w ogole,a potem powoli jakos wszystko sie ulozylo. Mysle, ze tez twoje emocjonalne reakcje podsyca tesknota za poprzednim domem, znajomymi. No po prostu za tym co bylo. Boimy sie tego co nieznane, dlategomysle ze rodzina twojego chlopaka powinna byc Ci wsparciem i zrozumiec, ze tobie jest bardzo ciezko.

Porozmawiaj z chlopakiem. Moze wspolnie znajdziecie jakies rozwiazanie, a przede wszystkim tobie bedzie lzej na duszy.

Sciskam Cie mocno ;***
 
Hania no nie moglam uwierzyc w to co czytalam nadrabiajac Was... No jak tak mozna??? Ja rozumiem ze mogl miec jakie problemy, klopoty, zmartwienia no ale po to jest zona zeby sie z nia tym dzielic a nie uciekac! Nawet jak potrzebowal czasu do przemyslen to mogl Ci o tym powiedziec a nie sie spakowac i pojechac bez zadnego "to na razie". Jak chlop tego nie rozumie to mu wytlumacz. Po to jest partnerstwo! Dobrze ze sie w koncu opamietal.

Alicja tylko prosze sie na mnie nie denerwowac :p ale troche mozna zrozumiec tesciowa i cala rodzine. Bo z ich perspektywy wyglada to tak ze przyjechala tu jakas "obca baba" i probuje swoje porzadki wprowadzic z psem ktory byl tam od lat i ktory im nigdy nie przeszkadzal... Wedlug nich pewnie po prostu panikujesz. Moze poczekaj i zobacz co sie dalej bedzie dzialo. Obserwuj corke i psa i jezeli pies nadal bedzie ja zaczepial i gryzl to sprobuj porozmawiac jeszcze raz ale nie placz, nie wsciekaj sie tylko lagodnie wytlumacz o co Ci chodzi. A moze pies chcial dziecku pokazac kto tu rzadzi i juz nie bedzie jej zaczepiac.

Meczy mnie ostatnio zgaga... W pierwszej ciazy w ogole nie mialam, w drugiej dopiero pod koniec a teraz tak szybko... Eh :/
 
Ostatnia edycja:
Animka przyznaję Ci 100 % racji. Też uważam, że psa trzeba wychować żeby się potrafił zachować jak należy. Ale jeśli właściciele od początku pozwalali temu jamnikowi oddalać się od domu to teraz niestety trudno będzie zmienić jego przyzwyczajenia:/

Alicja, dla Twoich teściów to jest normalne, że ten piesek zawsze do nich przychodził więc nie widzą w tym problemu.
Do mojej mamy przychodzi właśnie taki piesek włóczęga. Jednak wszyscy go bardzo lubią bo nie robi nikomu krzywdy a wyraz pyszczka ma taki fajny, że nazwaliśmy go "szczęśliwy pies" bo cały czas ma taką uśmiechniętą buźkę:):)

Ania, super że wyjaśniliście sobie z mężem tą sytuację... Nie możesz nawet tak mówić, że jesteś kiepską matką! Każda z nas po takich akcjach z mężem byłaby rozkojarzona! Trzymaj się ciepło ;*
 
reklama
Już jestem i czuję się tak jakbym za moment miała urodzić. Brzuch twardy jak skała i ciąży niemiłosiernie.

No ale wizyta u diabetologa zaliczona, pediatra Neli też jakkolwiek to brzmi :-D

Gwiazda już jutro idzie do przedszkola z czego niezmiernie się cieszy. I ja też.

A Artur troszkę jak dziecko we mgle powiedział, że sam nie wie co mu do głowy strzeliło, ale potrzebował samotności. Bez tych moich współczujących spojrzeń. Swoją drogą ja takowych nie rzucam :eek:

Nie wiem skąd mu się to wzięło. Ale pobył calutki wczorajszy dzień w Sarbinowie i rano postanowił wrócić wspaniałomyślnie!!

Tak mnie wkurzył, ze nie wytrzymałam i wygarnęłam mu co o nim myślę. Przeprosił mnie i moich rodziców i narazie próbuje się na nowo przypodobać :rofl2:

Kocham go i nie potrafię się długo na niego gniewać, ale numer jaki mi wyciął na zawsze zostanie w moim sercu.


A zapomniałam dopisać młody ugilany jak stąd do NY ale doktorek go osłuchał i oskrzela czyste.
Więc narazie mam kropić nosek xylometazolinem (tym słabszym niebieskim) i dawać lipomal 2xdziennie.

Gdyby nie przeszło mam wrócić.
 
Ostatnia edycja:
Do góry