reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2014:)

Koko ja też niewiele czuję... Tylko od czasu duo czasu jakieś lekkie pukanie jakby ale to birr więcej niż raz dziennie :( mam łożysko na później ścianie i podobno przez to kilka tygodni później mogę czuć... :/
 
reklama
No tego się trzymamy że musimy czekać :)
Maddlen babeczka powiedziała że jakby oni to robili to mogła by cokolwiek powiedzieć ale to robią w Łodzi.. i dlatego lipa...

nie przejmujcie się ruchy poczujecie wcześniej czy poźniej:) aczkolwiek wiem że nie możecie się doczekać :*
 
Ania, nasze dziecko jest bardzo książkowe, ma już całkiem spory zbiór. A Pierwsze co jak wstanie ogląda każdą książeczkę, pokazuje paluszkiem i po swojemu opowiada :) Ma takie ulubione ze zwięrzetami i słychać "a a" (hau hau), buuu kuka (muu krówka), "ko ko" , "ka ka" (kaczka), "e e" (owca), "go" (gołąbki itp :) Bardzo lubi też rozkładanki, ale nie wszystkie... kupiłam jej zoo i nie bardzo lubi, a lubi np. takie gdzie trzeba otwierać klapki i sprawdzać co ukryło się w środku, a jak sie ukryło lusterko to mówi "lala" (Ola) i caluje lusterko :D
Z tymi ksiazeczkami to jest taka lipa, ze albo teksty sa beznadziejne albo obrazki. Myslalam dzis o jakis wierszykach/wyliczankach, albo o krotkich wierszykach brzechwy jak znajde jakies ladne wydanie...
Ma też kilka książek z serii Maluszkowo i też je lubi.

Ja pamietam ze od 36 tygodnia torba spakowana stala i czekalam, i sie strasznie dluzylo. A jeszcze te telefony "jak sie czujesz?" "masz jakies objawy?" itp mnie dobijaly. A Ola sie nie spieszyla i urodzila sie w 41 tyg :)
 
wesolutka aha czyli tak jak moja ale dużo książeczek nie ma tzn miała ale wydałam bo ma swoje dwie ulubione i wsio innej nie weźmie.. a właśnie szukałam czegoś takiego z przyciskami żeby były odgłosy zwierząt ale nie znalazłam... a ona uwielbia zwierzątka :)
i też właśnie tylko wskazuje palcem i mowi:) i lubie autka hehe :)

ja też jakoś tak spakowałam się do szpitala a poźniej torba leżała tak sobie... moja niunia też tydzień po terminie wyszła :) w miesiąc przed już miałam rodzic tak lekarze mowili :)
mnie dobijało jak dzwonili znajomi i rodzina i sie pytali ale jak już szłam do sklepu i słyszałam od ekspedientek "o boże a pani jeszcze nie urodziła" albo " mam nadzieję następnym razem pani przyjdzie już z maluszkiem" to jest dobijające dopiero :D
 
czesc dziewczynki

nie zaglądałam bo net mi szwankował
nie pojechałam na IP bo ból ustał jak cały dzień leżałam w łóżku

a dziś musze troszkę ogarnać chałupkę

ogólnie sytuacja u nas do kitu!
firma mężowi nei zapłaciła za fakture jeszcze a świeta na dniach
jak nie zapłacą dziś to nie wiem czy sie ruszymy z domu :-(
 
Sawi dobrze że wszystko ok u Ciebie! Oszczędzaj się przy tym ogarnianiu, nie na co szaleć ;) u mnie ona w tym roku nie umyte bo ja nie chce ryzykować a mąż ciągle w pracy i nie miał czasu....

Z tą fakturą to kicha rzeczywiście :/
 
Sawi dobrze, ze sie odezwalas, bo sie tutaj martwilysmy o ciebie. . No nieciekawie z ta faktura. Wiem jak to jest. Moj maz ma swoja dzialalnosc i tez sie zdazylo, ze mu nie zaplacili. Sprawa u windykatora, w sadzie i tak to juz trwa ponad rok. Niestety, ryzyko pracy u siebie...
Tez pamietam ten oistatni miesiac ciazy i te denerwujace pytania A TY JESZCZE? A KIEDY W KONCU? I postanowilam wtedy, ze zadnej ciezarnej nie zadam tego typu pytania, bo dobrze wiem, jak to dziala na nerwy...
Dzisiaj od rana Franek aktywny...
Wracam do sprzatania... Antos pomaga;-)
 
mąż tą firme obsługuje od lat,płacili 2-3dni po terminie ale nie tak że tydzień
2 lata temu to dopiero popłynęlismy
mąż wykonał zlecenie na sporą sumkę,miał paru ludzi
fakture wystawił
oczywiscie firma nie zapłaciła,a podatki i ludziom trzeba było zapłacić
a firma ogłosiła bankructwo
urząd skarbowy nie interesowało ze nie zapłacili,rozłożyli jedynie na raty płatność,ale przy tym musiliśmy spisać stan majątku...ehhh wtedy to miałam nerwy
 
No ja już wreszcie w domku, M chałupy z dymem nie puścił więc jest dobrze :-D

W środę jak poszłam do tego szpitala to byłam o 9:30, niby były przede mną ze 4-5 kobiet ale każdą kupe czasu wpisywali, więc zanim doszło do mnie to mineły ponad 3 godziny, potem jeszcze godzina wpisywania i zaprowadzenia mnie na oddział. Przed zmierzyli mi ciśnienie i miałam 140/80. Ze mną w pokoju były jeszcze 3 dziewczyny, jedna w 16 tc, druga w 30 tc i ostatnia w 36 tc (tej już jak wychodziłam wróżyli poród niebawem).
Jeszcze tego samego dnia jak już prawie spałyśmy po 22 chodziła babka i ciśnienie znów mierzyła tym razem było już 120/80.
Na następny dzień pobudka o 5:50 badania krwi i mocz, o 9 usg i o 10 badanie na fotelu. Strasznie szybko to wszystko tam się odbywa, śniadanie o 7, obiad między 12-13 a kolacja już o 16 i koniec.
Na usg widziałam maluszka, już duży jest na ekranie prawie się nie mieścił ;-) serduszko pięknie bije, prawidłowo się rozwija. Miałam wczoraj wieczorem dostać wyniki z krwi i moczu ale nie dostałam. To samo z usg. Także nic nie wiem.
Dziś rano już ciśnienie miałam 110/70 także już mnie puścili, jeszcze tylko lekarz zbadał, zastrzegł żebym mierzyła i spisywała sobie ciśnienie i oczywiście dietka, nie przemęczać się.
Wizyta kontrolna za 10 dni, czyli mam 29 kwietnia to od razu odbiorę wyniki i dowiem się co tam u malucha. Aha wczoraj na usg znów innego lekarza pytałam się czy widać płeć to tylko z colagete na twarzy i do mnie że nie widać... Akurat... Ajjj prywatnie pójdziemy i się dowiemy, mam nadzieję ;-)

Ja miałam na święta robić zawijańca z makiem ale przez wizytę w szpitalu odechciało mi się, a i tak mam się nie przemęczać i ciast będzie od groma więc sobie daruje.
 
reklama
Sawi dobrze, że przeszło :-)

Sytuacja z niezapłaconą fakturą nieciekawa, ale pozostaje mieć nadzieję, że dziś mąż dostanie wpływ.

Moja mama wróciła od lekarza i się okazuje, że to żadna ciążą a wielka torbiel jajnika lewego :szok:
Nawet nie wiedziałam, ze może ona dać pozytywny wynik testu...
 
Do góry