reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2014:)

Ritta a mozzesz dac linka do tego forum ?? bo nie umiem znaleść ...

Najgorsze jest to że nigdy nie podejżewałam że dotknie nas takie coś.. jesteśmy młodzi zdrowi mamy córeczkę zdrową śliczną.. a tutaj takie coś.. zawsze mówiłam że choćby nie wiem co to beziemy kochać i zajmować się chorym dzieckiem.. a teraz nie umiem sobie tego wyobrazić.. wręcz chyba nie chce tego robić.. przestałam tak jakby cieszyć się tą ciążą co jest chyba w tym wszystkim najgorsze.. obrzydzenie samej siebie.. Wstyd mi jest że takie myślenie mi się załącza.. M nie pozwala mi o tym myśleć twierdzi że to jeszcze nic nie znaczy choć widzę że myśli o tym ale nie dochodzi to do niego... jak siedze sama to poprostu wyję... z bezsilności...
przepraszam że takk smucę ale nie mam się do kogo zwrocić.. boję się o tym rozmawiać :(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Aniu, nie martw się na zapas... to nic złego, że tak się czujesz. To naturalne, że włączyły Ci się obawy o przyszłość.. Ale tak jak mówi Ritta, jeszcze wszystko może się ułożyć, nie wszystkie złe wyniki przekładają się na faktyczną chorobę dziecka...
 
Ania, takie wątpliwości i myśli sa pewnie dość normalne w takiej sytuacji...nikt sie tego nie spodziewa, nie zastanawia sie wcześniej. Dopiero jak ryzyko staje sie realne zaczynają człowieka dopadać najgorsze i najdziwniejsze myśli. Wierze jednak ze wszystko będzie dobrze i dalsze badania będą bardziej optymistyczne. Trzymajcie jakos!!
 
Ritta a mozzesz dac linka do tego forum ?? bo nie umiem znaleść ...

Najgorsze jest to że nigdy nie podejżewałam że dotknie nas takie coś.. jesteśmy młodzi zdrowi mamy córeczkę zdrową śliczną.. a tutaj takie coś.. zawsze mówiłam że choćby nie wiem co to beziemy kochać i zajmować się chorym dzieckiem.. a teraz nie umiem sobie tego wyobrazić.. wręcz chyba nie chce tego robić.. przestałam tak jakby cieszyć się tą ciążą co jest chyba w tym wszystkim najgorsze.. obrzydzenie samej siebie.. Wstyd mi jest że takie myślenie mi się załącza.. M nie pozwala mi o tym myśleć twierdzi że to jeszcze nic nie znaczy choć widzę że myśli o tym ale nie dochodzi to do niego... jak siedze sama to poprostu wyję... z bezsilności...
przepraszam że takk smucę ale nie mam się do kogo zwrocić.. boję się o tym rozmawiać :(
Aniu ja znalazłam.Amniopunkcja robić czy nie?
Trudna decyzja przed Wami. Ja miałam podobne myśli, kiedy dowiedziałam się, że Julek jest chory... Zastanawiałam się DLACZEGO, mamy przecież zdrowego Antosia, więc dlaczego, co się stało, czym sobie zasłużyliśmy itd. Wydaje mi się, że każdy ma takie myśli o obawy, czy podoła wychowaniu chorego dziecka... 1:9 moim zdaniem spore ryzyko, ale niestety nie jest to 100% gwarancja, że faktycznie maluszek jest chory... Trudna decyzja przed Wami, musicie na spokojnie pomyśleć...
A gdybyś zdecydowała się na amniopunkcję, to mogę jedynie cię pocieszyć, że to w ogóle nie boli i nie jest grożne dla maluszka. Chociaż mały ślad mam do dzisiaj.
Jakąkolwiek podejmiecie decyzję, pamiętaj że nikt nie m a prawa WAs oceniać, ani potępiać, bo łatwo jest mowić o pewnych sprawach, jeśli nigdy nie było się w takiej sytuacji i nie musiało się podejmować tak trudnych decyzji...
Dużo siły w podejmowanie trudnych i ważnych decyzji...
 
Aniu ja znalazłam.Amniopunkcja robić czy nie?
Trudna decyzja przed Wami. Ja miałam podobne myśli, kiedy dowiedziałam się, że Julek jest chory... Zastanawiałam się DLACZEGO, mamy przecież zdrowego Antosia, więc dlaczego, co się stało, czym sobie zasłużyliśmy itd. Wydaje mi się, że każdy ma takie myśli o obawy, czy podoła wychowaniu chorego dziecka... 1:9 moim zdaniem spore ryzyko, ale niestety nie jest to 100% gwarancja, że faktycznie maluszek jest chory... Trudna decyzja przed Wami, musicie na spokojnie pomyśleć...
A gdybyś zdecydowała się na amniopunkcję, to mogę jedynie cię pocieszyć, że to w ogóle nie boli i nie jest grożne dla maluszka. Chociaż mały ślad mam do dzisiaj.
Jakąkolwiek podejmiecie decyzję, pamiętaj że nikt nie m a prawa WAs oceniać, ani potępiać, bo łatwo jest mowić o pewnych sprawach, jeśli nigdy nie było się w takiej sytuacji i nie musiało się podejmować tak trudnych decyzji...
Dużo siły w podejmowanie trudnych i ważnych decyzji...

Maddlena mnie uprzedziła ;)

No niestety nie można powiedzieć że amniopunkcja nie jest groźna dla dziecka. To tylko 1% ryzyka że będą powikłania ale niestety w powyższym wątku są dziewczyny które poroniły po amnio. Ja czytałam o 2 takich przypadkach. Nie mam zamiaru straszyć czy zniechęcić do tego zabiegu ale trzeba się liczyć z ryzykiem.

Ja też uważam że nikt nie ma prawa Was oceniać niezależnie jaką podejmiecie decyzję i myślę że wiele z nas bardzo będzie Cię wspierać.
 
Aniu rzeczywiscie trudna decyzja. Ale musisz myslec pozytywnie. Na pewno nie powinnas czuc jak to napisalas obrzydzenia do sibie bo takie mysli w trudnych sytuacjach sa chyba calkowicie normalne. 1:9 to nie malo ale tez pomysl ze to znaczy ze 8 dzieci bedzie zdrowe! I Twoj maluch moze sie do tej osemki zaliczac. Moja kolezanka tez miala taka sytuacje (tylko nie wiem jak duze ryzyko miala) ale nie zdecydowala sie na amniopunkcje bo to niesie ze soba ryzyko poronienia i urodzila zdrowego dzidziusia. Nie wiem jak jest w Polsce ale amniopunkcja to jedyne wyjscie zeby sie dowiedziec?? U nas sa jeszcze badania krwi ktore moga powiedziec dokladnie co i jak tylko ze sa bardzo drogie.
 
Aniu, jak będziecie podejmować decyzję, to jeszcze ja Ci powiem to, co lekarz powiedział mnie na prenatalnych. Ryzyko poronienia po amniopunkcji to 1/100. Musicie sobie przemyśleć, czy w tym przypadku ryzyko dla was jest małe czy duże. Ale lepiej nać wszystkie za i przeciw przed podjęciem decyzji..
 
No i dziewczyny to jest najgorsze...
nie chcemy tego dziecka stracić.. ale też nie poradzimy sobie z chorym dzieckiem... strasznie sie tego boimy nie umiem myśleć o niczym innym.. jedyne co mnie uspokaja to Nati.. za kazdym razem jak zaczynam płakać podchodzi i sie przytula.. to daje siły...

żałuje ze zrobiliśmy te badania... było by co miało być a teraz wszystko zależy od nas :(

kusiak ponoć to jedyne wyjscie...
 
Ostatnia edycja:
Witajcie po weekendzie
Chyba złapałam jakiegoś doła :(, całą sobotę miałam rozmowy z wc, albo spałam, niedziela była lepsza, a dzisiaj nie dośc że w nocy nie mogłam spać, to jak przysnęłam rano na pół godziny to jakieś wredne sny mnie nawiedziły. Normalnie zaraz będę chodzić i ryczec :(

paulamc
bardzo Ci współczuję, trzymaj się i nie poddawaj

katka mój jak sprząta akwarium łazienka ma być doprowadzona do stanu sprzed jego sprzatania, mi to tam jakoś specjalnie te ryby nie przeszkadzały

nexiss ja pomidorową właśnie robię też innych pomysłów brak

koko witaj w klubie, też mam jakiegoś doła :(

ania// dużo siły wam życzę
 
reklama
Maltanka to widze ze na tym samym wozku jedziemy. Ja dola mam juz od dluzszego czasu. Nic tylko placze z byle gooowna. A dzis jeszcze wymiotuje a juz kilka dni tego nie mialam i myslalam ze przechodzi... Jedyna jakas pocieszajaca mysl to to ze za jakies poltore tyg zapisze sie na prywatne usg i dowiem sie plci dzidziusia :) tylko to mnie cieszy :)
 
Do góry