Czyli u wszystkich podobnie
Ja zgadzam się na ryby, nie jem ich często, ale jak już mam jeść mięso, to wybieram je zamiast mięsa (wszak ryby to tez mięso).
A tak na co dzień jadam warzywa, kasze, owoce, różne orzechy i bakalie plus czasem piekę swój chleb (bywa ze kupuję w sklepie). Nie jadam za to praktycznie zupełnie nabialu - żadnych serów, mleka czy jogurtów mlecznych. Chociaż w środę zjadłam pierszszy raz od 7 miesięcy serek homogenicowany (ten z krówką) bo jak go zobaczyłam to m się ślinotok włączył.
Staram się uzupełniać witaminy, wiec chyba powinno być ok (zażywam Chlorellę)
W zasadzie nie martwię się tym ze nie jem mięsa, zastanawiam się tylko czy na pewno umiem odpowiednio bilansować jedzenie, bo jestem nowicjuszką w tym temacie - zrezygnowałam z mięsa i nabiału w lipcu 2013.
Rodzice i Teściowie oczywiście próbują mnie podkarmiac, ale nie daję się
Fajnie, że jest nas tu trochę
Będziemy się wymieniac doświadczeniami