Hej Kochane
No i nadeszła dla mnie długo wyczekiwana środa. Dziś mam wizytę i jestem już zestresowana i podekscytowana. Mam wielką nadzieję, że zobaczę serduszko (wg moich obliczeń dziś jest 7t2d).
Denka, Gochson, odezwijcie się proszę, martwimy się o was...
Furciaczek, bardzo mi przykro z powodu straty pieska. Ja niestety nigdy nie miałam w domu zwierzyny ale mój M kiedyś musiał pochować swojego foksia a muszę nadmienić, że był to drastyczny widok jak po wojnie :/
Trzymam kciuki za pozostałe dzisiejsze wizyty
Co do wagi to szczerze liczę, że uda mi się w ciąży nadrobić żeby pozbyć się niedowagi
moja mama wciąż się martwi, jak ja uniosę w brzuchu bobaska przy takiej sylwetce
ale ja zawsze taka byłam, mojemu M to nie przeszkadza i pociesza mnie, że nie powinnam tak się stresować swoją wagą.
A ja od początku ciąży mam ochotę na owoce i duuużo ich jem. Poza tym czuję się ok, czasem nudności chwytają ale zawsze po południu i wtedy koniecznie muszę wciągnąć cokolwiek wtedy mijają. Chciałabym aby ominęły mnie "wiecie co" bo mam fobię ;p ale żywię głęboką nadzieję, że tak będzie bo w mojej rodzinie kobietki czuły się dobrze całą ciążę. Oby tak było
Pozdrawiam i idę ogarnąć domek i przy okazji trochę się pogimnastykować z mopem