Alpine wiem co znaczy nie mieć malucha przy sobie.. ty chociaż możesz poparzeć, podotykac, bo ja to kilkadni nie widxiałąm... straszne to było. Trzymam kciuki za szybkie tulenie i wyjście do domu.
Maltanka, nie napisałam, że lekarz nie cce do mnie przyjść ale ogólnie, że są tacy co każą do siebie przychodzić, coć obowiązek mają zjawić się w domu- wykręcają sie zapisem, że wizyta ma być ALBO w przychodni ALBO w domu....
My wczoraj po wizycie, Franek ładnie przybiera, wszystko odeszło w zapomnienie i płucka czyste. Jedynie pępek też się nie chce wchłaniać ale póki się nie wygoi trzeba czekać.
A co do L4 dla męża to szpital ma obowiązek wystawić, bo to dla was po leczeniu szpitalnym przecież. U nas na wizycie ostatniej lekarz zaznaczał że ma być zwolnienie i pisał datę, więc nie dajcie się zbyć.
Jadę dzisiaj na kontrolę do gina, wyruszamy w naszą pierwsza "nie wymuszoną" podróż z małym. Mąż pospaceruje, ja polecę na wizytę, a potem do teściów- niech wnuk pozna nowe klimaty ;-) teściowa już przebiera nogami, żeby wypuścić się na spacer. Musze chyba jakiegoś aniólka w wózku powiesić najlepiej na czerwonej wstążce, co by baby nie zachwaliły mi dziecka za bardzo
Kusiak kciuki ciągle sa, więc mam nadzieję, że pomogą o czasie.
Miłego dnia wszystkim.