Apropo hobby facetów to jest w tym jakaś prawidłowość, że samce lubią sobie często znajdować kosztowne sposoby spędzania czasu. Mój K. kocha sportowe auta i jego dotychczasowym hobby było udoskonalanie i nie mające końca "odpicowywanie" sportowego weekendowego autka które pochłaniało tyle kasy, że nawet nie chcę wnikać ile wydał na nie łącznie. Przyznam, że nie raz doprowadzało mnie to do łez na szczęście okazało się, że sprowadzenie bryki do Norwegii byłoby zbyt kosztowne więc po ponad rocznym namyśle z ciężkim sercem sprzedał to swoje cacuszko. Teraz natomiast już słyszę o nowym hobby w postaci jazdy na rowerze. Ale oczywiście, żeby nie było zbyt pięknie to nie chodzi o zwyczajną jazdę na zwyczajnym rowerze ale taką ekstramalną do której potrzebny mu będzie cały sprzęt i rower za kilkanaście tysiecy.
Szkoda gadać. Narazie na jego gadanine nie reaguję bo mam malutką nadzieje, że jak Maluszek będzie już na świecie to może to go pochłonie bardziej i że na nim skupi swoją niespożytą energię. ;-) Jak to mówią nadzieja matką głupich ale nie pozostaje mi nic innego jak w to wierzyć.
Szkoda gadać. Narazie na jego gadanine nie reaguję bo mam malutką nadzieje, że jak Maluszek będzie już na świecie to może to go pochłonie bardziej i że na nim skupi swoją niespożytą energię. ;-) Jak to mówią nadzieja matką głupich ale nie pozostaje mi nic innego jak w to wierzyć.
Ostatnia edycja: