reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2014:)

kara nie masz czego zazdroscić,takie mieszkanie to studnia bez dna,
jakie rachunki będą,ile sprzątania,i ile jeszcze przed nami ulepszania......
no sajgon straszny był jak ściany burzyliśmy,teraz nie ma aż takiej tragedii,na dniach postaram sie fote strzelić to zobaczycie,podłogi mamy drewniane i narazie je zostawiamy,wyceyklinujemy ,pobejcujemy,polakierujemy i będzie nrazie ok,z czasem tez chce panele

i u mnie też mąż wszystko robi (na szczęście) pomocy potrzebuje czasami ale ja nie jestem teraz we wszystkim pomóc wiec czasami o coś poprosi sąsiada,żeby wnieść płyty karton gipsowe czy osb

jak masz stare drewniane podłogi to po cyklinowaniu nałóżcie olej i na koniec twardy wosk. Lepiej się sprawdza na starym drewnie a w pielęgnacji jest proste
 
reklama
ja remontów mam już dość,odkąd sie tu przeprowadziliśmy to ciagle coś...ale to sami wymyślaliśmy (w tym obecnym 55m2)
bo najpierw wymyśliłam że wybijemy ściane dzielącą kuchnie i salon,bo wymyśliłam ze chce kuchnie otwartą na salon,wiec tez sajogon był,kasy poszło bo wiecej mebli kuchennych dokupiłam,
później powiększylismy mieszkanie o jeden pokój (sypialnie) co by dziewczynki miały swój pokój,i trzeba było zaadoptować gołe pomieszczenie,wstawic okno dachowe,ocieplić dach w tym miejscu,zburzyć ściany,podłogi od postaw,

kolejne to był moje salony (prowadziłam salon fryzjersko-kosmetyczny)
w pierwszym lokalu to zrobiliśmy totalną rozpierduche,ściany burzyliśmy,powiększyliśmy lokal,drzwi nowe wstawialiśmy,grzejniki nowe,ale tam nie wypaliło (było juz chyba z 5 salonó,po mnie jeszcze 2 osoby otwierały,niby dobry punkt na taką działalnosć ale pechowe miejsce bo wszyscy uciekają po 2-3 msc)
wiec przeniosłam się do innej miejscowości,remontu nie robiłam ,tylko glazure położylimsy przy myjce,ściany pomalowaliśmy i gotowe,
ale kosmetyka nie bardzo szła wiec po pół roku zrezygnowałam z wynajmu jednego pomieszczenia i postanowiliśmy troszkę zmienić co by zostawić fryzjerstwo i paznokcie,wiec poprzenosiliśmy troche mebelki,ściany w innych kolorach,no było pieknie i szło dobrze....
ale własciciel po tygodniu od tej zmiany wypowiedział mi umowe najmu bo trafił sie klient co an 10 lat podpisuje umowe i bierze góre i dół (prawie 200m) pod apteke....płakałam jak głupia bo tak fajnie było,no ale wiadomo dla niego to większa kasa....a ja miałam tam takie fajne miejsce,w zaciszu,na I piętrze ,klientki lubiły przychodzić bo nikt nie zaglądał w witryny,a miałyśmy jako klientki znane osoby z tv,
wiec na szybko szukałam lokalu w tej samej miejscowości
mało czasu było wiec brałam co było wolne....i tu popełniłam błąd
nie pomyślałam o klientkach którym zalezy na intymnosci,......
wzięłam nie dość że klitke 19m2, to jeszcze płaciłam 2 razy tyle co poprzedni ,witryny były przy samej ulicy,skusiłam sie tym ze przez 30 lat tam był fryzjer męski ale ta Pani zmarła...no ale z czasem okazało sie jakich klientów miała wiec tym samym potraciłam moje ekskluzywne klientki bo już nie było tak intymnie,w zime okna od środka nam zamarzały bo stare witryny,ogrzewanie nie dawało rady i w kurtach siedziałyśmy....
a i co najlepesze remont był generalny,zrywałam panele ze scian spróchniałe,dach przeciekał i maż naprawił,blachodachówke wstawiliśmy...kupa kasy poszła...no i z końcem roku zrezygnowałam bo wstyd mi było że klientki marzną a właciciel nie poczuwał sie.....w planach miałam otworzyć gdzieś na wiosne salonik,dlatego tez zapisałam sie na kurs paznokci,co sie w trakcie kursu okazało że jestem w ciaży...no i narazie nei otwieram bo za dużo nerw,urodze to pomyśle.....
no wiec widzicie jak to moje życie remontowe cały czas sie kręci......


to się rozpisałam :-D
 
na ruszenie z salonem wzięłam kredyt na start na firme,wiec teraz nie mam za wesoło bo spłacać trzeba ;-)
dlatego tez zalezy nam na przejsciu do mieszkanie piętro niżej a to obecne wynająć i kaska na kredyt będzie,a później jak już poczuje że moge ogarnać dom i salon to kto wie moze w mieszkaniu otworze taki klimatyczny salon.....plany są ale jak wyjdzie z realizacją sie zobaczy
 
pół kamienicy jest naszej + ogród i garaż
jeden własciciel ma cały parter 110m2
I piętro jest nasze 110m2
poddasze podzielona na pół po 55m2

no i plus piwnice na pół
 
Hej dziewczyny :-)
no chyba wczoraj był taki dzień masakryczny bo miałam taki psychiczny nastrój, że tylko siąść i płakać!!! :baffled: nic nie wychodziło, z rąk wszystko leciało, zła byłam na wszystko i na wszystkich. Dobrze, że dziś już jest lepiej :-) choć pogoda i tak doprowadza do szału.
Oj nie zazdroszczę wam tych remontów :-/ u nas wszelkie prace wykończeniowe w domu trwały jeszcze przed ślubem, w sumie spory kawałek czasu więc narobiliśmy się jak woły, więc wiem co przechodzicie. Jedynym plusem było to, że wprowadziliśmy się do nowego domu więc wszystko było "w miarę" po naszemu. Chociaż od tamtej pory co chwilę psuje nam się dużo rzeczy bo takiego fachowca fajtłapę mieliśmy :-/
Sawi, przykro mi, że masz tyle na głowie... nie dość, że mama chora to jeszcze ten remont, niefajnie....
dziś byliśmy na obiadku u rodziców i popołudnie zapowiada się spokojnie :-)
Pozdrawiam!!
 
sawi ja moich 50m2 nie mogę ogarnąć a Ty taką chałupę masz :D:D

btw. przeczytałam w jakieś gazecie żeby kupić olejek ze słodkich migdałów i masować tą część gdzie przy porodzie naturalnym nacinają, 5 min dziennie i podobno jest duża szansa, że nacięcia nie będzie :D z racji tego, że olejek kosztuje 12zł to zaszalałam i zamówiłam z neta :p ale może, któraś z Was już próbowała? I coś podpowie, bo olejek podobno świetnie sprawdza się też przy smarowaniu brzuszka :D
 
Animka pierwszy raz slysze o tym olejku. No ciekawe czy rzeczywiscie tak dziala :) problem w tym ze przeciez rozerwac sie nie musi tylko na zewnatrz. Ja przy pierwszym porodzie peklam ale malo na szczescie (moze jakies dwa szwy mialam) ale w srodku a nie na zewnatrz.

Zazdroszcze Wam dziewczyny tych mieszkan :) my caly czas wynajmujemy ale marzy sie nam juz jakies nasze. Zaczelismy sie pomalu rozgladac. I wlasnie wczoraj znalezlismy cos co sie nam spodobalo. Chcemy sie umowic na ogladanie :) wiec moze w tym tyg je zobaczymy :)
 
Kusiak zazdroszczę oglądania mieszkania :D to "nasze" też nie jest nasze, tylko mamy mojego S a on ma jeszcze 2 rodzeństwa, więc nie wiadomo jak się sprawa zakończy...(jak tutaj wchodziliśmy to niby, jego miało być ale jakoś 4 lata minęły i sprawa stoi) a my jesteśmy w kropce - ładować kolejne pieniądze czy nie? To mieszkanie to szczęście w nieszczęściu...gdyby nie ono to pewnie byśmy w DE siedzieli albo mieli swoje niby na kredycie ale za te 30 lat byłoby nasz a tak..nigdy nic nie wiadomo.
 
reklama
Przy dużym domu to wieczna robota...ja mam wrażenie ze nic innego nie robię tylko sprzątam i zazdroszczę przyjaciółce która w pól godziny ogarnia cale mieszkanie. A przy remontach to juz totalny dramat...tak wiec sawi nie zazdroszczę sprzątania po remoncie.
U nas pogoda sie poprawiła, polatałam trochę z psami, posiedziałam na werandzie...całkiem przyjemny dzień, chociaż rano zapowiadało sie nie ciekawie.
 
Do góry