No to dobrze że wszystko okej z nim, bo już czasem to nie wiem co myśleć, z kim nie rozmawiam to słyszę pytanie "mały daje popalić cooo?"... no a on właśnie nie daje popalić, miewa trudniejsze dni ale ogólnie to jest bardzo grzeczny. I od początku przesypia całe noce (z 1 budzeniem na mleko) w swoim łóżeczku, w swoim pokoju - w co też niektórzy nam nie wierzą. Ja przez pierwsze miesiące robiłam wszystko aby go rozpuścić jak dziadowski bicz, nosiłam go non stop, a on od 5 miesiąca woli podłogę i zabawki. Czasem to ja do niego podchodzę się bawić, albo go przytulam bo się stęskniłam nawet jakiś czas temu myślałam, że może mu szczepionki zaszkodziły... wiem wiem, matka wariatka jestem.
No ale skoro Wy też macie takie dzieci, to czuję ulgę. Bo czytam tak o tych skokach rozwojowych i nic takiego jak okresy marudzenia u Huberta nie zauważam, po prostu jakoś stopniowo zaczyna robić nowe rzeczy, niemal niezauważalne są te postępy. A lęku separacyjnego wcale nie miał. Wszystkie inne dzieci płaczą za mamą a on co?
Fasolka, no mój też pisiora tak ciągnie że myślę aby mu na to nie pozwalać, no ale to w końcu jego własny osobisty pisior więc niech robi z nim co chce. Byle nie publicznie
No ale skoro Wy też macie takie dzieci, to czuję ulgę. Bo czytam tak o tych skokach rozwojowych i nic takiego jak okresy marudzenia u Huberta nie zauważam, po prostu jakoś stopniowo zaczyna robić nowe rzeczy, niemal niezauważalne są te postępy. A lęku separacyjnego wcale nie miał. Wszystkie inne dzieci płaczą za mamą a on co?
Fasolka, no mój też pisiora tak ciągnie że myślę aby mu na to nie pozwalać, no ale to w końcu jego własny osobisty pisior więc niech robi z nim co chce. Byle nie publicznie
Ostatnia edycja: