reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wrzesień 2012 ;)

Patrycja a kiedy ma przyjść @? Masz dużo objawów w porównaniu do mnie. Może cosik a raczej ktosik z tego będzie. &&& a synek zanim sie pobawi z dzidziusiem to trochę czasu upłynie

Cyniczna no jesteś. A te nerki to Cię bolą tylko jak jesteś w ciąży ? Leczysz je jakoś?

Mamuśki miała któraś robione cc pionowe (czyli od pępka do spojenia )?

Laseczki a może opowiedzcie jak przebiegły Wasze porody.
 
reklama
Patrycja a kiedy ma przyjść @? Masz dużo objawów w porównaniu do mnie. Może cosik a raczej ktosik z tego będzie. &&& a synek zanim sie pobawi z dzidziusiem to trochę czasu upłynie

Cyniczna no jesteś. A te nerki to Cię bolą tylko jak jesteś w ciąży ? Leczysz je jakoś?

Mamuśki miała któraś robione cc pionowe (czyli od pępka do spojenia )?

Laseczki a może opowiedzcie jak przebiegły Wasze porody.
no ja nie wiem, czy sie nie bedizecie baly porodu jak ja swoj opisze hahahaha
 
Cyniczna współczuję :/ ja problemy z nerkami mialam w pierwszej ciąży na dodatek cholestazę ciążową , cocho mam nadzieje, ze teraz tak nie będzie...

Bunny tak jak Lotka pisze, chyba byście się przestraszyły :D
 
Lotka mnie chyba nic nie wystraszy. Dawaj

Madelaine a rodziła po Tobie jeszcze kogoś? Chodzi mi o to czy po takim cięciu pozwalaja rodzic naturalnie czy w grę wchodzi tylko następne cc. Czytałam ze po takim cięciu robią tylko cc ale wskazania to jedno a lekarze robią i tak po swojemu
 
Bunny, ja się urodziłam z wrodzoną wadą nerek i mam problem z przyswajaniem magnezu. Kamyczki szczawianowo-wapniowe to u mnie nie pierwszyzna... Niestety. Z tym się za wiele nie da zrobić oprócz suplementacji magnezem i "płukaniu" nerek wodą, żeby do zastoi nie doprowadzić. W ciąży jest gorzej chyba ze względu na powiększającą się macicę... Ale i tak do urologa swojego pójdę na konsultacje...
 
Ufff...cyniczna! Ale stracha narobiłaś. Dobrze,że jesteś.
Ja właśnie myślę jak długo bedę pracowała tak jak pracuję. Mam problem tego typu,że w mojej pracy mam ciągle umowę tylko na rok... to już trzecia taka moja umowa. Pracuję jako dermokonsultantka w aptekach i stoję codziennie po 8h, do tego musze do apteki zatargać swoje bety- jakieś 20kg... Ale musze pierwsze 3msc umowy przepracować żeby dostać odpowiednie wynagrodzenie....
Dziś już na mięso patrzeć nie mogę. Jem warzywa i w sumie cały dzień mam takie małe mdłości. Bez rzyga, ale jednak tak sobie.
 
Tom mi sie wcale nie spieszyl do porodu. 10 dni po terminie maz odwiózł mnie na IP i zostałam sama. szalała wtedy grypa i nie bylo mowy o jakichkolwiek odwiedzinach, nie mowiac juz o porodach rodzinnych.
do wieczora miałam co chwile ktg, jakies tam badania różne, usg, kazali liczyc kopniaczki i takie tam. z tego liczenia ruchów zaczelam sie nudzic i do godz 23 czytalam ksiazke, nikt z resztą nie liczył, że coś sie zacznie. no i sie zaczelo.
od 2 w nocy zaczely mi sie skurcze, troszke co 5 min, a potem co 3.oczywiscie spania nie bylo mowy, bo bolało jak cholerka, od razu "z kręgosłupa". chodziłam po korytarzu, siedziałam pod prysznicem. jak przyszla ranna zmiana, to mnie zbadali, ale rozwarcie mialam na 4cm, no i mieli jakies inne porody w toku, wiec chodzilam sobie nadal. dopiero ok 10 rano zawolali mnie na sale porodowa. skurcze mialam konkretne i regularne caly dzien... az dopiero ok godz 13 wzrosło do 7, po tym mi przebili wody - okazaly sie zielone - no i poszlo do 10. no i sie zorientowali na sali, ze maly jest źle ulozony. miał głowke przekrecona na bok, "potylicznie", czy jakos tak to nazwali. zaczeli mnie kłasc na boku, mialam tak próbowac przec, z noga podkurczona, zeby go na sile obrócic. nic to nie dawalo. maly utknal i ani drgnal. doszlo do czegos takiego, ze ma skurczu szedl troche do przodu, a potem od razu sie cofał. zaczeli debatowac czy nie robic cc, ale sie bali, bo szyjka małego byla na wysokosci cięcia, no i mogliby skrzywdzic malego. ja juz wymiękałam. w koncu cos po 17 zleciało sie nagle duzo osob. no i zdecydowali na próżnociag. dali mnie na plecy, dali jakis zastrzyk zeby maxymalnie wzmocnic skurcze, dwie osoby zaparly mi nogi, jeden lekarz naciskal brzuch, a lekarka podlaczyla mlodemu to ustrojstwo, nacieła, no i wszyscy sie sprezyli na jednym partym i sie udalo, wyciagneli tomka. byla godzina 18:00. :-) co sie okazalo... byl poowijany pepowina wokol szyi i mial "szelki" - z tego powodu sie cofał przy skurczach. no i ta pempowina wlasnie go tak "ciagnela" ze glowka mu weszla krzywo. po tym wszystkim wykrzyczalam lekarzom, ze wiecej rodzic nie bede :-) smiali sie, ze szybko zmienie zdanie - haha dzis wiem , ze mieli racje, szybko zapomnialam ;-) malemu szybko glowka wrocila do normalnego ksztaltu, na szczescie obylo sie u niego bez zadnych skutkow ubocznych :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Lotka też krzyczalam, ze rodzić już nie będę :D ale o tym i o bolu się zapomina. Pamiętam jak mi pisali, ze zapomina się o bólu to sobie mówiłam... ta jasne... a faktycznie tak było:)

Cyniczna no to nieciekawie masz z tymi nerkami wspołczuję :/
 
Do góry