Jestem i ja.
Nie było mnie, bo mnie jakoś nerwy tłuką ostatnio tak, że ani na necie mi się nie chciało siedzieć.
Do tego Młoda dziś mi spadła z łóżka.
Strasznie się przestraszyłam, bo krew z nosa jej poszła.
Wzięłam na ręce i przestała płakać.
Żadnych zmian w zachowaniu nie widzę.
Uśmiechnięta, gada, łazi po całym mieszkaniu, je jak zwykle.
Mam iść do lekarza z nią?
Nie było mnie, bo mnie jakoś nerwy tłuką ostatnio tak, że ani na necie mi się nie chciało siedzieć.
Do tego Młoda dziś mi spadła z łóżka.
Strasznie się przestraszyłam, bo krew z nosa jej poszła.
Wzięłam na ręce i przestała płakać.
Żadnych zmian w zachowaniu nie widzę.
Uśmiechnięta, gada, łazi po całym mieszkaniu, je jak zwykle.
Mam iść do lekarza z nią?