Fasolka smiesznie sie złozylo, bo moj mąz zawsze mówi na Antka, ze wyglada jak ludzik michelin ![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Patrysia no skoro i tak kupuje naczynia od podstaw czy wybieram mate to chyba oczywiste, ze chce wybrac jak najlepsze, jak każdy. więc lubie sie zorientowac w temacie zanim cos zakupię, szczegolnie jesli chodzi o rzeczy dla maluszka.
Szukałam pierwszych naczyn dla malego i okazało się, ze wiekszosc jest zrobiona z melaminy, niezbyt bezpiecznego materiału - absolutnie nie wolno ich myc w zmywarce czy podgrzewac w mikrofali, bo w zetnieciu z wys. temp. oraz kwasnym jedzeniem wydzielaja szkodliwe substancje (melaminą otruto dzieci w Chinach, bo dodali ja do mm - słynna sprawa sprzed 3-4lat, nie wiem czy pamiętacie), wiec naczynka zakupię z polipropylenu. I naprawde nie widze w tym nic zlego, że wybieram takie a nie inne rzeczy, bo sie doinformowałam...
A swoją droga przykre to, że ktoś, tzn. odpowiednie instytucje nie potrafia zadbac o bezpieczeństwo naszych dzieci w tej kwestii, dopuszczają do obrotu szkodliwe zabawki, naczynia, puzzle, itd. ;/ Co chwila słyszy się o wycofaniu szkodliwych zabawek, a czy nie mozna byłoby zając się tym zanim zostana dopuszczone do obrotu? Wkurza mnie to, ze rodzic sam się musi poinformowac czy dostepne na rynku rzeczy nie sa niebezpieczne dla dziecka. Rozumiem, że jest wolny rynek, ale chyba jakieś zasady powinny obowiazywac. Ale cóż, wszsytko dla zysku zapewne, jak Risia pisała. Widac na instytucje nie mozna w pełni liczyć, więc tym bardziej czuje sie zobowiązana jako mama doinformowac sie.
Patrysia no skoro i tak kupuje naczynia od podstaw czy wybieram mate to chyba oczywiste, ze chce wybrac jak najlepsze, jak każdy. więc lubie sie zorientowac w temacie zanim cos zakupię, szczegolnie jesli chodzi o rzeczy dla maluszka.
Szukałam pierwszych naczyn dla malego i okazało się, ze wiekszosc jest zrobiona z melaminy, niezbyt bezpiecznego materiału - absolutnie nie wolno ich myc w zmywarce czy podgrzewac w mikrofali, bo w zetnieciu z wys. temp. oraz kwasnym jedzeniem wydzielaja szkodliwe substancje (melaminą otruto dzieci w Chinach, bo dodali ja do mm - słynna sprawa sprzed 3-4lat, nie wiem czy pamiętacie), wiec naczynka zakupię z polipropylenu. I naprawde nie widze w tym nic zlego, że wybieram takie a nie inne rzeczy, bo sie doinformowałam...
A swoją droga przykre to, że ktoś, tzn. odpowiednie instytucje nie potrafia zadbac o bezpieczeństwo naszych dzieci w tej kwestii, dopuszczają do obrotu szkodliwe zabawki, naczynia, puzzle, itd. ;/ Co chwila słyszy się o wycofaniu szkodliwych zabawek, a czy nie mozna byłoby zając się tym zanim zostana dopuszczone do obrotu? Wkurza mnie to, ze rodzic sam się musi poinformowac czy dostepne na rynku rzeczy nie sa niebezpieczne dla dziecka. Rozumiem, że jest wolny rynek, ale chyba jakieś zasady powinny obowiazywac. Ale cóż, wszsytko dla zysku zapewne, jak Risia pisała. Widac na instytucje nie mozna w pełni liczyć, więc tym bardziej czuje sie zobowiązana jako mama doinformowac sie.
Ostatnia edycja: