Hej Dziewczyny, a ja już fiksuje na maksa.
Brzuch mi się chyba nieźle opuścił i Mały mnie strasznie uciska na dole, aż siedzieć nie idzie. W ogóle to strasznie się wypina, mam wrażenie że zaraz pękne. Mam strasznie naciągnięty i twardy brzuch i Mały rusza się już wolniej, chyba nie ma miejsca na wygłupy. Choć wcale duży nie jest, na USG we wtorek wyszło ok. 2800g ale mój brzuszek też nie duży.
Poza tym strachy mnie już wzięły, że koniec coraz bliżej. Niby "doświadczona" ze mnie mama, ale właśnie zaczęłam przeżywać i męczyć mojego M, żę skąd będę wiedziała, że to już! Ze Starszakiem też się tego bałam, ale wtedy wody mi odeszły, więc po prostu pojechaliśmy.
Poza tym jakoś się kulam, w sobotę brat mojego M ma wesele i z jednej strony chciałabym się dokulać i pójść. Z drugiej to nie wiem czy to ma sens, bo ile tam posiedzę, bawić się tak nie dam rady. Mam więc mieszane uczucia. Mogłoby być już po, ale z drugiej strony jeszcze nie chcę. Bo moja sypialnia (gdzie będzie mieszkać z nami Mały) wymaga sprzątania. Teraz nie chcę przesadzać, bo niby chcę wytrzymać do soboty, ale z drugiej strony nie mogę przeżyć tego, że Mały się urodzi, a u mnie nie wysprzątane. Więc chciałabym poczekać, pójść na wesele, a od poniedziałku wziąć się ostro do roboty! Ale jak nie dotrwam? I co tu robić?!!!!
Sorki dziewczyny, że truje, musiałam się wygadać.![Sorry2 :sorry2: :sorry2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)
Brzuch mi się chyba nieźle opuścił i Mały mnie strasznie uciska na dole, aż siedzieć nie idzie. W ogóle to strasznie się wypina, mam wrażenie że zaraz pękne. Mam strasznie naciągnięty i twardy brzuch i Mały rusza się już wolniej, chyba nie ma miejsca na wygłupy. Choć wcale duży nie jest, na USG we wtorek wyszło ok. 2800g ale mój brzuszek też nie duży.
Poza tym strachy mnie już wzięły, że koniec coraz bliżej. Niby "doświadczona" ze mnie mama, ale właśnie zaczęłam przeżywać i męczyć mojego M, żę skąd będę wiedziała, że to już! Ze Starszakiem też się tego bałam, ale wtedy wody mi odeszły, więc po prostu pojechaliśmy.
Poza tym jakoś się kulam, w sobotę brat mojego M ma wesele i z jednej strony chciałabym się dokulać i pójść. Z drugiej to nie wiem czy to ma sens, bo ile tam posiedzę, bawić się tak nie dam rady. Mam więc mieszane uczucia. Mogłoby być już po, ale z drugiej strony jeszcze nie chcę. Bo moja sypialnia (gdzie będzie mieszkać z nami Mały) wymaga sprzątania. Teraz nie chcę przesadzać, bo niby chcę wytrzymać do soboty, ale z drugiej strony nie mogę przeżyć tego, że Mały się urodzi, a u mnie nie wysprzątane. Więc chciałabym poczekać, pójść na wesele, a od poniedziałku wziąć się ostro do roboty! Ale jak nie dotrwam? I co tu robić?!!!!
Sorki dziewczyny, że truje, musiałam się wygadać.
![Sorry2 :sorry2: :sorry2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)