reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wrzesień 2011

reklama
Cześć,
moje dziecko jedzie dzisiaj, zaraz na pierwsza w swoim życiu wycieczkę bez mamusi:szok: jada do Łeby do parku dinozaurów..kurcze to od nas z 70km..trochę panikuję..ale staram się uspokoić..ale już będe szczęśliwa jak ją odbiorę po...
dziuba niezły festyn...
magda ja jakaś w ciązy niezdecydowana..chodze kombinuję..bo wiadomo figura nie taka, wiec wkurza mnie kupowanie większych rozmiarów, buty nie wiem..wymyslam..ale też chyba skoro nie wydaję na ciuchy zacznę urządzać pokój i już..będe miałą chociaż zajecie:tak:
marta gratuluję bliźniaków...współczuję wad, szczerze nie wiem co one oznaczają..ale mam nadzieję, że to nic poważnego..

Weekend się skończył i zaczęłą się piekna pogoda..standard..
Wczoraj cały dzień siedziała u mnie koleżanka z córcia w wieku Igi...boze, jaki sajgon, dwie 4 latki w domu..brrrr.....krzyk, harmider, masakra..nie mam chyba cierpliwości...nie mogę sie doczekać kiedy będziemy miec juz trampolinę, wtedy takie dzieciaki do trampoliny, zamknąć i niech zużywają energię:-)
 
Dziuba - o festynie dzisiaj doczytałam i jestem w szoku :szok:
Ja pomimo tego, ze mam 3 chłopców - nie cierpie zabawek typu pistolety - niestety czasami nie da się tego uniknąć - bo im nic nie zastapi letniej zabawy z pistoletami na wodę. Ale moi chłopcy oprócz tych zabawek - dostali dwa razy w życiu pistolety. Raz - od byłej teściowej :wściekła/y: - taki na kulki - tragedia, takim skrzywdzić mozna !!! I raz też od kogoś w prezencie - nawet nie pamiętam od kogo - ale szybko przestali się tym bawić.
Nie wiem dlaczego pistolet to tak popularna zabawka. Uczy przemocy !
A ten karabin na festynie - to naprawdę jakaś pomyłka !
Z tym piwem - to mnie już nic nie zdziwi, bo tutaj w Anglii - na festynach szkolnych - do czego nigdy nie mogę się przyzwyczaić - na bardzo popularnych tutaj loteriach - można wygrać alkohol. Czasami aż ciarki przechodzą jak taki ośmio-latek idzie odebrać nagrodę dla mamy, lub taty - winko, albo inny trunek.

Ale najgorsza zmora to GRY !
Ja czasami sobie nie radzę - bo moi chłopcy uwielbiają Play Station - i nie mogę czasami uwierzyć, że w grach z serii Lego - dla dzieci od lat np.8 - głównym tematem jest rozbić, zabić, czy zastrzelić.

No ale takie dylematy czekają Was za pare lat :-D (oczywiście piszę do Mamuś po raz pierwszy - ba zapewne reszcie nie jest to obce ;-) )
Chcę stwierdzić, że naprawdę nie jest łatwo wychowywać dzieci w erze komputerów - uuuffff - rozpisałam się ;-)

Marta - starałam się znaleźć w necie jakiekolwiek informacje na temat wady o której pisałaś - i tak naprawdę się pogubiłam - bo wszystko zależne jest od stopnia itd. Czytałam o dzieciaczkach, które mają się świetnie - więc może wszystko się ułoży... Życzę Ci dobrych myśli i spokoju - bo teraz jest Ci on bardzo potrzebny. Zobacz - masz tu tyle wspaniałych dziewczyn, które będą Cię wspierały - myśl pozytywnie.
Miłego poniedziałku Dziewczyny :tak:
 
Hej dziewczyny, w sobote bylismy na weselu, dalam rade, pobawilam sie, potanczylam, zmeczona wrocilam do domu, wiadomo duzo wczesniej niz sie wraca z wesela ale coz.
Wczoraj siedzielismy sobie nad woda, opalilam strasznie dekold, ze teraz umieram, brzuszek zakryty wiadomo. Ogolnie mily weekend za mna.
Dzis mam pana od prysznica, ktory nam sie zapchal i sciaga wszystko i zmienia kratke i wogole, juz sie boje jaki bedzie syf bo halas to juz jest.
 
marta gratulacje bliźniaków. Mam nadzieję że wszystko się jakoś ułoży. Przeczytałam o szpakowatości i to normalnie się leczy (przez stabilizację lub operacyjnie) co choroby dziedzicznej to podejrzewam że jesteś ekspertem skoro sama masz.

dziubaz tym festynem to naprawdę mega wypas. To się urzędnicy wysilili.

Ja po weekendzie. Trochę szalałam (oczywiście tylko przy Karmi). Wyszliśmy zarówno w piątek i w sobotę ze znajomymi do knajpki. Bardziej to mój M zaszalał. . Mój M. dziś wyjechał na miesięczną służbę w NSR. (dlatego też taki weekend bo musiał się z wszystkim pożegnać :-D) Nie wiem czy dostanie przepustkę, wszystko wyjdzie w praniu. Dowiadywał się co do dachu bo trzeba naprawić a dopiero później remont robić reszty i niby terminy są na końcówkę wakacji. Tak więc zimą będzie można robić resztę. Dalej nie wiemy co zrobimy jak Maleństwo się wykluję. Czy będziemy u mnie (chociaż jakoś nie bardzo to widzę) a M. będzie dojeżdżał czy też u niego (ma jeden pokój wprawdzie duży ale jak się będzie wysypiał do pracy to nie wiem).

Wściekłam się na mojego tatę. Jest naprawdę ograniczony umysłowo. Wcześniej zużył mi pastę do butów z nabuku - takie górskie (40 zł kosztowała i zostało mi tak na 2 razy), później kupił BIAŁĄ pastę Kiwi i się pochwalił jaką super pastę mi kupił (dał się wkręcić babce ze sklepu). To mu mówię, że ta pasta nie nadaję się do takich butów tylko nią bym sobie te buty zniszczyła. Minęły od tamtego czasu z 2 miesiące. W sobotę lało strasznie więc stwierdziłam że ubiorę moje super buty. I co. Nie wiedziałam czy płakać czy się śmiać bo były wypastowane białą pastą kiwi. Oczywiście w niedziele się wściekał że to nie on. Nawet na psa próbował zwalić :-D Po prostu z moim Tatą to nie mogę. Już nawet się z nim nie kłóciłam tylko stwierdziłam że wiem że to on bo nie ja nie mój brat (no chyba że rzeczywiście pies). Właśnie z takich powodów to nie bardzo chciałabym tu być jak się maleństwo urodzi. Nie dość że nic mi nie pomogą to jeszcze będę się denerwować o pierdołki + sprzątać po nich wszystkich (Tata, brat, pies) jak ja mam ledwie siły by po sobie sprzątnąć. Najgorsze że mój tata przywiązuje wagę do najdziwniejszych rzeczy a nie zajmuję się tymi potrzebnymi np. sadzi kwiatki na balkonie a sufit w jego pokoju odpada (farba) co zwalił na moją mamę bo ona to malowała (2,5 roku już jej nie ma bo wyprowadziła się do niemiec), w łazience grzyb wychodzi (chyba ale nie znam się i może mi się wydaje że szara plama na suficie to grzyb), od tygodnia chleba nie kupił itd. Gdyby nie moja mama to chyba bym z głodu wykorkowała. Mój brat to zawsze podsumowuje "Dieta cud - cud że żyjemy". Najgorsze że nie lubię być uzależniona od kogoś a tu taki klops. Czekam w końcu jak mi kasa za moje rachmistrzowanie przyjdzie to przynajmniej jakiś grosz będę miała. Wtedy też wyprawkę ostateczna dla maleństwa kupię (i długi oddam). Sorry za takie użalanie może mi się humor poprawi. Tak naprawdę to mi żal tego mojego taty (jego rodzice ciągle ładowali w jego siostrę a od niego to wiecznie czegoś chcieli) i mieszkania bo jeszcze trochę i się rozsypie.

Maleństwo wieczorkiem lubi sobie poszaleć. Niestety M. jeszcze nie czuł. Miałam nadzieje że może przed jego wyjazdem się uda a tu nic. Za miesiąc to już myślę że na pewno poczuje.

Jutro znowu jadę do wrocławia. Najgorsza to ta droga. Dlaczego nie można się teleportować? Mam krótkie zaliczenie ale coś nie bardzo mam siły aby się pouczyć.
 
Witam poniedziałkowo.
Nareszcie normalny dzień... i początek tygodnia, paradoksalnie- ale cieszę się. W piątek miałam urlop i przez trzy dni byliśmy w rozjazdach u rodzinek- męczące to w cholerę. Człowiek nie wypocznie do końca, wyspać się nie można (bo jakoś na nowym miejscu to mi nie wychodzi od razu), i jeszcze ok 400km w samochodzie. Bleeeeeeee .... Mam dość. Następne odwiedziny za 2 m-ce.
Mam ochotę dzisiaj po pracy upiec ciasto drożdżowe z owocami. Musze jakiś przepis znaleźć.
 
Witam się i Ja. ;-)
Wyjazd jak najbardziej się udał, ale wymęczył Mnie mimo wszystko na maxa a w dodatku katar jeszcze nie odpuścił, z nosa nadal leci już nie wyrabiam .. Nienawidzę mieć kataru :-( a już tyle się trzyma, myślałam że przez weekend odpuści ale niestety nie ...
Ogólnie fajnie było, wczoraj musiałam postawić imieninową bo nie odpuścili ;-) :tak:
Pod wieczór byliśmy w domu, wszędzie dobrze ale w domu najlepiej ... Teraz będę przez tydzień odsypiać i dochodzić do siebie, ale nie żałuję że pojechałam .... :tak::-)

Witam nową mamusię i życzę zdrówka dla maluszków ....

Reszty nie nadrobię, poczytałam ale nie jestem w stanie odpisać bo ledwo siedzę przed laptopem, z nosa cieknie i głowa pobolewać zaczyna .... :-(

Życzę miłego przedpołudnia i południa i popołudnia też :tak: :-)
 
Ellsi to troche potesknisz, ale za to jakie spotkanie po miesiacu bedzie. Rozumiem, ze wy ze soba nie mieszkacie tak? Nie zmieni sie to przed narodzinami?
 
reklama
ja też się witam poweekendowo.
U mnie minelo na przygotowaniach remontowych itp. A wczoraj byliśmy na małej wycieczce. Wymęczyło mnie to wszysto okropnie.

A teraz jade do lidla po termometr. Mam nadzieje ze jeszcze będą i na darmo nie będe jechać.
 
Do góry