reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wrzesień 2011

U nas nocka średnia, żeby pospać wzięłam Adę do łóżka..prężyła się, stękała..szkoda mi jej. A przed chwilą tak ostro zwymiotowała, że szok. ja do przebrania, mała plus podłoga do mycia. teraz szuka cyca, ale muszę ją chwilę przegłodzić, bo boję się że znowu zwymiouje.

A dziewczyny w nocy same zajmujecie się maluchami czy budzicie facetów?

ja mojego nie budzę, bo i po co ? staję w nocy dwa razy tylko na karmienie i przewijanie, wiec sobie radze.

u NAS jest rónie bo wygląda to tak że jak przy cycu posiedzi mały jakieś poł godzinki i zasnie to odkłądam go do łóżeczka i spi ale jak zacznie się zaraz wiercić to oszukuje go i daje smoka i jeeli prrzy smoczku się uspokaja toznaczy że najedzony tylko chce ssać i smoczek go wycisza i zasypia.A jezeli zaczyna się przy smoku złościć to wtedy daje mu drugą pierś by się napił i jak zaśnie znów go odkąłdam i czasem śpi dalej a czasem daje znów smoka i tak zasypia .To tak w dzień i czasem po jedzeniu ma chwile czuwania że nie chce spać tylko się rozgląda i nasłu****e i dopiero po jakimś czasie znów dopomina się o cycusia i zasypia.
Kąpiemy małego zawsze o 20-ej nawet jak śpi to go wybudzamy.Po kąpieli karmienie i odkąłdanie do łóżeczka i zasypianie wygląda jak wyżej.Zajmuje mi to jakieś 20 min.I wtedy ja idę spać do swojego pokoju i wybudza mnie niania jak mały zaczyna w nocy płkakać,spi przeważnie ok 2,5 do 3 godzin także w nocy karmie go dwa razy i trzeci raz wypada gdziies ok 7-8.A przewijamy go zawsze przed kolejnym karmieniem jak się wybudzi bo głodny,nie przewijam go zaraz jak zrobi kupkę ,zazwyczaj przy karmieniu, by go nie wybudzać tylko właśnie dopiero jak się obudzi bo głodny. tyle że Bartek jak ma kupke to mu to nie przeszkadza i śpi,nawet jak robi w trakcie spania to się raczej nie wybudza.W nocy o dziwo żadko robi kupkę ;-)
Sylwia u nas nie ma takiego zwyczaju.Moje dziewczynki z tatusiem wymyśliły wierszyk na przywitanie Bartusia
A z zazdrościa u nas nie ma w ogóle problemu bo moje panny już duże więc one na brata strasznie czekały i teraz to starsza tak zakochana w bracie że przewijać go chce ,przynosi małego jak płacze a ja akurat zajęta jestem..Młodsza to raczej pomaga przy kompieli tak że podaje sprzęty,czuwa nad śpiącym braciszkiem.

Jak poczytałam jak to wyglada u Ciebie Madziu, to tak jakbym widziałą swój obraz dnia z Zosią :) jest identycznie :) oby tak dalej :)

Ewelina, Iguana- no mój Leoś też właśnie wczoraj zakończył się wiercić- bo szalał w brzuchu gdzieś dobre 10 dni- w sumie nie wiem co on tam wyczyniał, bo już dawno był główką w dół. No ale narazie jest spokojnieszy.
Dziewczyny, ciekawi mnie czemu dzieciaczki właśnie ukatywniają sie tak w nocy... ja chyba nie przeżyję kolejnych zerwanych nocy...:szok:
Mira- też mam termin na czwartek-ciekawe czy to będzie właśnie ten dzień- życzę tego i Tobie i sobie:-)

U mnie dzisiaj od 4 rano biegunka- nie wiem po czym, bo żadnych wynalazków nie jadłam. Do tego boli mnie głowa (a to totalna rzadkość u mnie). I jest mi cały czas masakrycznie gorąco- chociaż pogoda jest sprzyjająca i nawet wiaterek wieje. Dodatkowo od wczoraj czuję Leosia jakby miał formę kamieni, które ułożyły mi się pod cyckami- gniecie strasznie, no i stał się mniej ruchliwy. Ochhh, może to wszystko to jakieś znaki z nieba :-D Bo pełnia księżyca niestety nie sprawdziła się.

Tofilesia, fajnie się Ciebie czyta, wiele z nas bardzo czekała i czeka na swoje dzidzie ale jak Ty piszesz to z takim przejęciem - ja Ci życzę jak najszybsze rozwiązanie ;-);-) oczywiście innym dziewczynom tez :)

U nas lecci dzień za dniem. W poniedziałek była położna, mówiła ze wzytsko jest ok. Mam tylko małą budzc do karmienia częsciej, by ie było 4 godzinnych przere, powinnam tak co dwie godzinki no i sie staram, ale wybudzić takiego maluszka to jest nielada wyczyn.
Jutro tez przychodzi i mam nadzieję że jak zważy małą to będzie wszytsko ok, trochę sie martwie...
 
reklama
Ale się uciszyło na forum, praktycznie tylko na wątku głównym coś się dzieje, a poza tym cichutko. Część z was ma już maluszki przy sobie to ciężej z czasem, a druga część próbuje spać na zapas :)
Mnie dzisiaj cały wieczór męczą skurcze, tzn nie męczą bo są bezbolesne... i chyba zaczyna mi czop w kawałkach odchodzić, bo taki gęściejszy śluz na papierze zauważyłam.
I dobrze, niech się w końcu coś dzieje, bo do terminu tylko kilka dni.

Życzę wam przespanych nocy i dla niecierpliwych rychłego rozpakowania ;-)
 
u mnie meki ciag dalszy caly dzien praktycznie przelezalam z bolem plecow od ok 19 mecza mnie skurcze i sa coraz mocniejsze co 5 min czyzby zaczelo sie cos dziac
 
helka noooo, co pięć minut powiadasz? wydaje mi się, że pora się rozpakować ;)
nanusia i jak? ba, fryzjer teraz najważniejszy :-D
miki fajnie że zaczyna się coś dziać :-)
dziuba głowa do góry! wiem, że łatwo się mówi, trudniej zrobić...
misiako wspaniałomyślny ten twoj gin, nie ma co...

mała mi się tak rozciąga teraz że aż gwiazdki w oczach miałam przez chwilę, jak mnie żebra i cały dół zabolały. Z szyjką i cewką obchodzi się mało delikatnie (nie wiem, czy jakieś chwyty samoobrony świczy, czy jak?;-)) Ale jeszcze troszkę... wytrzymam ;-) najpierw niech Misiek się wykuruje, potem mogę rodzić. wieczorem obudził się po 1,5 godz snu z płaczem, wił się, powiedział, ze brzuch. Później jak już się uspokoił trochę (a ryczał okropnie) powiedział w końcu, że ucho. Na szczęście teraz śpi spokojnie. Ale chyba wzięło go porządnie to choróbsko. Dlatego niech on może wyzdrowieje, zanim ja się rozpakuję:blink:
 
Ostatnia edycja:
niewiem sama sa jeszcze znosne tzn na tyle ze wylazlam z wyra na kompa zeby ciaglym wstawaniem nie budzic m bo siuski mecza co chwile i tak sie zastanawiam czy czekac dalej czy moze powoli sie zbieraz do szpitala co prawda jeden mam nie cale 10 min od domu ale wplalabym urodzic w innym oddalonym od nas ok 20 km
 
nie podpowiem... ja pewnie przy pięciominutowych już bym gotowa do szpitala była ;-) z resztą sama nie wiem, co bym zrobiła. Przy pierwszym porodzie pojechałam jak mi wody odeszły, ale skurczy nie miałam. Dopiero po oxy się pojawiły. I w sumie cały dzień na porodówce spędziłam, więc pewnie teraz w ostatniej chwili się zdecyduję jechać, oby jak najkrócej tam kwitnąć
 
cześć dziewczynki witam w kolejną bezsenną noc...:-(

u mnie też Janek dwa dni temu tak szalał że nie wiedziałam co się dzieje a na drugi dzień okazało się że się przekręcił... fajne uczucie przez jakieś 6 godzin non-stop wiercił się jak by się szaleju najadł...:-)

ja mam od wczoraj kose ze Sławkiem nie odzywam się do niego... właściwie jak bym mogła to bym się ze wszystkimi pokłóciła.

a i nie wiem jak wy ale jak mam już dosyć telefonów od rodziny i znajomych z pytaniem urodziłaś już przecież powiedziałam wszystkim że jak urodzę to dam znać.... masakra
 
witam sie porannie:)

u mnie dzisiejsza noc wyjątkowo przespana...ale kregoslup boli od samego przebudzenia i dotego promieniuje mi aż do nóg :/ pocieszam sie ze juz niedlugo i dolegliwości miną:):):)

minia mnie tez męczą takie pytania kiedy masz zamiar rodzić i wogóle...ale co zrobić...jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam i jakos zbytnio nie zwracam na to uwagi:)

helka nanusia jak rozwój akcji u was?? trzymam kciukasy :)

dziuba współczuje ale pewno u mnie tez to tak bedzie wyglądało...moj M tez bedzie napewno ciągle zwracał uwagę Niki i wiem ze pewno o to beda spięcia...mam tylko nadzieje ze jednak szybko minie:) barddziej się boje o to ze jemu dłuzej zajmie przyzwyczajenie sie do nowej sytuacji niż Nikusi :):):) w każdym bądz razie trzymam za was kciuki aby u Ciebie sie poukładało po twojej myśli kochana :)

lecę robić śniadanko...miłego dnia wszystkim :*:*:*
 
Dziewczyny, może zadam głupie pytanie, ale jak odczuwa się te skurcze? bo mnie właśnie bolą plecy chyba w części krzyżowej ( piszę chyba, bo ból rozlewa się na całe plecy) i co jakiś czas łapie mnie ból brzucha raz po jednej stronie raz po drugiej i raz cały. Ten ból brzucha pojawia się i znika co jakieś 3 minuty i nie wiem czy to to czy coś innego

Edit: Plecy bolą już od godziny, boli strasznie ale ja raczej z tych odpornych na ból. Co jakiś czas twardnieje brzuch i boli. Jak tylko mąż wróci z pracy śmigam pod prysznic. Mam nadzieję,że ból przejdzie i to jeszcze nie to, bo jutro mam fryzjera umówionego;)

No i na szczęście przeszło, bo ból naprawdę był nie do zniesienia. Boję się jednak,że grożą mi bóle krzyżowe pleców, bo od tygodnia może dłużej właśnie mam problem z częstymi bólami pleców.

Dziewczyny, ale mnie teraz "zaszczyt" spotkał. Dzwoni domofon i słyszę " Chrzanowska z pod 4 wchodzę do Pani" ( ja mieszkam pod 10 na 4 tym piętrze, nie znam nazwisk sąsiadów). Wchodzi starsza Pani i mówi, że jak będę potrzebowała pomocy to ona mi pomoże i śmiało mam do niej dzwonić. Normalnie aż mi się łzy zakręciły w oczach. Nie wiem skąd ten pomysł, mama myśli,że może widzą,że większość tyg jestem sama w domu i może potrzebuję pomocy. Normalnie w szoku nadal jestem!
 
reklama
Do góry