Kurcze
Nanusia uważaj na siebie
I mówi to ta, która na prostej drodze potrafi orła wywinąć ;-)
Ellsi, a chcesz w ucho za to zapeszanie? ;-) Wszystko będzie w porządku, weź głęboki oddech i szalej z wyprawką :-)
Misiako, widzisz jak gin Ci mówi, że zdąży wrócić na Twój poród to tak na pewno będzie :-)
Tofilesia jak czytam o Twoich rodzicach to jakbym o mojej matce czytała
Ile ja się nasłuchałam od niej o wszelkich przesądach ciążowych, szok normalnie i też zawsze dymy z tego powodu były ;-) Zresztą z nią zawsze dymy są, bo wszystko co robię jest nie tak. Dobrze, że sobie odpuściła pomysł, żeby przyjechać mi "pomóc" bo na pewno dopadła by mnie depresja poporodowa i ten czas, który by u mnie była byłby jedną wielką nerwówką.
Jak się Jessica urodziła i szłam z Nią w drugiej dobie życia do przychodni to mi matka awanturę zrobiła, że głupia jestem, że idę z Nią do przychodni, bo zawieje Ją na dworzu i na pewno zachoruje i umrze
Bo babci się śniło, że dziecko mi umrze
Pełno takich głupich sytuacji było. Zamiast się cieszyć narodzinami Jessiczki było dwa tygodnie nerwów.
Teraz znowu dymy rozsiewa, bo nie planujemy wracać do Polski, nie widzę najmniejszego sensu powrotu (głównym powodem jest właśnie moja matka, bo wiem, że skutecznie by nam na miejscu życie zatruła i w końcu rozwaliłaby naszą rodzinę) i chodzi po wszystkich osobach z rodziny i namawia ich, żeby do mnie dzwonili i namawiali mnie na powrót
Jak na razie tylko babcia zadzwoniła, co mnie nie dziwi, bo one we dwie konspirują. Dziwię się mojemu tacie jak on to wytrzymuje jeszcze, bo babcia z nimi nie mieszka, ale u nich w domu jest częstym gościem i rządzi się jak u siebie.