;D ;D ;D ;D ;D ;D ech te biusty!!!od razu kawał mi sie przypominał (przepraszam ze na tym wątku)
Przychodzi baba do lekarza;
-Panie doktorze, mam gwiżdżące piersi
Lekarz na to;
- Hmm, prosze ściągnąć stanik, zobaczymy o co chodzi
Baba ściągnęła - a piersi - GWIZD o ziemie :
:
:
smutne ale prawdziwe
Magdamaj - tak - my na wózku a za nami falujące na wietrze biusty :
:
:
Oki - to wracając do wątku - musze Wam powiedzieć, ze od paru dni moje dziecko konsumuje butelke na śniadanie i kolacje (a w ciągu dnia cycuś). No wkońcu musiało sie tak stać
nie dość,ze młody przestał przybierać jak należy, zaczął jesc co 1h-1,5h, był niespokojny,nerwowy (a ja wszystko zwaliłam na ząbkowanie), ja coraz gorzej zaczęłam znosić karmienia (zawroty głowy, plamki przed oczami, zostałam szczęsliwą posiadaczką anemii itd) myślałam,ze to kolejny kryzys i go przetrwam - ale jednak stwierdziłam - ze nie ma co chojrakować kosztem dziecka - wkońcu jego to też męczy!!!
Ciesze sie,ze udało mi sie przez prawie 6 miesiecy karmić tylko piersią, ale powiem Wam ze decyzja o dokarmianiu bardzo dużo mnie kosztowała - już rozumiem co czuły wszystkie dziewczyny zmuszone do odstawienia malucha od ppiersi!!
Zaczęłam od podania 120ml (Bebiko 2 GR), teraz juz 150ml - bo młody domagał sie więcej - (i tak wstaje w nocy na karmienie,już cycusiem! zdaje sobie sprawe,ze to początek "końca karmienia" no ale taka jest kolej rzeczy
ciężko, ale co zrobić
i chcę tu w tym miejscu
baaardzo podziękować Ketsie kochanej (i Astkowi) za wsparcie
(brzmi trochę jak mowa przy odbieraniu
Oskara, hehehe) dzięki Moni - zamiast beczeć, wzięłam sie w garść i, zaczęłam nawet dostrzegać plusiki karmienia butelką
Ojjjhj -mogłabym jeszcze pisać i pisać - ale może skończe - i tak nie wiadomo czy ktoś to przeczyta ;D