ja już po wizycie 
wszystko u nas w porządeczku (nawet miano przeciwciał spadło a całą ciąże na tym samym poziomie się utrzymywało - mam w sobie jakieś dziwne przeciwciała anty kell i w ogóle jakąś wyjątkową grupę krwi bo nawet specjalną krew kartę dostałam, tak że na samym początku ciąży ostro mnie nastraszyli szczególnym konfliktem serologicznym, ale dzięki bogu mój H nie ma przeciwciał z tej grupy na swojej krwince i nie stanowią one zagrożenia dla dzieciątka, ale miano przeciwciał trzeba co jakiś czas sprawdzać).
Doktorek pobrał wymaz, wymacał mnie, macica o 2 cm wyżej niż 2 tygodnie temu. Od początku ciąży +12kg, ciśnienie w porządku, serduszko Tymka w porządku te zmiany na sutkach pokazałam i faktycznie to normalne, mówił doktorek że więcej tego się jeszcze może zrobić tak, że już jestem spokojna.
Jeśli wszystko będzie w porządku i nic się nie będzie działo na wizytę mam przyjść 8.01 (na nfz chodzę i akurat moje czwartkowe wizyty przypadają 24.12 i 01.12), trochę długo no ale mam nadzieje, że wszystko będzie git .
I w ogóle to zgłupiałam bo według usg od początku doktorek mówił że do zapłodnienia na końcu cyklu musiało dojść i termin na 30.01, według ostatniej miesiączki 20.01 i dziś mówił żeby tym z usg się nie sugerować tylko raczej tym miesiączkowy.... jak to jest dziewczyny według usg czy om? Bo u mnie to jednak 10 dni różnicy
wszystko u nas w porządeczku (nawet miano przeciwciał spadło a całą ciąże na tym samym poziomie się utrzymywało - mam w sobie jakieś dziwne przeciwciała anty kell i w ogóle jakąś wyjątkową grupę krwi bo nawet specjalną krew kartę dostałam, tak że na samym początku ciąży ostro mnie nastraszyli szczególnym konfliktem serologicznym, ale dzięki bogu mój H nie ma przeciwciał z tej grupy na swojej krwince i nie stanowią one zagrożenia dla dzieciątka, ale miano przeciwciał trzeba co jakiś czas sprawdzać). Doktorek pobrał wymaz, wymacał mnie, macica o 2 cm wyżej niż 2 tygodnie temu. Od początku ciąży +12kg, ciśnienie w porządku, serduszko Tymka w porządku
te zmiany na sutkach pokazałam i faktycznie to normalne, mówił doktorek że więcej tego się jeszcze może zrobić tak, że już jestem spokojna. Jeśli wszystko będzie w porządku i nic się nie będzie działo na wizytę mam przyjść 8.01 (na nfz chodzę i akurat moje czwartkowe wizyty przypadają 24.12 i 01.12
), trochę długo no ale mam nadzieje, że wszystko będzie git . I w ogóle to zgłupiałam bo według usg od początku doktorek mówił że do zapłodnienia na końcu cyklu musiało dojść i termin na 30.01, według ostatniej miesiączki 20.01 i dziś mówił żeby tym z usg się nie sugerować tylko raczej tym miesiączkowy.... jak to jest dziewczyny według usg czy om? Bo u mnie to jednak 10 dni różnicy
większość lekarzy uznaje termin z om;-)
a u mnie nie ma takich miłych niespodzianek :-(
