gratuluje wizyt
ja już też po swojej. choć miałam na godzinę, to 55 minut później weszłam, bo jedna dziewczyna musiała sobie zrobić spacer i wypić gorącą czekoladę, bo mały złośnik nie chciał sie pokazać
u nas wszystko ok. pierwsze słowa dr po zobaczeniu obrazu: "dorodne dzidzi!" i pokazuje nam pępowinę, że niby mega gruba
. mówię, że syn urodził się 4,5 kg to znowu sugerowano mi, że może mam cukrzycę (ale z młodym wyniki miałam na dolnej granicy normy. teraz jeszcze glukoza przede mną...). porównałam prenatalne młodego, które robiłam w 20+6 (dziś 21+4) i teraz mam wszystkie liczby wyższe oprócz wagi właśnie, bo młody miał 453 a teraz 427, więc może nie będzie rekordu
wszystkie parametry w normie. no i poznaliśmy płeć :-):-):-). dziewczynka!
widziałma cipcie
. pytam, czy na pewno, a dr, że 100% gwarancji nie da, a jak się urodzi chłopczyk to oni chętnie przygarną jakbyśmy chcieli oddać
. ogólnie śmiesznie było, lekarka źle sobie skojarzyła moją gin prowadzącą. wyglądało na to, że mówi o swojej koleżance o tym samym nazwisku i nawet kazała pozdrowić. potem patrzę na ten opis, a tam inne imię wpisane, więc na bank pomyliła osoby
. ale wyszło mi to na dobre, bo było przyjemniej ;-) wiecie-znajomości ;-);-);-);-)