Dziewczyny, ciesze się, że u Was ok!
Doggi, mnie też tacy lekarze wkurwiają! ale widzisz, mi się akurat taki gin facet w szpitalu trafił
Nulini, a mi się wydaje, że nie ma czegoś takiego jak obowiązek pracy w ciąży do któregoś momentu. w sumie ciąża to nie choroba i zwolnienie nie ma się "należeć" tylko być dla pracownic, które mają zagrożoną ciążę lub pracę w zagrażających warunkach (choć w tym przypadku to akurat pracodawca powinien takiej pracownicy zagwarantować przeniesienie na inne stanowisko a jeżeli jest to niemożliwe to zwolnienie z obowiązku pracy za wynagrodzeniem. ale tu wiemy jak jest z naszymi pracodawcami - mało kiedy mamy szczęście u takiego pracować). swoją drogą nie rozumiem czegoś takiego jak dawanie L4 z łaską. bo albo jestem lekarzem z jakimiś zasadami i się ich twardo trzymam i nie daje L4 skoro nie widze do tego podstaw, albo uznaję, że moje pacjentki mogą być na zwolnieniu od kiedy chcą i nie robię im takich scen, bo po co?
moja gin nie ma problemu z L4. za każdym razem mnie pyta, czy chcę. a jak miałam ten incydent z plamieniem to wręcz mnie do niego zmusiła. tyle dobrze. ale piszecie o szyjkach. ja nie wiem ile ma moja szyjka, bo lekarka nie bada (a przynajmniej nic mi o tym nie wspomina). zresztą ja prawie wcale nie mam badań ginekologicznych. miałam przy plamieniu, a w pierwszej ciąży przy podejrzeniach jakiegoś zapalenia, o którym sama ją poinformowałam.
agulqa, ja też na hiv i cyto nie miałam. a toxo będę powatrzać przy kolejnej wizycie, tak samo glukozę i odczyn coombsa (konflikt), bo gin mi już zapowiedziała.
Doggi, mnie też tacy lekarze wkurwiają! ale widzisz, mi się akurat taki gin facet w szpitalu trafił
Nulini, a mi się wydaje, że nie ma czegoś takiego jak obowiązek pracy w ciąży do któregoś momentu. w sumie ciąża to nie choroba i zwolnienie nie ma się "należeć" tylko być dla pracownic, które mają zagrożoną ciążę lub pracę w zagrażających warunkach (choć w tym przypadku to akurat pracodawca powinien takiej pracownicy zagwarantować przeniesienie na inne stanowisko a jeżeli jest to niemożliwe to zwolnienie z obowiązku pracy za wynagrodzeniem. ale tu wiemy jak jest z naszymi pracodawcami - mało kiedy mamy szczęście u takiego pracować). swoją drogą nie rozumiem czegoś takiego jak dawanie L4 z łaską. bo albo jestem lekarzem z jakimiś zasadami i się ich twardo trzymam i nie daje L4 skoro nie widze do tego podstaw, albo uznaję, że moje pacjentki mogą być na zwolnieniu od kiedy chcą i nie robię im takich scen, bo po co?
moja gin nie ma problemu z L4. za każdym razem mnie pyta, czy chcę. a jak miałam ten incydent z plamieniem to wręcz mnie do niego zmusiła. tyle dobrze. ale piszecie o szyjkach. ja nie wiem ile ma moja szyjka, bo lekarka nie bada (a przynajmniej nic mi o tym nie wspomina). zresztą ja prawie wcale nie mam badań ginekologicznych. miałam przy plamieniu, a w pierwszej ciąży przy podejrzeniach jakiegoś zapalenia, o którym sama ją poinformowałam.
agulqa, ja też na hiv i cyto nie miałam. a toxo będę powatrzać przy kolejnej wizycie, tak samo glukozę i odczyn coombsa (konflikt), bo gin mi już zapowiedziała.