reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wizyty u lekarza

reklama
noirel U mnie za pierwszym razem masaż polegał na wsadzeniu łapy jak do badania i lekarz nie wykonywał jakiś super ruchów tylko gmerał w szyjce paluchami tak, że mi oczy z orbit chciały wyskoczyć, ale dało się wytrzymać. A teraz ledwo go czułam... bardziej jak dyskomfort więc w sumie nie wiem czy był to jakikolwiek masaż.
 
Wróciłam z KTG i nie umiem przestać ryczeć. Od wczoraj bóle, Mąż mi mówił, że na KTG pisały się skurcze 60-70 % a po zbadaniu usłyszałam duś odwrotną wersję niż przedstawił mi mój lekarz prowadzący. Miałam mieć rozwarcie 2-3 cm... drugi lekarz mówi, że jest może na opuszek, miałam mieć szyjkę skróconą a podobno nie mam, miałam mieć odgiętą od kości krzyżowej a podobno nie mam... Na rychły poród nie mam co podobno liczyć, to że mam bóle nic nie znaczy, bo jestem do porodu nie przygotowana i mam nastawić się, że za tydzień przychodzę na wywołanie. Jest mi tak przykro i źle jak dawno nie było... Marzyłam o normalnym porodzie i mogę sobie te marzenia w du...ę wsadzić...
 
Magart... nie wiem co Ci powiedzieć, przez tydzien jeszcze wszystko się może zmienić, tymbardziej, że opinie lekarzy się różnią.
Ważne żebyś się jakoś zrelaksowała, bo Twój nastrój wpływa na Maluszka i jak będziesz się bardzo stresować to chyba porodu nie przyspieszysz. Dziewczyny pisały, że akcja może zacząć się niespodziewanie. Trzymam za Ciebie kciuki i rozumiem Cię, bo choć różnią nas 4 dni, to i ja się troszkę martwię, bo u mnie też nic się nie szykuje.
 
Magart - piona, to zupełnie jak u mnie też żadnych postępów ;) ale pociesza mnie że mam ustalona już datę wywołania porodu i że już w piątek za 5 dni zobaczę swoje maleństwo. A drugie co porody są tak spontaniczne że dziś nic się nie dzieje a jutro Rozwarci na 10 cm. I ja też mogę nie dotrzymać do piątku ale nie chce się nastawić. Teraz jestem szczęśliwa nie załamuje się i nie smuci mnie to że mała jest tak spóźniona. Czekam na piątek jak na zbawienie. ;) pozdrawiam i glowa do góry
 
Magart - ja też mogę przybić pionę :)
Ale nie dołuj się, bo równie dobrze, ze godzinę może Cię chwycić porządnie i wylądujesz na IP :rofl2:
 
reklama
magart przykro mi, że tak wyszło ale może jednak uda się wcześniej, w końcu nie wiadomo, który lekarz się mylił... tak jak marciosz pisała, najważniejsze to się nie denerwować, bo przecież to wszystko odbija się na Dziecku, a nerwy, stres mogą tylko opóźnić poród. Głowa do góry:-)
 
Do góry