reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wizyty u lekarza

Przyłączam się do odpowiedzi Sembo ;) chętnie posłucham chodź sama miałam wywoływały po części z michałem... Bóle miałam ale rozwarcie nie postępowało połączyli mnie po 10 h do oxy no i tak jedną, druga i trzecia kroplówka ból jak cholera lekarz przebił mi w końcu pęcherz i wtedy poszło... Przebicie pęcherza również bolało wepchnal w moja pochwe prawie całą dłoń. No i po 22 godzinach urodziłam
 
reklama
NO TO DO WSZYSTKICH, KTÓRZY NIE CHCĄ CZYTAĆ O NIEPRZYJEMNYCH DOŚWIADCZENIACH Z OKSYTOCYNĄ - PROSZĘ NIE CZYTAĆ CO PONIŻEJ BO NIE CHCE STRASZYĆ.

Na porodówce wylądowałam o 3 w nocy po masażu szyjki z odklejaniem pęcherza płodowego. Miałam skurcze co 3 minuty jak dojeżdżałam a na widok szpitala mi przeszły. No, ale skoro zajechaliśmy to stwierdziliśmy, że przynajmniej KTG mi zrobią. Byłam dzień po terminie. Na KTG wyszły 3-4 skurcze w ciągu 20 minut, rozwarcie na 3 cm, krwawienie i decyzja o pozostawieniu na oddziale. Do 11 dnia następnego żadnego postępu ani w częstotliwości skurczów - poród wstrzymany :) O 11:00 zapytano czy dam sobie podłączyć kroplówkę. Dałam sobie podłączyć. Przez 30 minut nic się nie działo po czym zaczęłam się bardzo źle czuć - zawroty głowy, brak kontaktu i bez żadnego ostrzeżenia przyszedł skurcz. Pamiętam tylko trzęsące się ręce i to ja próbują mnie przywołać do rzeczywistości. Darłam się jak wariatka wcale nie chcąc się drzeć i błagałam o zniczulenie w międzyczasie. Skurcze trwające 1,5 min. co 2 minuty wychodzące na KTG poza skalę. Nawet nie czułam kiedy mi KTG odpinają, kiedy mnie badają... zero kontaktu... tylko ten ból. Na szczęście rozwarcie szło szybko i po 1,5 h, które zleciały nie wiem kiedy 10 cm rozwarcia. Przy przechodzeniu na salę porodową (wcześniej byłam na przedporodowej) nie zdążyłam przejść 10 m pomiędzy skurczami i klęknęłam na podłodze pod fotelem porodowym. No i moje szczęście, że wyrwałam sobie przez to kroplówkę, bo kabla nie starczyło. Potem były jeszcze 1-2 skurcze mega bolesne a potem zaczęło się rodzenie po ludzku czyli bez oksytocyny. Dla mnie była tak znacząca różnica, że na prawdę ciężko mi się będzie dać podłączyć po raz drugi... Chciałabym, żeby cały poród dwa wyglądał jak końcówka porodu jeden.
 
magart - jesteś w 41 tc a oni nie chcą wywoływać porodu? Trzepnęłabym ich ;-) a jeśli chodzi o oksytocynę - też miałam przy pierwszej córce :) poród mi się zatrzymał i albo patologia ciąży - albo poród. Wybrałam poród więc jak podpięli OKSY to poszło błyskawicznie. Owszem - bolało jak cholera, ale myślę, że poród bez oksy też boli więc byłam nastawiona na ból. Dla mnie samej - poród nie był taką męczarnią jak pierwszy tydzień po porodzie... ;-)
 
ja się witam na tym wątku....z domu :crazy: w sumie wiedziałam, że tak będzie....

miałam dziś oxy i co.....NIC...nawet jej nie poczułam
położna nawet zwiększyła przepływ, żeby zadziałało i nic.....skurcze na poziomie 40-60 i żadnego postępu, a ja leżałam i się nudziłam, bo zero reakcji
dziwna jestem

a co najciekawsze wczoraj cały dzień szalałam w kuchni - kucałam, zginałam się x-razy, potem byli goście i wypiłam 2 lampki wina i zupełnie przeszło bez echa :confused2::confused2::confused2:

a dr który mnie badał po oxy zaproponował, żebym się wyluzowała, bo może to przez stres taki hamulec mam i wypiła wino :-D nie przyznałam się, że już wypróbowałam i nie działa

w każdym razie od dziś nie wypędzam Małej z brzucha....urodzi się, jak zechce :sorry:
nie będę wcale o tym myśleć i zajmę się inną robotę
 
ardesh Jestem dzień po terminie więc jak dla mnie nic dziwnego, że dzisiaj nie byłam na oksytocynie :-D Jeśli na KTG będą jakieś choćby 3 skurcze na 20 minut to pewnie dostanę propozycję oksytocyny. Ale dla mnie na prawdę była tak wielka różnica rodzić z a bez kroplówki, że teraz wolałabym jednak bez. Albo z i ze znieczuleniem, w którego dostanie wątpię, bo pewnie nie będzie czasu :tak:
 
Właśnie wróciłam ze szpitala, masaż szyjki nie był taki zły, było nie prZyjemnie ale nie bolało. Masaż trwał z pół minuty, szyjka nadal długa, 2 cm rozwarcia, jakiś żel mi rozkurczowy dała który i tak nie działa na mnie. Powiedziała że przy takiej szyjce nie urodze szybko... I że raczej zobaczymy się tego 17 na wywołaniu porodu... No ale nie wiadomo może jednak po masażu coś pójdzie?
Badanie wygladala tak najpierw włożyła mi jeden palec (bo tyle weszło na początek) potem weplacha drugi bardzo głęboko i rozpychala w środku, krecila, wiercila szybkimi ruchami. Nie czuje jakiś zmian po tym masażu

Nie podpieli mnie pod KTG... A poprosiłam. Wysłuchałam serduszka Nikoli przez ten aparat przenośny i powiedziała że "mała ma się świetnie" to wszystko tak wyglądało całe badanie.
 
Ostatnia edycja:
magart - no faktycznie, jeden dzień po terminie to nie tragedia :) Wydawało mi się, żeś bardziej przeterminowana ;)
Eklerka - to masaż szyjki miałaś po byku :) Fajnie, że nie bolało, ale ciężko mi wyobrazić sobie, żeby pół minuty masażu miało przynieść duże efekty... Może męża poproś, żeby zrobił Ci taki masaż :D
 
reklama
Do góry