inomama
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Maj 2013
- Postów
- 1 213
Bluelovi - ma się tego farta, co? gratulacje!!!!
Kasia - ja nie tylko po cytologii plamię, po zwykłym badaniu też, tak więc nie martw się
Ikasia - a jakieś naturalne środki? miody, cytryny, czosnki?
Panna nikt - wszystkie dobre myśli do Was, trzymaj się tam i wychodź jak najprędzej!!!
Ania - cieszę się, ze przyszedł teraz czas na dobre wieści. Gratulacje kochana!
a ja wczoraj też wylądowałam na dyżurze ostrym w szpitalu...jakiś fatalny dzień czy co...od 15 gdzieś czułam napinanie, ciągnięcie w dół, ból jakby w okolicach kości ogonowej. Do tego upławy. Dokładnie tak samo zaczął się początek końca rok temu...nie myślałam za dużo, tylko do lekarza. Tam oczywiście, po naszych przeprawach, wszyscy chyba nas już znają, więc nie trzeba było nawet dużo kombinować po francusku. Zbadali wsio (ciśnienie 3 razy, bo takie niskie, że bali sie że zemdleję, a ja takie mam zawsze, więc i 2 kawy dziennie to dla mnie norma), siuśki, krew, usg i oczywiście badanie szyjki.
Z dzidziolem ok, siedział sobie i machał beztrosko, szyjka też ok. Ale przy badaniu aż zawyłam z bólu, jak się doktorek rozpędził i do łokcia mi prawie rękę wsadził. Okazuje się, ze coś z pęcherzem. Ja rzeczywiście od kilku dni non stop sikać chodzę i cały czas parcie na pęcherz jest. A jak tam dotknął....ołacia!!!!!!!!!!
zaraz będą wyniki szczegółowe, jak tylko się dodzwonię - dam znać.
Strachu najadłam się co niemiara, mój mąż aż blady był. Co ja bym dała, zeby donosić i urodzić zdrowe dziecko...I nie widzieć już tego szpitala tyle razy. I nie widzieć jak na nas patrzą, nie słyszeć"a to ona w tamtym roku urodziła martwe bliźniaczki"...................jezu...........
Kasia - ja nie tylko po cytologii plamię, po zwykłym badaniu też, tak więc nie martw się
Ikasia - a jakieś naturalne środki? miody, cytryny, czosnki?
Panna nikt - wszystkie dobre myśli do Was, trzymaj się tam i wychodź jak najprędzej!!!
Ania - cieszę się, ze przyszedł teraz czas na dobre wieści. Gratulacje kochana!
a ja wczoraj też wylądowałam na dyżurze ostrym w szpitalu...jakiś fatalny dzień czy co...od 15 gdzieś czułam napinanie, ciągnięcie w dół, ból jakby w okolicach kości ogonowej. Do tego upławy. Dokładnie tak samo zaczął się początek końca rok temu...nie myślałam za dużo, tylko do lekarza. Tam oczywiście, po naszych przeprawach, wszyscy chyba nas już znają, więc nie trzeba było nawet dużo kombinować po francusku. Zbadali wsio (ciśnienie 3 razy, bo takie niskie, że bali sie że zemdleję, a ja takie mam zawsze, więc i 2 kawy dziennie to dla mnie norma), siuśki, krew, usg i oczywiście badanie szyjki.
Z dzidziolem ok, siedział sobie i machał beztrosko, szyjka też ok. Ale przy badaniu aż zawyłam z bólu, jak się doktorek rozpędził i do łokcia mi prawie rękę wsadził. Okazuje się, ze coś z pęcherzem. Ja rzeczywiście od kilku dni non stop sikać chodzę i cały czas parcie na pęcherz jest. A jak tam dotknął....ołacia!!!!!!!!!!
zaraz będą wyniki szczegółowe, jak tylko się dodzwonię - dam znać.
Strachu najadłam się co niemiara, mój mąż aż blady był. Co ja bym dała, zeby donosić i urodzić zdrowe dziecko...I nie widzieć już tego szpitala tyle razy. I nie widzieć jak na nas patrzą, nie słyszeć"a to ona w tamtym roku urodziła martwe bliźniaczki"...................jezu...........