reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wizyty, badania, USG

Jeśli chodzi o wielkość dzieci i teorie "położnej" to jest to bzdet- waga najczęściej jest kwestią genów- ja i mąż urodzeniowo byliśmy duzi i takie dzieci rodzę (choć jestem średniej budowy - 169 cm, przeciętna kobieta). Przy synu prawie 20 lat temu to nic nie brałam z suplementów- takie były czasy, że nie kazali, tylko normalnie jeść, więc to bzdura, że matka tuczy dziecko. Szybciej siebie utuczy...

Ewa myślę, że masz dobrą intuicję. Pani doktor zwyczajnie była zła, że ktoś "zaopiekował się" jej pacjentką, że poszłaś do kogoś innego i się wyżyła na Tobie. To bardzo nieetyczne zachowanie powiem Ci. Dzieccko masz zddrowe, gdyby nie krążek mogłabyś mieć wcześniaka albo nikogo dzisiaj.. Nie ma o czym mówić. Pani doktor wymaga terapeuty najwyraźniej - ma kompleksy, albo ambicja ją zżarła - skoro taki wykład dała. Coś paskudnego. Masz prawo konsultować się gdzie chcesz, medycznie, prawnie czy jakkolwiek. Za Twoje ciało i Twoje dziecko na końcu odpowiadasz tylko Ty. Nawet nie miej skrupułów. I nie daj sobie powiedzieć, że coś jest nie tak. Amen
 
reklama
Maui, Ewa kiedy mi się skróciła szyjka, to pierwsze co zrobił mój ginekolog to wymazy, na paciorkowce i biocenozę, bo powiedział, że najpierw trzeba wyleczyć stan zapalny, a potem dawać krążek, bo infekcje mogą przejść na dziecko. Tak więc ta lekarka trochę racji miała. Inna sprawa, że być może ten lekarz rzeczywiście wybrał mniejsze zło, zakładając krążek, ignorując ryzyko potencjalnych infekcji...

Mój lekarz też by mnie zjechał, gdybym mu takie rzeczy powiedziała i nie dlatego, że ma jakieś kompleksy czy zatarczki z kimś, ale dlatego, że jeśli jeden lekarz prowadzi ciążę, to jeden. Jeden sposób leczenia, jedna linia, jedna diagnoza. A tak? Jeden powie to, drugi to i wychodzi z tego lęk, obawa, niepotrzebny stres.. Tak czy siak Ewcia dobrze, że crp jest ok, mam nadzieję, że wszystko będzie już dobrze.
 
Nawet gdyby coś było, to nie jest powiedziane, że od razu musi zaszkodzić. Może, nie musi. Więc głowa do góry. :)
Aniu, wiesz jak ktoś się długo starał o dziecko- a tak zdaje się było u Ewki, a potem ma problemy z szyjką, a lekarka nie jest dostępna , to pacjentka robi co może. Jak szło rozwarcie to już nie ma co gadać, bo nie ma pewności, że w następną ciążę zajdzie. Nie zawsze jest czas na badania, czasami ratuje się życie po prostu i jak pamiętam historię tak tu było. Na badanie i leczenie trzeba czasu. Poza tym jest jak jest i nie ma co dołować pacjentki, bo prorokiem to lekarka nie jest, a nerwy dzieciakowi przez stres matki łatwo załatwić.
 
Maui jest dokładnie tak jak.piszesz. Ja spanikowalam np wtedy co odebrałam wyniki tego wymazu co ten gronkowiec wyszedł a ona nie odbierała odemnie to co musiałam zadzwonić do innego gina . A z krążkiem podobna sytuacja przestraszyłam się ze ma 2.4 - uznałam ze jeśli gin jest za tym aby założyć krążek to mu zaufalam (nie chce urodzić wczesniej) ale też chcę mieć zdrowe dziecko - zestresowala mnie wczoraj ale jestem dobrej myśli. Za dużo przeszlam żeby miało być coś nie tak .
 
Maui - doskonale wiem, jak to jest gdy ktoś długo starał się o dziecko. Mi zajście w ciążę zajęło sporo czasu plus niefajne przygody po drodze. Wiem, że każdy objaw urasta zaraz do rangi nie wiadomo jak wielkiej. Kilka razy też spanikowałam, ale zawsze na szczęście wszystko było ok. Dlatego starałam się pocieszyć. Że będzie ok.
 
reklama
Jeśli lekarz wymaga wyłączniści to ma być dostępny 24h/dobę.
Jeśli jest z jakiegoś powodu niedostępny to albo daje namiar do kogoś zaufanego albo niech nie ma pretensji, że szuka się pomocy u kogoś innego.
Myślę, że niepotrzebnie kłapała jadaczką przed badaniami -bo nie było powodu a tylko stres niepotrzebny.
 
Do góry