reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

witam!!

Syla kochana, więc wiesz jak to przeżyłam. Ona usypia tearz na boczku, a jak weszłam to leżała na pleckach i nosek miała juz nawet zapchany... :(
 
reklama
to straszne, ale coś nad nami czuwa i każe iść do pokoju :)...na szczęście.

też tak miałaś, że dławiła się ale nie odkręciła główki w bok ani nie próbowała się ratować? Leżała na wznak i dławiła się? Później, każdy szmer to leciałam do pokoju.
 
Bry :)

O rany aleście wczoraj napłodziły ;D Czytam i czytam i doczytać nie mogę.

U nas szro, buro - spać mi się chce, reanimuję się kawą - zmarnym efektem, dziecię lata po chałupie i wali niekapkiem w podłogę ::) Jednym słowem typowy poranek
 
oj Syla ja teraz zostawiam jej zapaloną lampeczke i otwarte drzwi. I stram się szybko ze wszystkim obrobić i od razu idę spać. Oczywiście śpimy obie. A jeszcze wtedy właśnie mieliśmy spotkanie "dzieciaków z oddziału noworodków" u nas. Więc było troszkę głośno a Zuzia spała z kolegą (sami) :) ) w pokoiku.
Tez mówię że to nasz instynkt matczyny.
 
ale wystraszyłam się nie na żarty... :(
a jak zaczęła się dławić biszkoptem... dobrze, że moja mam była przy mnie wtedy. Odwróciłyśmy Zuźkę do góry nóżkami i mocno w plecki! Dopiero wtedy wyleciał jej biszkopt! Dlatego teraz uważam.
 
reklama
Jarrelko, jestem zdrętwiała po przeczytaniu tego co wkleiła Lucky.

My nawet czasami nie zdajemy sobie sprawy jacy jesteśmy szczęściarze. Piszę tu oczywiście o sobie. Co przeżywają inni rodzice i ich dzieciątka. Kiedyś bardzo chciałam pracować jako wolontariusz ale chyba nie dałabym za skarby świata rady. :(

Ja czegoś takiego bym nie przeżyła, a psychocznie to byłabym juz kompletnym wrakiem.
 
Do góry