reklama
Lucky
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 10 Styczeń 2006
- Postów
- 102
Teddy ja Ci wszystko wytłumaczę, jej córunia miła gluta do pasa i gorączkę.
A mój mąż wcale nie pwoiedział tego zołśliwie, tylko poinformował mnie żebyśmy ograniczyli kontat z innymi dziećmi.
A do lekarza jeździliśmy praktycznie co drugi dzień informując o luźnych kupkach z dodtakiem krwi,
ale teraz zmienimy pediatrę, bo jednak nie możn mu zufać (
A co mojej rodziny hmmmm..nie ejst wcale tak uroczo, moj mausia twierdzi że tu nic nie ejst nasze, łażą po naszych pokojach kiedy chcą a tatuś przyłązi i robi awanti o byle co.
Wtrącają się do nas i dyktują co i jak mamy robić (
Nie obrażam się Teddy, ale o nczym innym nie marzę, jak o własnym mieszkaniu (
A mój mąż wcale nie pwoiedział tego zołśliwie, tylko poinformował mnie żebyśmy ograniczyli kontat z innymi dziećmi.
A do lekarza jeździliśmy praktycznie co drugi dzień informując o luźnych kupkach z dodtakiem krwi,
ale teraz zmienimy pediatrę, bo jednak nie możn mu zufać (
A co mojej rodziny hmmmm..nie ejst wcale tak uroczo, moj mausia twierdzi że tu nic nie ejst nasze, łażą po naszych pokojach kiedy chcą a tatuś przyłązi i robi awanti o byle co.
Wtrącają się do nas i dyktują co i jak mamy robić (
Nie obrażam się Teddy, ale o nczym innym nie marzę, jak o własnym mieszkaniu (
magdusiek
Październikowa Mama 2005
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2005
- Postów
- 10 272
Lucky, mieszkanie w więcej osób i w więcej rodzin nawet stanowiących jedną rodzinę na pewno czasem jest trudniejsze niż samodzielne, ale z pewnością są też dobre strony - masz z kim zostawić Wikusię, pewnie przy opłatach też jest łatwiej itd...
Teddy
Październikowa mać
- Dołączył(a)
- 8 Marzec 2005
- Postów
- 9 266
Lucky, no teraz to troche inaczej brzmi...
...dobrze, ze zmieniliscie lekarza...
zdaje sobie sprawe, ze z rodzicami moze byc ciezko sie zgodzic, ale samemu tez nie jest tak idealnie...
ja np. ostatnio jak sa te mrozy w ogole nie mam sie jak ruszyc z domu (a nie zostawie dziecka z babka)... nie mam jak zrobic zakupow, musze czekac na miska, a on po zmianie pracy to roznie do domu wraca...
maly prawie nie spi, wiec popracowac tez nie mam jak, a wieczorami to juz mi sie nie chce...
nie przeszkadza mi to specjalnie, ale zdaje sobie sprawe, ze latwiej by mi bylo gdyby ktos choc przez 2 godziny w ciagu dnia zajal sie malym...
...dobrze, ze zmieniliscie lekarza...
zdaje sobie sprawe, ze z rodzicami moze byc ciezko sie zgodzic, ale samemu tez nie jest tak idealnie...
ja np. ostatnio jak sa te mrozy w ogole nie mam sie jak ruszyc z domu (a nie zostawie dziecka z babka)... nie mam jak zrobic zakupow, musze czekac na miska, a on po zmianie pracy to roznie do domu wraca...
maly prawie nie spi, wiec popracowac tez nie mam jak, a wieczorami to juz mi sie nie chce...
nie przeszkadza mi to specjalnie, ale zdaje sobie sprawe, ze latwiej by mi bylo gdyby ktos choc przez 2 godziny w ciagu dnia zajal sie malym...
*syla*
kobieta pracująca...
Oj Kaszu to Ci się narobiło. Ludzka chęć posiadania jest niestety koszmarna Trzymaj się i nie dawaj!
Lucky, mieszkanie z wtrącającą się rodzinką nie jest super no ale jeśli nic nie można zrobić to trzeba jakoś tak ułożyć stosunki aby możnabyło żyć jak najlepiej.
Dobrze że już wiecie co jest malutkiej i ją leczycie. No i z tego co piszesz to mężulek się interesuje rodzinką. To miłe.
No właśnie (odnośnie ostatniego postu Teddiego) mi wciąż doskwiera brak mamy. Tak więc doceń to że ją masz i może będzie Ci wtedy łatwiej. Trzymaj się dzielnie.
Lucky, mieszkanie z wtrącającą się rodzinką nie jest super no ale jeśli nic nie można zrobić to trzeba jakoś tak ułożyć stosunki aby możnabyło żyć jak najlepiej.
Dobrze że już wiecie co jest malutkiej i ją leczycie. No i z tego co piszesz to mężulek się interesuje rodzinką. To miłe.
No właśnie (odnośnie ostatniego postu Teddiego) mi wciąż doskwiera brak mamy. Tak więc doceń to że ją masz i może będzie Ci wtedy łatwiej. Trzymaj się dzielnie.
reklama
Lucky
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 10 Styczeń 2006
- Postów
- 102
Wiem że samemu nie jest mieszkać łatwo, wiele kłótni z moim Bartoszem było właśnie przez moich rodziców,
moja mama mnie brdzo podburza.
Deceniam to że daje mi sznase skończyć szkołę,
ale to że mnie inaczej traktuje niż rodzeństwo to odczuwałam od dawna,
zawsze byłąm na przegranej pozycji.
To nie tylko moja wizja, ale wiel osób moze topotwierdzić,
mieszkam tu bo bym nie miałą gdzie pójść, a u męża w ogóle nie ma gdzie mieszkać,
tam ejst jego brat z żoną i do tego mają 3 dzieci (
Może jak skończę szkołę to moje jutro będzie lepsze...
jak na razie muszę sciskać zęby i jakoś to przetrzymać (
Choc czasem już wymiękam..
moja mama mnie brdzo podburza.
Deceniam to że daje mi sznase skończyć szkołę,
ale to że mnie inaczej traktuje niż rodzeństwo to odczuwałam od dawna,
zawsze byłąm na przegranej pozycji.
To nie tylko moja wizja, ale wiel osób moze topotwierdzić,
mieszkam tu bo bym nie miałą gdzie pójść, a u męża w ogóle nie ma gdzie mieszkać,
tam ejst jego brat z żoną i do tego mają 3 dzieci (
Może jak skończę szkołę to moje jutro będzie lepsze...
jak na razie muszę sciskać zęby i jakoś to przetrzymać (
Choc czasem już wymiękam..
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 72
- Wyświetleń
- 10 tys
Podziel się: