reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

witam!!

Teddy pisze:
(cut) zdaje sobie sprawe, ze latwiej by mi bylo gdyby ktos choc przez 2 godziny w ciagu dnia zajal sie malym...

no własnie... ja mam do napisania pracę magisterską od 5 lat w zasadzie, jeszcze chwila i będzie po sprawie i będę musiała na nowo egzaminy zdawać :( a nie mam jak.. wieczorem nie mam siły ani ochoty po całym dniu zabaw i opieki. Mogę czytac różne rzeczy, Natalia daje taką m,ożliwość, ale pisać to chyba tylko maile i na forum...  chyba zacznę popołudniami do rodziców jeździć... żeby mi przechwycili na chwilę Natalię. Bo ona tak samo jak Prezes w dzień w zasadzie nie śpi...
 
reklama
znaczy Prezes sypia... co pol godziny po pol godziny...
wiec zaczem ja rozloze robote i sprawdze na czym skoczylam to on juz sie zdazy obudzic... i tak w kolo macieju... ::)

wlasnie z doskoku na forum to jeszcze mam mozliwosc i w sumie praktycznie ja tu caly dzien siedze... a potem wieczorem sie wqrzam na siebie ze znow nic nie zrobilam... ;)
 
świetnie to ujęłaś Teddy, - z doskoku na forum. ja mam stale otwartą pracę magisterską, rozłożone materiały, to co napisane z uwagami itd i otwarte forum. I z pracą tak samo jak z Twoimi zajęciami. A jak robiłam fuchę na czas i musiałam poprawiać tekst i nanosić zmiany to pod koniec wyśpiewywałam to co wpisywałam Natalce - głupio mi było, bo śpiewałam o grobach i zamordowanych ludziach itd, ale tylko w ten sposób mogłam skończyć na czas...
 
do niedawna na Krystiana dzialalo jeszcze jak siedzial kolo mnie a ja mu czytalam...
... ja dla odmiany nie o grobach a o systemach wentylacyjnych, tudziez zabawach jezyczkim... ;)

teraz sie wycwanil i nie daje sie nabrac... musze sie zwracac bezposrednio do niego i z sensem... chociaz te zabawy jezyczkiem byly fajne... ;)

ale nie mam problemu z pracami domowymi szczegolnie kuchennymi... ostatnio hitem jest torebka ryzu... moze ja mietlic i z 15 minut... :)
 
jesten!!!! skad Wy macie tyle czasu...no tak wyzywacie sie na bb przed powrotem do pracy ;)

Ja wlasnie skonczylam cos na jutro i poczytalam ten ogromstron jaki naskrobalyscie w tym watku....i padam do lozka.

magdusiek, ja tez tak jak Ty z kaszami...dla mnie jaglana dla WOjtka gryczana :laugh:

Anula podnosi sie na raczkach albo podnosi sama glowke, nie potrafi bidulka sie normalnie polozyc na brzuszku, na poczatku tak wspaniale na brzuchu spala i sama nie wiem kiedy sie odzwyczaila.

A z tymi kilogramami, to na w ciazy nic nie podjadalam, nie mialam zadnych zachcianek, a teraz to koszmar!! :(
teraz siedze juz od 2 godzin glodna i z zakwasami w nogach od cwiczen i spacerw ;) a waga stoi jakby mnie ktos zabetonowal :laugh: chcialabym jeszcze conajmniej piatke zrzucic- byly gdzies takie uwaczki do zrzucania wagi, ale pewnie nie bede miala czasu ich juz szukac.
Zajelam sie znowu troche praca stad te moje braki czasu.....ale niestety moj wychowawczy przeznaczony jest na dokonczenie doktoratu, wiec nie ma letko ;)

Syla co bylo u ortopedy? My idziemy jutro rano.
Lucky, nie przejmuj sie, najwazniejsza Twoja rodzinka, czyli mezus i Wikunia :laugh:
Kaszu....ale Ty masz klopoty, i to tak sie juz ciagnie i ciegnie raz to raz tamto, trzymyj sie dalej dzielnie i walczcie o swoje, wujo jak tak walczy to taki chory nie jest.
Spijcie dobrze babuszki :)papa
 
Orzeszku, u ortopedy wszystko superancko, powiedział że wypuszcza nas z czystym sumieniem bo nie ma się do czego przyczepić. :) Wcześniej miała jedno bioderko lekko niedojrzałe i mieliśmy kupić takie cudo, które jak zobaczyłam to powiedziłam że nigdy w życiu swego dziecka tak nie będę katowała. Na początku wkładaliśmy pieluchę flanelową później już przestałam. Jest ok.

Uśmieliśmy się z Andrzejem bo wyjechaliśmy o 17 a wizyta była na 17;40, spóźniliśmy się jeszcze 5min. Badanie trwało 5min. Czyli na sam dojazd do tego lekarza i powrót do domu straciliśmy 1,5h. Wykańczające są te korki.
 
jeeesuuuu.... nie bede mogla dzis spac... ::)

wlasnie sobie poogladalam zarosnietego Garego Oldmana w Szkarlatnej literze... jeeeessssuuuu... no nie zasne... ::)

a zaraz bedzie 13 wojownik i tam beda sami tacy zarosnieci..... jeeeessssuuuuu.... ::)
 
reklama
wiesz co syla... ja nic nie chce mowic...
ale co ona biedna bedzie miala za przyszlosc, jak juz nawet maz wybrany... ::)
 
Do góry