Wróciłam już z tej wizyty. Szyjka skrócona do 2,2-2,3 cm. Lekarz nie chce zakładać pessara bo im nie ufa. Woli w mojej sytuacji poczekać i założyć szew. Jest podobno pewniejszy i nie łapie się przy nim tak infekcji jak przy pessarze.
Pobrał próbkę na posiew i za tydzień kontrola.
Mówi że szyjka oprócz tego że się skraca to jest dobra. Bo nie wytworzył się jakiś lejek który wskazuje na niewydolność.
Aha i dzisiaj pomiar mógł być troszkę zaburzony bo jelito miałam wypełnione (nie robiłam dwójki i on to widział na usg).
Powiedział żeby się tak nie stresować bo nie jest jeszcze źle.
Z synem ok nadrobil przez tydzień prawie 100 g i teraz waży 478 g