I tak oto z miską lodów carte dore tiramisu zapisuję się do GRUPY nr 2
hehehehehe dawaj pól powiedziala ta z gr nr 3
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
I tak oto z miską lodów carte dore tiramisu zapisuję się do GRUPY nr 2
Dziewczyny, spodziewałam się takiej Waszej relacji. Moje odczucia były wzmożone pewnie jeszcze tym, że byłam po wczorajszej rozmowie z moją gin. dotyczącą wagi. Wiem, że można puchnąć i po obrzękach na nogach i nadgarstkach widać opuchliznę i takim opuchniętym współczuję, ale takim które się obżerają bez opamiętania to nie, bo uważam, że wyglądają źle na własne życzenie. Sama po sobie widzę, że mogłabym jeść i jeść, ale myślę o tym, że dla Dziecka takie nadmierne przytycie również zdrowe nie jest. Poza tym do mojego biura przychodzą głównie kobiety - matki i jak tak z nimi rozmawiam to większość, która utyła po 25-30kg przyznaje, że ruchu w ciąży miały zero, jadły co chciały i w nieprzyzwoitych ilościach i same się teraz na siebie wściekają, że tak je ciąża rozleniwiła. Poza tym głupotą jest również to, że każdej kobiecie w ciąży otoczenie wmawia jak pięknie wygląda, a trzeba mieć dystans i szczerze mówiąc wolałabym usłyszeć (choć miłe by to nie było), że powinnam zastopować obżarstwo bo za dużo przytyłam niż słuchać nieuzasadnionych ochów i achów. Mnie Konsultantki nawet przestrzegają przed tym, by ich błędu nie popełniać i o siebie dbać, bo zrzucić 25-30kg wcale nie jest łatwo A później będzie lato, plaża i pisk, że się w ciuchy nie mieszczę, nie wspominając już o wyjściu w stroju dwuczęściowym na plażę. No, ale każda żyje, je i robi tak jak uważa.
A ja powiem tak. Wszystko zależy od organizmu i metabolizmu.
Grupa 1.
Dziewczyny, które mają problem ze zrzuceniem wagi a o tym nie wiedza bo zawsze ważyły "normalnie". Jadły odpowiednio. Zachodza w ciąże i zaczynają sobie dogadzać bo przecież nigdy nie tyły... potem jest wielkie ups bo nie moga zrzucić nadprogramowych kg.
Grupa 2.
Dziewczyny, które choćby nie wiem ile jadły nie przytyją (np. ja). Nie ograniczają się i jedyny okres kiedy przytyją to ciąża po której i tak gubią szybko to co przytyły a czasami jeszcze więcej.
Grupa 3.
Dziewczyny, które wiecza o problemie ze zrzuceniem wagi, a mimo to się nie ograniczają ...
i grupa 4
Dziewczyny, które nigdy nie umiały przytyć a w ciąży i tak się ograniczaja bo jakby tak przytyła 3 kg to byłaby tragedia...
Widocznie nie dla wszystkich z nasz to takie oczywiste. Widocznie dzielimy się na te, dla których ważne jest maleństwo i na te dla których bardzo ważny jest wygląd w ciąży. Więc współczuję dzieciom tych drugich mam.Teraz to chyba nie ważne jak która wygląda ile której i gdzie przybyło- najważniejsze żeby nasze maluszki urodziły się zdrowe a potem będziemy się martwić. Założymy sobie wątek fitnesek na emeryturze i będziemy się dzieliły cennymi poradami. Mi mój brat już dziś podrzucił program ćwiczeń na brzuchże niby tak przypadkiem!!
Jedna z moich koleżanek tak utyła że jak wstawała z krzesełka plastikowego to ono przyklejało się jej do tyłkaale co tam-przecież to nie wina jej większej pupy tylko za małego krzesła....a druga na karcie ciąży kilka dni przed porodem ma wpisaną wagę 99.9 a co tam- przecież nie przekroczyła magicznej 100:-)żadna z nich nie zwariowała na punkcie wagi i żyją...