reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek dla mam,które starają się o kolejne dziecko :)

No u mnie to też trochę z mojej (i nie mojej) winy ten wychowawczy bo też bym wróciła szybciej do pracy ale nie mam prawka, najbliższy żłobek to 15 km. Nikt nam nie pomaga w opiece (teściowa nie żyje od 29 lat ,mąż miał 3 lata - a moja mama prawie 4 lata nie żyje a ojciec to alkoholik ,w listopadzie miał zawał) ,nie mam też żadnej zaufanej koleżanki,która by mi młodą w razie co odebrała itd. Także musimy trochę przeczekać a z chęcią wróciłbym do mojego obozu pracy 😆 tak trochę do ludzi wrócić i trochę pieniędzy przynieść
Super rozumiem. Teściowa mieszka 100km od nas nie ma jej na zawołanie, a matka moja mieszka 600m odemnie ale udaje cale zycie cierpiętnice i zostala sobie sama z wyboru dluuuuuuga historia…
My z opieką mielismy farta ,bo dostalam sie z mlodszym do projektu unijnego do żłobka prywatnego za rogiem… ale też sytuacja była taka, że najstarszy do szkoly , najmłodszy do tego żłobka, a co ze środkowy był w takim wieku że za mały na przedszkole (nie jego rocznik rekrutacji) aa za stary na żłobek (w styczniu wracalam do pracy a on w lutym kończył 3 lata) .. patowa sytuacja nie mogłam wrocic wraz do pracy i wtedy babka ze żłobka podpowiedziala mi zebym zadzwoniła do oswiaty .. pani mnie wysluchala i kazała tego samego dnia opisac to we wniosku i tak w poniedziałek złożyłam wbiosek a w piatek dostałam juz informację, że maja miejsce dla niego w przedszkolu, że dołączy do starszego rocznika i to w przedszkolu mieszczacym sie w szkole najstarszego …. Szok.. myśmy nie mogli uwierzyć że to sie wogóle dzieje …. 🙈

Jak ja bym chciała żeby normalnie tak to wygladalo , żeby takie placówki były dostepne z automatu … kobieta chce wrocic do pracy i ma spokojna glowe ze dla dziecka jest miejsce
Doskonale Cię rozumiem. Ciężko tak tylko z dzieckiem non stop przebywać. Przy trochę odchowanych jest inaczej. Teraz myślę że dłużej bym wytrzymała w domu, bo chociażby po starsze dzieci do szkoły bym z wózkiem chodziła 😅🤣🤣
Kurde wiesz co to jest obecnie nasza najwieksza obawa w staraniach, że te obecne sa juz takie troche „odchowane” a tu może bedzie znowu maleństwo , a już tak wygodnie zaczyna sie robić 🙈🙈😂😂
 
reklama
Moje pierwsze bobo byłoby z listopada 2021 - a ostatnie z sierpnia 23r - miałam termin na roczek chrześniaka, jeszcze się śmiałam do jego mamy ,że mnie Beniamin zaczarował 😂
No to jest wszystko okropne przez co musimy przejść ,ile znieść ,żeby mieć tego swojego pierwszego czy kolejnego szkraba... Życie bywa niesprawiedliwe.
Np mamy z mężem 4 chrześniaków - ja mam 1 swojego,mąż też i dwóch wspólnych- same chłopaki.
Mój najstarszy chrześniak ma 12 lat - jesteśmy też chrzestnymi jego najmłodszego brata,ma ponad roczek - i wyobraźcie sobie ,że ich rodzice mają 6 dzieci i chcieliby 7 😵‍💫 dla mnie to trochę kosmos ale od zawsze wiedziałam ,że chcą mieć dużą rodzinę bo ich mamę znam 16 lat i całą historię ich związku znam,byłam na ich ślubie,jestem chrzestną ich pierwszego i ostatniego dziecka. Ich mama niedawno przeszła operację zmniejszenia żołądka,miała dużo zdrowotnych problemów w ostatniej ciąży także chyba "kończą produkcję" jak to się brzydko mówi - ale kto to wie. Ja ogólnie technicznie bym sobie chyba nie poradziła z taką brygadą - M. Jest ciągle na obrotach ale jakoś się im układa ,mają czas dla siebie,wyjeżdżają czasami sami we dwoje - także jednak się da żyć nie tylko dla dzieci 😆
Kurde , bardzo mi smutno że Twój Aniołek nie został z naszymi na ten listopad :( może to głupie, ale ja miałam terminy moich Aniołków na 16 wcześnia ‘18 , na 2 września i 29 października 2019 i w te dni zawsze o nich myślę.. obchodzę w serduchu ich kolejne „nienarodziny” .. zapalam sobie wtedy świeczkę i myślę jacy by byli/były.. trochę schiza , jak to mówi moja kumpela, ale mi potrzebna ..

Co do takiej duzej rodziny .. ja moge potwierdzić, ze to powiedzenie ze na 1 sie chucha i dmucha , przy 2 daje sie wiecej wolności , a trzecie to sie samo wychowuje jest sporo prawdy :D myślę że przy 7 to nie byłabym już wcale potrzebna 😂😂😂 oczywiście z przymróżeniem oka :p
 
To jest to właśnie,że nie zawsze się uda wszystko fajnie zgrać z godzinami i miejscem działania placówki i naszej pracy.
Mam przedszkole w mojej miejscowości(wieś na Kaszubach ) ale też surową szefową,która mogłaby nie iść mi na rękę z godzinami pracy - bo zmiany miałam od 6 do 14, od 8/9 do 15/16 i od 12/13/14 (zależy od potrzeby) do 19/20 (praca w sklepie i na sali bankietowej) a przedszkole od 7 chyba jest otwarte, mąż o 6.30 wyjeżdża do pracy także też nie dałby rady młodą zaprowadzić. Ja byłabym szczęśliwa jakby się udało,że chodziłabym na te środkową zmianę ale nie tylko ja mam małe dziecko z dziewczyn,z którymi pracowałam także ten... Cienko to widzę...
 
@Żołna aj uwierz,że młoda potrafi znaleźć za skórę 😂
Mnie wg leczy jak każdy komentuje jej zachowanie,jakby zapomnieli jak ich dzieci miały 2-3 lata... Ja ją " zepsułam" bo Babaś nie chce się witać z każdym jak leci albo zostać bez rodziców u cioci, prababci ... 😵‍💫🤷🏻 a co ja za to mogę ,nie zmuszam jej a też nie było potrzeby,żebym młodą musiała gdzieś zostawić- nie było mnie przy niej tylko,gdy byłam w szpitalu z cp a mąż miał wtedy wolne bo było to akurat w czasie świąt Bożego Narodzenia
Ja się takim gadaniem nie przejmuje. Mało mnie to interesuje co ktoś uważa. Moje dzieci mają być szczęśliwe a nie przymuszane do witania się z jakąś ciotka która widzą raz na rok. Co innego powiedzieć dzień dobry a co innego lecieć w objęcia prawie obcej osoby. Trochę inaczej patrzę na witanie z bliska rodzina - babcia czy dziadkiem, z którymi jednak więcej czasu spędzają. Tu jednak oczekuje i wręcz wymagam żeby się przywitały jak należy.
 
@Jotka_ no ja też takie mam gdybania jakie te dzieci by były ,czy chłopiec czy dziewczynka - a z kolei jak myślę o tym pierwszym to wiązałoby się z tym ,że nie miałabym Basi - i dziękuję Bogu,że mam chociaż ją... Ale serce swoje...
Siostry mnie pocieszają,że te moje 3 aniołki są z ich babciami,że moja mama i teściowa się nimi opiekują - kurcze gardło mnie gryzie i łzy się pchają,gdy to piszę 🥺
Pierwszą ciążę straciłam 4 dni przed śmiercią mojej mamy także był cios za ciosem... Jeszcze pieprzony covid,błaganie ordynatora, żeby chociaż tacie pozwolili się pożegnać... Koszmar po prostu
 
Ja się takim gadaniem nie przejmuje. Mało mnie to interesuje co ktoś uważa. Moje dzieci mają być szczęśliwe a nie przymuszane do witania się z jakąś ciotka która widzą raz na rok. Co innego powiedzieć dzień dobry a co innego lecieć w objęcia prawie obcej osoby. Trochę inaczej patrzę na witanie z bliska rodzina - babcia czy dziadkiem, z którymi jednak więcej czasu spędzają. Tu jednak oczekuje i wręcz wymagam żeby się przywitały jak należy.
Moją potrafią na siłę na ręce zabrać - i to praktycznie od początku jej życia wbrew mojej woli nie raz ją brali na ręce - to młoda się sama zraziła. Ja jej nie zmuszam ale zachęcam ,żeby chociaż podała rączkę i powiedziała część czy cokolwiek - jak jest nie w sosie to nie naciskam- jak się "rozkręci" to już sama zagaduje na goscinach także nie jest tak źle - ale jak słyszę " będę płakać bo Basia mi nie dała buźki" to mnie krew zalewa,taki szantaż emocjonalny
 
Super rozumiem. Teściowa mieszka 100km od nas nie ma jej na zawołanie, a matka moja mieszka 600m odemnie ale udaje cale zycie cierpiętnice i zostala sobie sama z wyboru dluuuuuuga historia…
My z opieką mielismy farta ,bo dostalam sie z mlodszym do projektu unijnego do żłobka prywatnego za rogiem… ale też sytuacja była taka, że najstarszy do szkoly , najmłodszy do tego żłobka, a co ze środkowy był w takim wieku że za mały na przedszkole (nie jego rocznik rekrutacji) aa za stary na żłobek (w styczniu wracalam do pracy a on w lutym kończył 3 lata) .. patowa sytuacja nie mogłam wrocic wraz do pracy i wtedy babka ze żłobka podpowiedziala mi zebym zadzwoniła do oswiaty .. pani mnie wysluchala i kazała tego samego dnia opisac to we wniosku i tak w poniedziałek złożyłam wbiosek a w piatek dostałam juz informację, że maja miejsce dla niego w przedszkolu, że dołączy do starszego rocznika i to w przedszkolu mieszczacym sie w szkole najstarszego …. Szok.. myśmy nie mogli uwierzyć że to sie wogóle dzieje …. 🙈

Jak ja bym chciała żeby normalnie tak to wygladalo , żeby takie placówki były dostepne z automatu … kobieta chce wrocic do pracy i ma spokojna glowe ze dla dziecka jest miejsce

Kurde wiesz co to jest obecnie nasza najwieksza obawa w staraniach, że te obecne sa juz takie troche „odchowane” a tu może bedzie znowu maleństwo , a już tak wygodnie zaczyna sie robić 🙈🙈😂😂
No właśnie dzieci się malo rodzi to krzyk że polki rodzić nie chcą, ale jak polka po macierzyńskim chce wrócić do pracy to nie ma co z dzieckiem zrobić, albo nie ma gdzie do pracy iść bo młodej matki zatrudnić nie chcą 🥴
 
Ostatnia edycja:
Straszna rzecz was spotkała :( u mnie dla odmiany dziecko nie wyszło na czas .. nie duzo, bo raptem dwa dni po terminie byłam na ktg i położna , ktora mi je robiła mowi, ze jest bardzo zle, bo dziecku skacze i spada tętno.. poszlam za chwile na wizyte ,a lekarka mowi ze wszystko super jak sobie nie urodze przez tydzień to mam isc do szpitala to wywołaja.. tknelo mnie i wrocilam sie do tej poloznej ,a ona do mnie, żebym sie nie słuchala i odrazu poszla do szpitala i tak zrobilam .. okazalo sie, że to tetno tak skakało i bardzo spadalo, że finalnie już 3 dnia po terminie ewakuowali syna przez cc .. bo by nie przezył chwili dłużej.. nie miał już siły.. a był duży i dodatkowo duża głowa sprawiała mu problem żeby sie wstawić w kanał.. ze skutkami tych zaniedbań też walczymy do dziś…
Najgorsze jest to że ufasz lekarzowi a tu sie okazuje że … no …
Ja urodziłam tydzień po terminie, dostałam już skierowanie do szpitala. Miałam bardzo trudny poród i komplikacje. Ale o tym napisze Wam innym razem, bo muszę nadrobić i ogarnąć mój kreskowy wątek 🙈
 
reklama
To jest to właśnie,że nie zawsze się uda wszystko fajnie zgrać z godzinami i miejscem działania placówki i naszej pracy.
Mam przedszkole w mojej miejscowości(wieś na Kaszubach ) ale też surową szefową,która mogłaby nie iść mi na rękę z godzinami pracy - bo zmiany miałam od 6 do 14, od 8/9 do 15/16 i od 12/13/14 (zależy od potrzeby) do 19/20 (praca w sklepie i na sali bankietowej) a przedszkole od 7 chyba jest otwarte, mąż o 6.30 wyjeżdża do pracy także też nie dałby rady młodą zaprowadzić. Ja byłabym szczęśliwa jakby się udało,że chodziłabym na te środkową zmianę ale nie tylko ja mam małe dziecko z dziewczyn,z którymi pracowałam także ten... Cienko to widzę...
No to masz rzeczywiście trudną sytuację z tą pracą. Nie łatwa sytuacja, a pewnie perspektywa na inną też nie za duża..
@Jotka_ no ja też takie mam gdybania jakie te dzieci by były ,czy chłopiec czy dziewczynka - a z kolei jak myślę o tym pierwszym to wiązałoby się z tym ,że nie miałabym Basi - i dziękuję Bogu,że mam chociaż ją... Ale serce swoje...
Siostry mnie pocieszają,że te moje 3 aniołki są z ich babciami,że moja mama i teściowa się nimi opiekują - kurcze gardło mnie gryzie i łzy się pchają,gdy to piszę 🥺
Pierwszą ciążę straciłam 4 dni przed śmiercią mojej mamy także był cios za ciosem... Jeszcze pieprzony covid,błaganie ordynatora, żeby chociaż tacie pozwolili się pożegnać... Koszmar po prostu
Tak! Zawsze gdy sobie myślę o nich jestem wdzięczna mimo wszystko , że mam mojego tęczowego synka .. a jak ostatnio przyniósł z przedszkola z pół ryzy kartek gdzie cały dzień na każdej rysował 🌈 to aż sie popłakałam …
 
Do góry