Mój starszak ma dopiero 5 lat i nie chodzi nigdzie sam, ale już mu powoli, nie strasząc, mówię, że nie można rozmawiać z obcymi jak rodziców nie ma w pobliżu, nie wierzyć jak mówią, że znają mamę czy tatę, nie wsiadac do samochodu, itp. On jest taki ufny, do każdego zagada czy to w sklepie czy gdzieś. Ludzie mówią, że fajnie, że jest taki otwarty. No nie bardzo, bo nie każdy ma dobre intencje...
Jak byłam w podstawówce to była taka sytuacja, że kolegę z klasy jakiś stary dziad zaczepił, a ten wsiadł z nim do samochodu... Nie pamiętam jak to było, jakoś mu uciekł i poprosił kogoś o pomoc i wszystko skończyło się na strachu, ale szkoła zorganizowała apel dla dzieciaków, żeby nie ufali obcym.