he,he - a ja myślałam, ze mój już jedno dziecko ma, wie jak to jest i teraz bedzie się mniej stresował, a za to będzie bardziej pomocny dla mnie w ciąży. I co?
Pomocny owszem bywa, ale wydaje mi się , ze dopadł go jeszcze większy stres niż za pierwszym razem, więc stara się na codzień nie pamiętać , ze jestem w ciąży, choc ostatnio trudno nie zauważyć mojego brzucha
Myślę, że patrzy na znajomych z dwójka dzieci i obawia się jak to będzie u nas.
A w wypożyczalni wczoraj i przedwczoraj wybrał horror
w sam raz dla mnie w 6 miesiącu... Fakt, ze jesteśmy maniakami horrorów, ale w ciąży mogę sobie darować i przejść na coś lekkiego.
I też nie czyta pisemek, książek . Jak zaciągnęłam go na zakupy to mówił, ze to bzdura, mamy tyle czasu i tylee rzeczy po Emilce. ECh- w końcu powiedziałam , ze wszystkie dziewczyny z moich listopadówek robią teraz zakupy, bo to najrozsądniej. I że jak za miesiąc nie będę miała już siły albo dostanę jakies wskazanie do leżakowania przez lekarza, to sam będzie biegał i wszystko załatwiał. Poskutkowało. Cały dzięn bez sprzeciwu jezdził, wybierał itd.
kryzys?
Z doswiadzcenia wiem, że na początku wcale nie ma żadnych kryzysów. U nas kryzys pojawił się dopiero jak mała miała ok. 10 miesięcy i z tego co zauważyłam u znajomych par było podobnie. Może to przypadek ?
Dla mnie to był czas największego przemęczenia, nie chodziłam jeszcze do pracy, nie miałam więc odskoczni od szarej rzeczywistości, mała wcale nie przesypiała jeszcze nocy, do tego była niejadkiem, a mąż , który wracał po pracy nie rozumiał czym ja się tak męczę i chodzę taka skwaśniała - przecież mam super, bo nie muszę chodzić do pracy. Na szczęście w takim wypadku poskutkowała tradycyjnie "zamiana ról" . Ja się parę razy wyrwałam z domu w końcu, tatuś posiedział sam, sprzątał, gotował, bawił w miedzyczasie, karmił, usypiał, no i zrozumiał.
Teraz mamy super relacje czyli partnerskie. Oboje sprzątamy, gotujemy, robimy zakupy, opiekujemy się Emcią. Oczywiście ja robię zawsze trochę więcej - prasowanie, mycie podłogi itp. mam na wyłączność, ale wtedy zawsze mąż zabiera małą na plac zabaw, spacer, itp.
Grunt to od początku nie wyręczać tatusiów, dać im się wykazać, trzeba im pokazac jak bardzo są pomocnie, w przewijaniu, kąpaniu, przebieraniu,
usypianiu Na początku zazwyczaj same byśmy chciały robić wszystko, bo to największa radocha, ale póżniej sił brakuje, a męzuciowie przyzwyczajeni do siedzenia przed tv zamiast do opieki nad maluchem
wow, ale się rozpisałam
:-)