reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

reklama
ehh... może i egoista, ale ja też definitywnie egoista...:sorry:

choć tu uważam, ze nie powinien mieć problemu ze spełnieniem mojej prośby. tyle. kropka.

Laparada przynajmniej Twoj facet sie interesuje wszystkim co dotyczy Ciebie i dzidziusia. Moj K to nie zabardzo rozmowny :baffled::-( Nic go nie interesuje. Ciagle tylko mowi ze cieszyc sie itd bedzie jak juz dziecko sie urodzi;/ A co tam ze ja teraz tez mam uczucia i potrzebe porozmawiania z nim o tym co sie dzieje teraz....
No ale i tak zle i tak zle... :dry::dry:

3maj sie cieplutko i nie przejmuj sie tym:*:*
 
Powiem jedno, faceci to tylko faceci :eek:
Mogą sie starać, ale do końca, na 100 %- nie są w stanie pojąc tego co dzieje sie w nas, jak spodziewamy sie dzidziusia.
Bywają kochani, bywają tez koszmarni.
Ważne aby była zdecydowana przerwaga tego pierwszego :tak:
 
a szkoda gadać... wczoraj był tak obrażony na mnie o tą całą sytuację że nie dość, że nie przyjechał do mnie (chorej) to jeszcze napisał "aż" jednego smsa, cytuję "jak gardło dzisiaj?"

zaczynam mieć tego dosyć....:no:
 
lalparada...chyba nie jestes sama..bo moj M tez wariuje:wściekła/y:czasami jest tak wkurzajacy i wzbudza we mnie agresje,jakiej juz dawnooo nie mialam.ostatnio poprostu zucam w domu wszystkim co popadnie jak mnie wkurzy..jesli mam talerze to zucam nimi o podloge,ze zlosci,bezsilnosci i zeby pokazac jaka mam zlosc...a po jakims czasie kaze mi abym go przeprosila:crazy:straszne...tyle juz mi napsul nerwow ze zaczelam sie zastanawiac czy oby napewno w taki sposob chce zyc:confused2:wkoncu jak tak pomyslec logicznie..problemy dopiero sie zaczna jak urodzi sie malenstwo...a my juz teraz nie umiemy sie zbytnmio dogadac:baffled:i tak wkolko macieju...jeden dzien ok a na drugi da mi popalic ze makabra:wściekła/y:az mu powiedzialam wczoraj-by zostawil mnie w swietym spokoju,ze lepiej mi bylo samej niz z nim...lecz z drugiej strony..czasem slodki jest:tak:
 
Ja mam przeds sobą bardzo stresujący weekend.... Organizator wieczorku kawalerskiego mojego Ł, postanowil poczekać z rezerwacją do ostatniego tygodnia... Jak się okazało, a soboty nie było juz szans rezerwacji stolika na 14 chłopaków. Więc przeniesili wieczor kawalerski na piątek :eek: Jestem wkurzona, bo ja będę siedzieć dzisiaj jak debil w domu, kiedy on będzie się bawił. Jutro muszę poprawić egzamin, więc jakakolwiek impreza odpada... Mało tego, impreza będzie w pobliżu klubu nocnego dla panów. Boję się, że pod wplywem jednego z idiotycznych kolegów mój Ł wybierze się pijany do tego klubu :-( ostrzegłam go, że jak tylko dotknie klamki drzwi tego miejsca, to nie zobaczy już nigdy w życiu ani mnie, ani dzieciaczka. A będę wiedziała, bo mam swoich 2 szpiegów wśród jego kolegów.
A w sobotę oczywiście pozaprasza do domu kolegów (no bo przecież sam nie będzie siedział) i później biedna sąsiadka nie będzie miała przespanej nocy... Cały weekend nerwów :no:
 
natala spokojnie....
czyzby panowie bawili sie w passion? :-p a później pódją do excluzivu?:-p

niech się chłopaki zabawią... to tylko tania rozrywka. w dodatku jeśli będą mocno pijani (a będą...;-)) to nikt ich tam nie wpóści :-p
 
reklama
lalparada...chyba nie jestes sama..bo moj M tez wariuje:wściekła/y:czasami jest tak wkurzajacy i wzbudza we mnie agresje,jakiej juz dawnooo nie mialam.ostatnio poprostu zucam w domu wszystkim co popadnie jak mnie wkurzy..jesli mam talerze to zucam nimi o podloge,ze zlosci,bezsilnosci i zeby pokazac jaka mam zlosc...a po jakims czasie kaze mi abym go przeprosila:crazy:straszne...tyle juz mi napsul nerwow ze zaczelam sie zastanawiac czy oby napewno w taki sposob chce zyc:confused2:wkoncu jak tak pomyslec logicznie..problemy dopiero sie zaczna jak urodzi sie malenstwo...a my juz teraz nie umiemy sie zbytnmio dogadac:baffled:i tak wkolko macieju...jeden dzien ok a na drugi da mi popalic ze makabra:wściekła/y:az mu powiedzialam wczoraj-by zostawil mnie w swietym spokoju,ze lepiej mi bylo samej niz z nim...lecz z drugiej strony..czasem slodki jest:tak:

mój dla odmiany wczoraj też się nie odezwał (bym u mnei ostatnio we środę, co się pokłóciliśmy), a jak do niego zadzwoniłam wieczorem (bo już zaczęłam się martwić) to powiedział, że zapomniał napisać smsa... więc się rozłączyłam życząc dobrej nocy. pięć minut później napisał, że tak szybko skończyłam rozmowe, ze nawet nie zdarzył się zapytać jak się czuję... nie odpisałam.
przepraszam za wyrażenie: pierdole to! mam dosyć!
 
Do góry