reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

Natalka - mysle, ze dziewczyny maja racje....nie zrozumie dopoki sam nie spedzi z nia calego dnia...wiem, ze ciezko tak ja zostawic jak spedzasz z nia normalnie cale dnie...no i kazda mama czuje, ze nikt nie zajmie sie dzieckiem tak dobrze jak ona sama....;-) ale musisz troszke czaszem sobie odsapnac bo zwariujesz, no i tata tez czasem musi sie poczuc tata....Jak wczesniej ukladalo wam sie dobrze to napewno dacie rade...moze sprobuj z nim spokojnie porozmawiac jak mala bedzie spala i bedziecie mieli chwile, on pewnie jest tak samu sfrustrowany jak ty i tez mu ciezko sie odnalesc....
nie powiedzialabym, ze u nas jest kryzys, ale czesto sa male spiecia....bo chociaz to piekny kres w naszym zyciu, to tez ciezki...i teraz rozumiem dlaczego wszyscy mowia, ze wiekszosc par przechodzi kryzys jak sie dziecko pojawi....brak snu, zmeczenie, brak czasu dla siebie i wszystkim sie udziela....
moj D mi pomaga, jak sie sam nie garnie to mu mowie, ze ma mi pomoc bo rady nie dam....i to tak samo jego obowiazki jak i moje....od poczatku staralam sie zeby D spedzal jak najwiecej czasu z mala zeby sie nie przyzwyczail, ze zawsze ja no i zeby zobaczyl, ze to nie taki miodek....;-)
 
reklama
dziewczyno nie daj się , jak nie chcesz go zostawić na cały dzień to wyjdz chociaż na 2 godzinki np na zakupy tylko w takim momencie jak mała nie będzie spać , zobaczysz że to go trochę odmieni ;-)
ja się z moim D tak umówiłam że nocki są zawsze moje bo on pracuje i musi się wyspać :tak: ale za to wieczory jak już jest po pracy i po obiedzie to on sie zajmuje małym a ja wtedy mogę trochę posiedzieć przy kompie albo wyskoczyć gdzieś i nigdy nie ma problemu , u mnie Kuba też śpi bardzo mało w ciągu dnia i budzi się nie raz co 10-15 minut ale zmieniliśmy mu teraz mleko i może to coś zmieni (mam nadzieję) a tak to co chwilę próbujemy nowych metod to lulamy go w wózku , to w foteliku , teraz kupiliśmy mu jeszcze leżaczek z wibrą :tak: kombinujemy jak się da żeby tylko spał , dobrze że jak na spacer z nim wyjdę to śpi
spróbuj z nim porozmawiać co cię boli , może cię zrozumie
 
natalunia ja mysle, ze powinnas wybic sobie pomysl zostawiania dziecka z np. siostra na razie, mysle ze to glupim pomysl. Mojemu mezowi bylo by przykro ze go w odstawke wzielam i mam wieksze zaufanie do kogos innego, a nie do niego. Zostaw go z tata i za duzo mu nie nagadaj co ma wtedy robic, ani jak, a czego nie robic np. palic na balkonie. Daj mu kredyt zaufania a przez 2 godz dziecko moze miec nawet mokrego pampersa i marudzic i nic mu sie nie stanie. Przelamac musisz sie sama, bo on chyba widzi ze nikt tego lepiej nie zrobi niz Ty i sie wycofuje, probuje sie tak bronic, to jego dziecko i on to przezywa tak samo jak ty.Daj wam szanse, a ja trzymam kciuki
 
My przeżywamy kryzys... Odkąd mała jest na modyfikowanym, przestała przesypiać noce. Mąż nie chce mi pomagać w nocy, przez co ja jestem rozdrażniona... Mała wstaje na jedzenie około 4, musimy z nią zrobić kupę i ululać... Czyli jak wstanie o 4 to o 5.30 zasypia. O 6.45 muszę wstać, bo mala już wstaje... Budzik dzwoni i nie ma spania. Jak tylko mała zaczyna płakać około 6 to maż idzie do drugiego pokoju, a ja znowu sama z nią walczę. Jeżeli pomaga mi w nocy z maleńką, to wypomni mi jeszcze, bo on przecież musi pracować. Tak naprawdę to dopiero teraz wiemy, że mamy dziecko... Wypłakuję się do poduszki jak mała śp, żeby nie wyczuła mojego smutku i frustracji. Na dodatek nie pomaga mi w domu, bo jest baaardzo zmęczony po pracy... Sama muszę wszystko robić, co jest ponad moje siły. Co z tego, że wróciłam do wagi sprzed ciaży, jak wyglądam jak Quasimodo.... Przygarbiona, ze smutną miną i z worami pod oczami... Cały dzień z dzieckiem, które śpi po 20 minut, z jedną dłuzą, 4-godzinną drzemką można paść... Najfajniejsze jest to, że mąż zarzuca mi, że jestem leniem i nic nie robię w domu :eek::eek::eek: Jak mu tłumaczę, że mała pochłania mi większość czasu, to on mi nie wierzy... Błędne koło normalnie... Tak chętnie dzisiaj jade na Wigilię do jego rodziny, że szok... już chciałam nie jechać. Bo po co mamy udawać przed jego rodziną że wszystko jest ok?! :confused2: Ja nie potrafię udawać. Zaproponowałam dzisiaj ( z rozpaczą, bo dużo dla mnie znaczy spanie w jednym łóżku z mężem) że przeniosę się z małą do dużego pokoju na kanapę, bo mam bliżej kuchnię. Może jak on sie wyśpi, to będzie inaczej... Nie wiem co robić... Spanie oddzielnie może źle się odbić na naszym małżeństwie... W życiu się tak nie kłóciliśmy, tak jak teraz.... Dopiero 2 tygodnie po narodzinach Zuzi się zaczęło i trwa cały czas... Ja zaczynam podupadać na psychice, nie mam czasu zjeść rano, pierwszy posiłek jem dopiero około 14... Teraz malutka śpi u mnie na rękach, bo jak tylko ją dołożę to jest płacz... Łukasz ma do mnie pretensje, że rozpieszczam małą, bo noszę ją na rękach. Ona tego potrzebuje... przecież nie da się rozpieścić miesięcznego dziecka, bo przecież dopiero okolo trzeciego miesiaca kształtuje się świadomość... Po prostu wymiękam.... :-(

Trzymaj sie kochana i sprobuj z nim powaznie porozmawiac. I mysle ze Mary ma racje, zostawiaj go jak najczesciej z mala. Ja po prostu olewalam zdanie A, ze np teraz to on musi pozmywac i wciskalam mu na sile Asie i szlam np pod prysznic. Daj mu szanse zajac sie dzieckiem, po prostu zostaw ja i wyjdz. A malej nic sie nie stanie, przeciez tata nie zostawi jej samej ani nie zaglodzi tylko dlatego ze mu sie nie chce.
Teraz wstaje ze mna w nocy z wlasnej woli tylko po to zeby zapalic mi swiatlo i podac pampersa, a przeciez moglabym to sama zrobic. I nie narzeka ze musi wstac do pracy. Przewijac jeszcze nie przewija bo ma za duze dlonie i trudno mu zapiac dobrze pampersa, ale pierwsze podejscie bylo. Wieczorem jak mala szajbkuje ok 2-4 godz chodzi z nia non stop na rekach i teraz jak byl tydzien na zwolnieniu to tak mi ja rozpuscil, ze Asia nie wytrzyma ani sekundy gdzies lezac, caly czas lulanie u tatusia w ramionach:confused2: No chyba ze pod karuzela, ale z 15 min tylko. Wiec ja jestem zadowolona z A, miedzy nami jest wzglednie ok...
 
My załatwiliśmy to inaczej;
W ciągu dnia naprzemian się nią opiekujemy tzn głównie ja ale pod warunkiem że nie ma innych rzeczy do zrobienia tzn daje mu wybór; Mówię: " Ł. robisz obiad czy masz oko na małą?" :happy: A "oko na małą" nie znaczy oczywiście tylko jej pilnowania ale i karmienie, przewijanie utd tak, że ja mogę się wyłączyć i spokojnie zając się pichceniem :tak: Z regóły wybiera opieke nad małą niż inne obowiązki domowe. Po pierwsze dlatego ze jest leniwiec pospolity ;-) a po drugie myślę dlatego że chce dobrze wykorzystać czas kiedy jest w domu a nie na morzu. Poza tym to fanatyk komputerowy i elegancko może sobie cośtam dłubac w kompie i równocześnie nią się opiekować - Sonia np uwielbia spać mu na ręce podczas kiedy on sobie cośtam klika :-D Tak wygląda sprawa w ciągu dnia no i kąpie Ł, a ja mu pomagam tzn wanienka, nowe ciuszki na przebranie, uporządkowanie stanowiska po kąpieli itd. Mój "dyżur" kończy się wraz z wieczornym karmieniem ok 21:00 Po tej godzinie mogę zrobić sobie drinka i wyciągnać nogi na kanapie :-) ok 23:00-24:00 ide spać a on czeka do kolejnego karmienia tj ok 2:00 bo i tak siedzi i gra w jakies gierki na sieci (czego osobiście nie pojmuje no ale cóż). Kolejne karmienie nad ranem ok 6:00 jest juz moje no bo przecież on też kiedyś musi spać... Ok 10-11 zwykle ide pod prysznic i jeśli wtedy wypada pora karmienia i przewijania to po prostu to robi i już :tak:
Dosyć często mamy spięcia dot. jego bałaganiarstwa bo jest okropny w tym wzgledzie :confused2:no ale bynajmniej w temacie opieki nie mamy problemu :-)

P.SAha, dodam że sprawa jest o tyle uproszczona bo w sypialni mamy łóżeczko drewniane a w pokoju dziennym tam gdzie tv i komputery mamy łóżeczko turystyczne wiec ja ide spać a mała w tym turystycznym sobie drzemei pod okiem tatusia :tak:
 
Ostatnia edycja:
Wczoraj i przedwczoraj miał okazję zobaczyć (jeszcze z nią sam nie został) jak mała potrafi dać mi czadu. Wczoraj do 16 był jego kuzyn u nas, więc ja się malą zajmowałam, tak samo u cioci, on nawet ręki nie przyłożył (chyba że wcisnęłam mu ją na siłę) bo on ma święta.... Wieczorem, krzyknęłam na niego, bo mała strasznie płakała i on jej nie wziął na ręce... Moje malnstwo nie płacze tak jak normalne dziecko, tylko od razu zanosi się placzem, po jakiejś minucie "lekkiego płaczu". Wydarłam sie na niego i zaczęłam sprzątać (mój sposób na zdenerwowanie, żeby nie krzyczeć, nie płakać i wyżyć się), a on wyszedł na papierosa. Wrócił, przeprosił, wytłumaczył mi się. Rozmowy są non sto, to co mi się nie podoba, od razu jest na językach, bo inaczej nie dam rady funkcjonować. W nocy, a raczej o 6 kazałam mu się nią zająć, bo ja od 3 z nią wojowałam do prawie 5. To on wcisnął jej butelkę, przytrzymał poduszką i sam spał, jak ja to zobaczyłam to myślałam że go pobiję... poza tym chcę sprawdzić, czh będzie pamiętał o moich urodzinach, które mam w poniedziałek. w tamtym roku zapraszałam sporo ludzi, w tym nie mam ochoty. Więc zobaczmy...

Przperaszam, że Wam tak truję... Musiałam się komuś wygadać.
 
...
Przperaszam, że Wam tak truję... Musiałam się komuś wygadać.
natalunia
Nie masz za co przepraszac! Po to m.in tutaj jestesmy..
To co najdziwniejsze jednak jest dla mnie to to ze z tego co pamietam to w ciazy na rekach cie nosił i traktował jak ksiezniczke a teraz taka zmiana?
Z czego to wynika?
Pytałas go dlaczego tak sie zachowuje? :eek::eek::eek:
 
natalunia
Nie masz za co przepraszac! Po to m.in tutaj jestesmy..

Podpisuje sie pod tym :tak:

Mary moze po prostu przerosla go sytuacja? Pierwsze dziecko itd... Moj A tez calkiem inaczej sie teraz zachowuje niz 5 lat temu...Dorosl do bycia ojcem, teraz ma 30 lat i musze przyznac, ze imprezy, znajomi i jego odpoczynek nie sa wazne, byleby mi i dzieciom bylo dobrze...Ale kiedys tak nie bylo :no:
 
reklama
w końcu rodzicielstwo wcale nie jest takie proste jakby się wydawało , myślę że dziunka ma rację , jego to po prostu przerosło , myślał że będzie fajnie ale okazało się że całe życie się wywraca do góry nogami
dla mnie też początek był trudny i teraz powoli nabieram jakiegoś rytmu , poznaję moje dziecko każdego dnia i uczę się z nim być
 
Do góry