reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

Eh Mary, ale się cieszę, że tak to wyszło z Twoim Ł!!!! Superancko!!!

A mój Ł z kolei nie czuje się najlepiej. Po operacji jest strasznie osłabiony i ma wysoką gorączkę:-(. Na pewno jeszcze minimum tydzień zostanie na oddziale, a jeśli będzie się tak źle czuł to dłużej:-(. Założyli mu ostatecznie dwie śruby i blachę wzdłuż kości - zrobił się tam jakis krwiak, sporo krwi też stracił... oj...
Na szczęście z Buniem jest wszystko ok (odpukać)!!!
 
reklama
Eh Mary, ale się cieszę, że tak to wyszło z Twoim Ł!!!! Superancko!!!

A mój Ł z kolei nie czuje się najlepiej. Po operacji jest strasznie osłabiony i ma wysoką gorączkę:-(. Na pewno jeszcze minimum tydzień zostanie na oddziale, a jeśli będzie się tak źle czuł to dłużej:-(. Założyli mu ostatecznie dwie śruby i blachę wzdłuż kości - zrobił się tam jakis krwiak, sporo krwi też stracił... oj...
Na szczęście z Buniem jest wszystko ok (odpukać)!!!
Ejże!
To ja chyba coś przegapiłam - co się stało? :eek:
 
Ejże!
To ja chyba coś przegapiłam - co się stało? :eek:
mój maż miał poważny wypadek, wpadł pod tira autem, transportwoali go śmigłowcem do wojewódzkiego szpitala, bo byli pewni że kregosłup jest uszkodzony. na szczęście okazało się że to tylko złamana kość udowa, no i ogólne obtłuczenia! Na oddziale ratunkowym mówili, ze cud, a ja jak zobaczyłam auto to też zaczęłam wierzyć w cuda... To tak po króce, Mary!
 
mój maż miał poważny wypadek, wpadł pod tira autem, transportwoali go śmigłowcem do wojewódzkiego szpitala, bo byli pewni że kregosłup jest uszkodzony. na szczęście okazało się że to tylko złamana kość udowa, no i ogólne obtłuczenia! Na oddziale ratunkowym mówili, ze cud, a ja jak zobaczyłam auto to też zaczęłam wierzyć w cuda... To tak po króce, Mary!
CHRYSTE PANIE!
Nic nie wiedziałam... Nie wiem komu bardziej współczuć - Tobie czy jemu..
No ale najważniejsze że cało z tego wyszedł...
 
CHRYSTE PANIE!
Nic nie wiedziałam... Nie wiem komu bardziej współczuć - Tobie czy jemu..
No ale najważniejsze że cało z tego wyszedł...
Miał kupę szczęścia! A ja Mary, jakoś muszę sobie radzić:tak:! Najgorsze było jak się dowiedziałam że miał wypadek (najlepsze że ja zadzwoniłam parę minut po wypadku i on odebrał leżąc na ulicy i mi powiedzial ze ma nogę złamaną, a dopiero potem od jego szefa się dowiedziałam ze smigłowiec... itd)... I najgorsze to było zachować spokój, tulić małego i się nie trząść. Bo wiedziałam że jak ja ulegnę emocjom to on zacznie płakać, bo wyczuje...
Eh, tak się wyżaliłam:sorry:... Lepiej mi jak napiszę o tym:sorry:
 
Eh, tak się wyżaliłam:sorry:... Lepiej mi jak napiszę o tym:sorry:
myślę że dziewczyny się ze mną zgodzą jeśli napiszę że jeśli tylko to Ci pomaga to pisz o tym jak najwięcej :tak:
mój kolega miał blachę i śruby w ręce więc i wiem jak to przeżywał więc wyobrażam sobie co czuje twój mąż , najważniejsze żeby kość się teraz zrastała :tak:
 
reklama
Ehh rozpisałam się a tu klops- posta nie ma :-(

Zmienił się dopiero jak zobaczył moje męki na ocp :sorry:.

Pomaga mi we wszystkim. Przewija , przebiera, nosi , tuli ,przekłada na boczki malucha.

Kiedy Go nie ma ciągle pisze "I jak tam młody?"

Dzieki temu,że naprawde zmienił się o 360 stopni ja czuję się świetnie po porodzie psychicznie i fizycznie.
 
Do góry