reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

reklama
:szok::szok::szok:
dzisiaj w nocy kolo 1.30 obudzilam sie mysle znowu bol jak na @... a tu znika... i sie pojawia... cala przestraszona poszlam do kuchni polazic cos porobic... bo niby jak skurcze to znikna... wracam do lozka przekonana ze nie ma ich juz... a tu niespodzianka.... i tak sobie liczylam... i wyszlo mi co ok 15-20 minut..
moj nie spal... widzial ze cos nie tak... pytam go bo bolalo jako cholera czy ma cos w pracy waznego zaplanowanego bo moze to bedzie dzisiaj.... on ze nie ma.... pytam sie czy bak pelny - bo mial o to dbac... slysze odpowiedz nie wiem ile jest :szok::szok::szok: cos mnie trafia pomalu....
bol coraz wiekszy... wiec sie pytam to co robimy??? a on do mnie ze zobaczymy jak sie sytuacja w ciagu dnia rozwinie... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
myslalam ze mnie cholera na miejscu trafi... no i skurcze przeszly ale zlosc mi do dzisiaj pozostala... jak wroci do domu i sie wyspi to chyba udusze!!! :sorry2::sorry2::sorry2:
 
a moj co mnie cos zaboli i jekne to pyta "to juz, to juz? albo kaze mi nosic tel ZAWSZE przy sobie nawet jak ide do toalety bo jak dostane skurcz to jak do niego zadzwonie?....."zwariowal....:eek: smiac mi sie chce i mowie mu zeby sie uspokoil i mnie nie denerwowl....:-D
 
Katrenki ja chyba podobnie mysle do twojego meza pod tym kontem... zawsze jak mam sie oddalic gdzies sama zastanawiam sie a jak sie przewroce i nie bede mogla wstac??? to przez to ze pare razy zemdlalam w ciazy :( tylko jak do mojego raz zadzownilam bo mialam wielkiego stracha... to nie odebral wrrrr bo mial spotkanie "na szczycyie".... zadzownil po godzinie... to ryczalam ze ja juz dawno urodzic moglabym zanim trafilabym do szpitala....
po godzinie telefon, dojazd do mnie godzina, dojazd do szpitala godzina.....
 
Katrenki ja chyba podobnie mysle do twojego meza pod tym kontem... zawsze jak mam sie oddalic gdzies sama zastanawiam sie a jak sie przewroce i nie bede mogla wstac??? to przez to ze pare razy zemdlalam w ciazy :( tylko jak do mojego raz zadzownilam bo mialam wielkiego stracha... to nie odebral wrrrr bo mial spotkanie "na szczycyie".... zadzownil po godzinie... to ryczalam ze ja juz dawno urodzic moglabym zanim trafilabym do szpitala....
po godzinie telefon, dojazd do mnie godzina, dojazd do szpitala godzina.....
on tez ciagle mowi, ze boi sie, ze spadne ze schodow albo cos i jak do niego zadzwonie....ale ja sie dobrze czuje nic mi nie jest a on troszke panikuje i mysli, ze jak tylko dostane skurcz to zaraz urodze...chcialabym...:sorry: no a ja do niego nie dzwonie jak jest w pracy tylko on jak ma przerwe wiec wie, ze jak bym dzwonila to cos waznego....
 
Wiecie co? Wczoraj mnie mój Ł zaskoczył... Ścinałam mu wczoraj włosy i mówię do niego: kotku, kiedy rodzimy?\
ON: ja chcę się jeszcze nacieszyć miłością
JA: jak to? Przecież już 9 miesiąc i zaraz przyjdzie nasza Zu na świat
ON: Ale ja chcę się nacieszyć tobą, twoją czułościa i miłością, bo później już nie będziesz mnie tak kochać...

Zatkało mnie wczoraaj... Tłumaczyłam mu, że będę kochać go tak samo mocno, a malutką będę kochać inną miłością. Nawet nie wiedziałam, że mój twardziel tak będzie się obawiał, że przestanę na niego zwracać uwagę. Ale przez to wiem, na co będę musiała zwrócić uwagę po porodzie małej.

ojojo jak on to slodko powiedzial....

sluchajcie..a moj M juz od dluzszego czasu nie chce ze mna wspolzyc:szok:bo ponoc boi sie ze dzidzia sie szybciej urodzi...mam nadzieje ze to normalne u facetow...a ostatnio nawet dopytywal sie mnie jak po porodzie ja bede wygladac:confused:no wkurzyl mnie nieziemsko...bo jak sie kogos kocha to niewazne jak sie wyglada...:dry::confused::sorry2:

Moj jakos przezyl prawie cala ciaze bez sexu.....ale wlasnie mam ochote zaczac wspolzyc po porodzie...tylko troszke sie boje....:sorry2:

a moj co mnie cos zaboli i jekne to pyta "to juz, to juz? albo kaze mi nosic tel ZAWSZE przy sobie nawet jak ide do toalety bo jak dostane skurcz to jak do niego zadzwonie?....."zwariowal....:eek: smiac mi sie chce i mowie mu zeby sie uspokoil i mnie nie denerwowl....:-D

:-D:-D on wiesz zwariowal z milosc...i zopiekunczosci do ciebie i dzidzi....
 
on tez ciagle mowi, ze boi sie, ze spadne ze schodow albo cos i jak do niego zadzwonie....ale ja sie dobrze czuje nic mi nie jest a on troszke panikuje i mysli, ze jak tylko dostane skurcz to zaraz urodze...chcialabym...:sorry: no a ja do niego nie dzwonie jak jest w pracy tylko on jak ma przerwe wiec wie, ze jak bym dzwonila to cos waznego....
ja tez jestem panikara :-D

od mojego uslyszalam ze nie mogl wyjsc i tyle bo mega wazne spotkanie... :wściekła/y::wściekła/y::( a co mnie to obchodzi nawet jakby bylo z samym papiezem.... :szok::wściekła/y:
 
reklama
ja tez jestem panikara :-D

od mojego uslyszalam ze nie mogl wyjsc i tyle bo mega wazne spotkanie... :wściekła/y::wściekła/y::( a co mnie to obchodzi nawet jakby bylo z samym papiezem.... :szok::wściekła/y:
rozumiem cie, zwlaszcza, ze on ma troszke daleko ...no ale widzisz nie dogodzisz...moj przesadza w druga strone....:-D
w ogole mnie rozwalil...wczoraj mowi to co w weekend rodzimy? od piatku mam wolne to mozemy rodzic....a ja mu mowie, zeby pertraktowal takie sprawy pietro nizej....bo odemnie to niewiele zalezy....:-)
 
Do góry