Dobrze,że jest BB i dzięki Wam zrozumiałam jak wiele błędów popełniłam i popełniałabym dalej myśląc,że "Może się On zmieni..."
Nie powinnam żyć nadzieją- muszę myśleć realnie.
Wczoraj troche rozmawialiśmy , dziś mamy już dogadać się jak to będzie.
1. Co do mieszkania razem - on nic na to nie poradzi, że tak jest (że mieszkamy oddzielnie) ale obiecałdry przyjeżadzać codziennie do Nas.
2. Powiedziałam,że jeżeli nie chce to nie musimy być rodziną. On bedzie jedynie ojcem Naszego dziecka a miedzy mną a nim niczego nie będzie, bo ja mam dosyć takiego traktowania i wypominania.( On jednak upiera się,że chce byśmy byli rodziną- zrobiło mu się jakoś tak przykro chyba jak to usłyszał( I dobrze mu ).
3.Co do materialnych spraw (świadkami rozmowy był mój brat i moja mama) mam mu mówić lub napisać czego potrzebuje to On kupi (tylko akurat TERAZ to on marnie stoi z kasą).Jeśli jednak będe potrzebowac czegoś a na nim polegać nie będe mogła to mam zgłosić się do jego matki(sama się zadeklarowała,że pomoże)
4.Łóżeczko - będzie mieć mała. Tylko,że dostane od mojej koleżanki (po jej braciszku :-)) Używanie ale mam to w nosie ważne ,żeby mała miała w czym lulać.
Szczerze mówiąc, wkurza mnie ten typ (chyba ostatnio mi hormonu buzują)... Przypomina mi mojego byłego faceta, który potrafil brać a nie dawał nic od siebie, jak coś mu się nie podobało to załatwiał to czynami a nie słowem... Więc tkwiłam w toksycznym związku aż do momentu jak podniósł na mnie rękę. Powiedziałam dość i dopiero jak poznałam mojego męża to poznałam co to tak naprawdę jest szczęście!!!
nie baw się z nim w kotka i myszkę tylko wytocz mu sprawę o alimenty. Może być tak, że któregoś miesiąca nie odbierze telefonu ani on ani jego matka i z pieniędzy nici, a tak będziesz miała na dziecko pewne pieniądze. Poza tym jeżeli on chce z Tobą tworzyć rodzinę, to już jest za późno. Szkoda że wcześniej o tym nie pomyślał. On się nie zmieni, bo ani slub ani dziecko faceta nie zmienia... Nadal dąży do swoich priorytetów, a jeszcze taki typ człowieka potrafi zostawić żonę z dzieckiem samą i iść na imprezę z kumplami i wrócić za tydzień...
Może po prostu boisz się że żaden mężczyzna nie spojrzy na Ciebie bo masz dziecko? nie bój się. Znam naprawdę wiele przykładów samodzielnych matek, które teraz mają mężów, mężowie pokochali dzieci jak swoje własne i naprawdę tworzą wspaniałe rodziny. To nie te czasy, kiedy dziecko było przeszkodą w tworzeniu nowych związków.
PAMIĘTAJ - SZKODA ŻYCIA NA TAKICH BARANÓW.... JEST WIELE SZCZĘŚCIA WOKOŁO I MASZ DO NIEGO PEŁNE PRAWO. Nie bądź z nim na siłę. To lepiej i dla Ciebie i dla dziecka. Dziecko przynajmniej nie będzie miało złego przykładu i nie będzie w stresie podczas kłótni.