reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

Dobrze,że jest BB i dzięki Wam zrozumiałam jak wiele błędów popełniłam i popełniałabym dalej myśląc,że "Może się On zmieni..."

Nie powinnam żyć nadzieją- muszę myśleć realnie.

Wczoraj troche rozmawialiśmy , dziś mamy już dogadać się jak to będzie.

1. Co do mieszkania razem - on nic na to nie poradzi, że tak jest (że mieszkamy oddzielnie) ale obiecał:)dry:) przyjeżadzać codziennie do Nas.

2. Powiedziałam,że jeżeli nie chce to nie musimy być rodziną. On bedzie jedynie ojcem Naszego dziecka a miedzy mną a nim niczego nie będzie, bo ja mam dosyć takiego traktowania i wypominania.( On jednak upiera się,że chce byśmy byli rodziną- zrobiło mu się jakoś tak przykro chyba jak to usłyszał( I dobrze:happy2: mu ).

3.Co do materialnych spraw (świadkami rozmowy był mój brat i moja mama) mam mu mówić lub napisać czego potrzebuje to On kupi (tylko akurat TERAZ to on marnie stoi z kasą).Jeśli jednak będe potrzebowac czegoś a na nim polegać nie będe mogła to mam zgłosić się do jego matki(sama się zadeklarowała,że pomoże:eek:)

4.Łóżeczko - będzie mieć mała:tak:. Tylko,że dostane od mojej koleżanki (po jej braciszku :-)) Używanie ale mam to w nosie ważne ,żeby mała miała w czym lulać.

Szczerze mówiąc, wkurza mnie ten typ (chyba ostatnio mi hormonu buzują)... Przypomina mi mojego byłego faceta, który potrafil brać a nie dawał nic od siebie, jak coś mu się nie podobało to załatwiał to czynami a nie słowem... Więc tkwiłam w toksycznym związku aż do momentu jak podniósł na mnie rękę. Powiedziałam dość i dopiero jak poznałam mojego męża to poznałam co to tak naprawdę jest szczęście!!!

nie baw się z nim w kotka i myszkę tylko wytocz mu sprawę o alimenty. Może być tak, że któregoś miesiąca nie odbierze telefonu ani on ani jego matka i z pieniędzy nici, a tak będziesz miała na dziecko pewne pieniądze. Poza tym jeżeli on chce z Tobą tworzyć rodzinę, to już jest za późno. Szkoda że wcześniej o tym nie pomyślał. On się nie zmieni, bo ani slub ani dziecko faceta nie zmienia... Nadal dąży do swoich priorytetów, a jeszcze taki typ człowieka potrafi zostawić żonę z dzieckiem samą i iść na imprezę z kumplami i wrócić za tydzień...

Może po prostu boisz się że żaden mężczyzna nie spojrzy na Ciebie bo masz dziecko? nie bój się. Znam naprawdę wiele przykładów samodzielnych matek, które teraz mają mężów, mężowie pokochali dzieci jak swoje własne i naprawdę tworzą wspaniałe rodziny. To nie te czasy, kiedy dziecko było przeszkodą w tworzeniu nowych związków.

PAMIĘTAJ - SZKODA ŻYCIA NA TAKICH BARANÓW.... JEST WIELE SZCZĘŚCIA WOKOŁO I MASZ DO NIEGO PEŁNE PRAWO. Nie bądź z nim na siłę. To lepiej i dla Ciebie i dla dziecka. Dziecko przynajmniej nie będzie miało złego przykładu i nie będzie w stresie podczas kłótni.
 
reklama
ja bym nawet powiedziala ze kobieta z dzieckiem to czesto akurat zaleta... znam mnostwo facetow dla ktorych kariera byla najwazniejsza i zostali bez zon i dzieci... a pozdawali sobie sprawe ze nie kasa i praca sa najwazniejsze... i teraz oddaliby wszystko aby znalezc te jedyna... a jak ma dziecko to pokochaja od razu calym swoim sercem.... bo hormony juz szaleja :)
 
Ja też znam takich facetów:) Kuzyn mojego Ł jest z dziewczyną która ma bliźniaki, dwóch rozkosznych rocznych chłopców. W lipcu biorą ślub, dzieci pokochał jak swoje (zresztą jak cała rodzina) :-) Takich przypadków jest baardzooo dużo!!
 
dokładnie....:tak: popieram..
mojego ex chłoapaka -ex dziewczyna też z dzieckiem 2letnim była sama a teraz widziałam ją na mieście z wózkem z noworodkiem:tak:
ma już męża i wogóle....
 
ja mialam tak jakis czas temu ale powiedzialam koniec... on do mnie mowi ze on zmeczony po pracy i zarabia na nas a ja do niego ze tez kase dostaje za siedzenie w domu i noszenie jego syna w brzuchu a to nie takie piekne jak wyglada zreszta sam widzi jak ciezko mi wstawac czy jak sginam sie po dluzszym staniu i teraz owszem zrobie mu obiad i podam po pracy jak przyjdzie to nie ma co narzekac choc namecze sie pozniej wieczorem sprzatne w kuchni po gotowaniu bo zazwyczaj nie mam sily odrazu tego zrobic a co do kolacji jezeli mam wene to cos wymysle a jak on glodny zrobi sie pierwszy i spyta o kolacjie to wtedy mowie mu zeby zrobil i sam wymyslil i robi ... nie zawsze bo czasem mi go szkoda ale nauczyl sie ze nie słuzaca mu jestem :] mowie mu ze jak zle to nich do mamusi jedzie ona mu zrobi i chyba go to drazni i sam robi ... a co do obowiazkow przede wszytskim on ma odkurzyc oczywiscie musze mu przypomniec ale nie robi wyrzutów nie dam rady odkurzac bo sie straszni emecze i pozniej brzuch mnie ciagnie okropnie.... zreszta ostatnio powiedzial ze jak urodze skonczy sie hehe choc pewnie tak tylko gadal :) zreszta zobaczymy jak to bedzie jak maluszki beda na swiecie

a mamusie rozpakowane? mezowie zmienili sie jak zobaczyli kruszynki swoje ?

przez ta moja ciaze nawet nie wiedzilam ze ejst taki watek o "facetach":shocked2:

U nas sie duzo zmienilo ale na lepsze....Na poczatku ciazy Jarek byl raczje bierny....a w trakcie jak byla w szpitalu i woogle w czasie ciazy zagrozonej zmniel sie na lepsze...wydoroslal widac bylo ze sie Nami przejmowal...:tak: A Po jak sie maly urodzil to jeszce bardziej sie stara...zeby Mnie i Kordkowi bylo dobrze w domku...a tu posprzata ugotuje zajmie sie malym.....

naprwde jestem z niego dumna....!!!
 
Wiecie co? Wczoraj mnie mój Ł zaskoczył... Ścinałam mu wczoraj włosy i mówię do niego: kotku, kiedy rodzimy?\
ON: ja chcę się jeszcze nacieszyć miłością
JA: jak to? Przecież już 9 miesiąc i zaraz przyjdzie nasza Zu na świat
ON: Ale ja chcę się nacieszyć tobą, twoją czułościa i miłością, bo później już nie będziesz mnie tak kochać...

Zatkało mnie wczoraaj... Tłumaczyłam mu, że będę kochać go tak samo mocno, a malutką będę kochać inną miłością. Nawet nie wiedziałam, że mój twardziel tak będzie się obawiał, że przestanę na niego zwracać uwagę. Ale przez to wiem, na co będę musiała zwrócić uwagę po porodzie małej.
 
Nati milo z jego strony :) za to moj mi tlumaczy ze teraz nasza Zuzia bedzie najwazniejsza dla nas obojga a nie my nawzajem... ja na razie sobie tego wyobrazic nie moge.... i to ja czuje sie ciut zazdrosna :|
 
reklama
Nati milo z jego strony :) za to moj mi tlumaczy ze teraz nasza Zuzia bedzie najwazniejsza dla nas obojga a nie my nawzajem... ja na razie sobie tego wyobrazic nie moge.... i to ja czuje sie ciut zazdrosna :|

Pewnie jak mała będzie na świecie to też będę zazdrosna, bo zamiast do mnie, wszyscy będą przyjeżdżać do Zuzi ;-);-);-) Ale wiem, że to trochę inaczej będzie wyglądało. Damy radę - to jest najważniejsze :-) A mąż niech się angażuje - będzie mi lżej ;-)
 
Do góry