Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
My już w domu sami, ja piję kakałko z rumikiem, a stary złamał swoją zasadę i napił się bimbru.Ja właśnie ukulałam kluski i czekam na teściów Podlałam się troszkę różowym półsłodkim a wieczorem mój mąż gra w hotelu z ekipą i jadę z nimi dalej się podlewać wesołych
My byliśmy na dwóch śniadaniach, plus u syna mojego faceta, wszędzie nie dłużej niż godzinę, już cieszę się, że w domu .Jaki tu spokój. Nananana. Nic się nie dzieje. Nananana
Ja tak jak wspominałam nie świętuje. Spałam do 10. Teraz mąż pojechał na rower. Pogoda ładna to posiedzimy na dworze. Może pójdziemy na spacer.
A Wam życzę fajnego i spokojnego świętowania
Witam się serdecznie dziewczyny. Można do Was dołączyć?
Ogólnie niedawno odkryłam forum, byłam na listopadowych mamuśkach, niestety moja przygoda z nimi bardzo szybko się zakończyła ( pusty pęcherzyk , poronienie w 8 tygodniu) Muszę jeszcze chwilę odczekać zanim zaczniemy się starać, mamy zielone światło po pierwszej miesiączce ze względu na to że było to poronienie samoistne całkowite.
Podczytuje Was od paru dni i widzę że macie tutaj sporą wiedzę która pewnie i mi się przyda
My byliśmy na dwóch śniadaniach, plus u syna mojego faceta, wszędzie nie dłużej niż godzinę, już cieszę się, że w domu .
Jak Ty to wszystko potrafisz dobrze ująć w słowach, te nasze emocje i uczucia starających mistrzynibardzo mi przykro. Niestety starania czasami przysłaniają nam to całe dobro i spełnienie, jakie już mamy w życiu. Pojawia się taka czarna dziura w sercu, która tak rozpaczliwie chcemy wypełnić, a co miesiąc znów to samo. Ba, mam wrażenie, że ta dziura wciąż się powiększa. Są jednak rzeczy, których nie przeskoczymy. Ja staram się wierzyć, że to jest po coś - że te niepowodzenia mają mnie nauczyć wielu rzeczy o sobie, o moim małżeństwie, pozwolą mi się stać lepszym człowiekiem, lepsza żoną, a być może będzie mi dane być dzięki nim i lepszą mamą. I ta wiara mi pomaga.