reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W kwietniu dobrze się bawimy to i w ciąże zachodzimy!

pracowałam 2 lata jako wróżka 😅 w umowie mieliśmy zapisane, że wróżymy wyłącznie pozytywnie 😎 generalnie nie przypominam sobie, żeby ktoś pytał wówczas o poradę dotycząca zajścia w ciążę🤔 natomiast pamiętam doskonale, kiedy jakaś 70letnia babcia napisała „kochana wróżko Alicjo (to byl mój pseudonim) przyszedł rachunek z ery na 2000 zł, z czego zapłacę”? I wtedy mi pękło serce. Zrozumiałam, że to była moja wina bo ta kobieta wierzyła, że jestem wróżką, a ja po prostu miałam dobrą bajerę😔 Pracowałam tam bo pięknie pisałam, a oni dobrze płacili ale wyrzuty sumienia mam do tej pory 😑
WOW za historię, że pracowałaś jako wróżka!
Byłam u wróżki raz w życiu, według jej przepowiedni powinnam mieć już 2 dzieci.
Natomiast słyszałam, że kart nie powinno się stawiać kobietą w ciąży.
 
reklama
Dziękuję za słowa otuchy 😀
Podczepie się pod ciebie . Juz Was nie męcze
Ale kojarzysz /kojarzycie czy jak by pękł ten moj duzy pustak sam to mozna podac zastrzyk na tamten drugi ? Wiem wiem, ze wymyslam ale wole zyc nadzieją niz przeżywać
Niestety nie pomogę. Nie mam pojęcia. Chociaż logicznym wydawałoby się, że można.
 
U mnie podobna, ale inna historia. Jestem najmłodszą wnuczką. Tą ukochaną. Mój mąż to jej oczko w głowie, upodobany bardziej niż prawdziwe wnuki. A do tego jest kochana mimo swojej choroby - ma zdiagnozowanego Alzheimera. Na szczęście nie jest złośliwa, poznaje nas nadal, ale pamięć robocza już nie ta. Wiem, że mówi to, bo czeka. Żywię nadzieję, że dożyje tej prawnuczki, prawnuka i u nas. Oraz, że nie rzuci jakimś tekstem w najbliższym czasie, bo się rozpadnę przy niej.
ehh, u mnie za to nieco inaczej - ja, najmłodsza- księżniczka 💃🏼 wszyscy we mnie pokładali (bo nie sądzę, że wciąż pokładają) największe nadzieje. I, o ironio, od dziecka najgłośniej krzyczałam, że chce mieć dużo dzieci. Wszystko serio szło pięknie, dopóki, ku zaskoczeniu wszystkich, nie postanowiłam spontanicznie, po 7 latach związku, wyjebać z chaty (i mojego życia) narzeczonego, który był wysoki, przystojny i z dobrego domu, naturalnie 😆 Generalnie dostałam od niego w twarz nie raz i nie dwa, traktował mnie jak śmiecia ALE „pasował do mnie” i przede wszystkim, PASOWAŁ MI DO BUTÓW, bo tez jestem wysoka 😉
Ku rozpaczy wszystkich, znalazłam sobie starego, niskiego i grubego chłopa…. I ****, ze jest moim ulubionym człowiekiem na tym świecie, moim przyjacielem i miłością mojego życia. Po prostu… „było tylu fajniejszych chłopaków”. Dlatego nigdy nikt nie dowie się, że jest problem w nasieniu. Tylko tego by brakowało 😡 Wybaczcie, musiałam to z siebie wyrzucić.
 
U mnie podobna, ale inna historia. Jestem najmłodszą wnuczką. Tą ukochaną. Mój mąż to jej oczko w głowie, upodobany bardziej niż prawdziwe wnuki. A do tego jest kochana mimo swojej choroby - ma zdiagnozowanego Alzheimera. Na szczęście nie jest złośliwa, poznaje nas nadal, ale pamięć robocza już nie ta. Wiem, że mówi to, bo czeka. Żywię nadzieję, że dożyje tej prawnuczki, prawnuka i u nas. Oraz, że nie rzuci jakimś tekstem w najbliższym czasie, bo się rozpadnę przy niej.
To moja akurat jest toksyczna i uwielbia wbijać szpileczki :) co jakiś czas wybiera sobie członka rodziny, nie ważne czy ma lat 5 czy 50 i się dopierdala. Oczywiście na pokaz przy ludziach to nigdy w życiu, wtedy jest idealna. Do mnie i rodziców i tak się tak nie czepia bo my stawiamy granice i się odcinamy ale niestety nie wszyscy tak potrafią …
 
Spoko, ja od kochanej babci w wigilie usłyszałam, że „zamiast się obijać to byśmy się wzięli do roboty” 🙈
Moja mama krótko po naszym ślubie podpytywała kiedy dzidzia.
Wtedy odpowiedziałam, że narazie nie planujemy a ona na to „co to za małżeństwo bez dziecka”.
Wtedy to zlałam, teraz ciągle mi się przypominają te słowa 😳😳😳😳
 
reklama
Moja mama krótko po naszym ślubie podpytywała kiedy dzidzia.
Wtedy odpowiedziałam, że narazie nie planujemy a ona na to „co to za małżeństwo bez dziecka”.
Wtedy to zlałam, teraz ciągle mi się przypominają te słowa 😳😳😳😳
Moja mama na odwrót - nie pali jej się do bycia babcią ale nie dziwie jej się, w domu jest mój brat, który dopiero skończył 15 lat, więc ona nie ma potrzeby kolejnego dziecka w rodzinie bo jedno jeszcze wychowuje :) ale ogólnie wspiera, jak jej płakałam zimą to mnie mocno pocieszała, śmiała się, że jak wiosną bociana zobaczy to do płotu upaluje i będzie na mnie czekał 😅
 
Do góry