reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W kwietniu dobrze się bawimy to i w ciąże zachodzimy!

Chcialam tylko powiedzieć, ze ja w tym szczęśliwym cyklu miałam pmsa stulecia tak od 4-5dpo i płakałam sobie w poduszkę oraz miałam ochotę wszystkich rozszarpać bo a)pms b) bo to znaczy negatyw. Może to nic odkrywczego ale ja byłam bardzo zdziwiona bo już musiało być po zapłodnieniu, a organizm dalej jakby reagował po staremu. Rozumiem kazdy dołek przedtestowy i testofobię, niby robił człowiek ten test milion razy a zawsze strach przed milion pierwszym. Przytulam!
Straszne są te zjeżdżające emocje. No ale jak to głosi Pani Mądrość Staraczkowa "póki nie ma okresu, jest nadzieja".
 
reklama
Współczuję i doskonale rozumiem, ja niedawno myślałam, że mam fajną pracę, ale ostatnio zrobił się taki syf, że aktualnie uciekłam na zwolnienie i nie wiem co dalej…syn mojego faceta ma coraz częściej myśli samobójcze, moje lęki są w fazie wysokiego rozbudzenia i też mi jakoś trudno to ogarnąć. Zwykle uciekałam w sen, a teraz nawet spać nie mogę 😋.
Także wirtualnie przytulam.
Kurde, przekichane. Ile lat ma ten syn? Czy jest objęty opieką specjalisty? Czy przyjmuje jakieś leki w związku ze swoim stanem? To musi być przeokropne uczucie wiedzieć, ze coś takiego trapi Twoje dziecko i zastanawiać się, czy kiedyś zdecyduje się zrealizować najgorsze😣 jak Twój facet sobie z tym radzi?
 
Chcialam tylko powiedzieć, ze ja w tym szczęśliwym cyklu miałam pmsa stulecia tak od 4-5dpo i płakałam sobie w poduszkę oraz miałam ochotę wszystkich rozszarpać bo a)pms b) bo to znaczy negatyw. Może to nic odkrywczego ale ja byłam bardzo zdziwiona bo już musiało być po zapłodnieniu, a organizm dalej jakby reagował po staremu. Rozumiem kazdy dołek przedtestowy i testofobię, niby robił człowiek ten test milion razy a zawsze strach przed milion pierwszym. Przytulam!
Jakoś po długich staraniach trochę się chyba traci nadzieję. Bo czemu tym razem miałoby się udać skoro tyle razy sie nie udawało.
 
Ja miałam wczoraj taki zjazd jak pojechałam na chwile do Komisariatu xd i ogarnęłam ile nowości jest i, ze zaraz muszę wrócić do pracy kiedy zacznie się sezon w pełni i mnóstwo roboty 🤦‍♀️ A tak liczyłam, ze na tym L4 zajdę w ciąże… a tu się nie zanosi 🤷‍♀️
powroty do pracy po dłuższej przerwie mogą być przerażające, ale na pewno szybko ogarniesz co i jak!
 
Chodzi o ten mecz Juventusu? Myślałam że tylko mój facet ogląda bo on ogląda wszystkie mecze Juve, a to chyba był jakiś ważniejszy etap :D
Ja też mam dzisiaj zjazd. Kolejny dzień budzę się z bólem głowy, jest mi niedobrze. Do tego późnym wieczorem już zaczęłam plamić, więc też jakoś straciłam nadzieje, ze cokolwiek z tego będzie. Jakoś tak myślałam, że ostatnio wszystko ze mną dobrze, ale wczoraj wieczorem mąż wrócił z treningu, przytulił mnie i powiedział, że się o mnie martwi "w związku z naszą gównianą sytuacją", to zaczęłam płakać. Jakoś tak wmawiałam sobie, że jest ok i nic po mnie nie widać, a chyba jednak widać. Niepotrzebne go zabrałam przedwczoraj do Rossmanna gdzie ładowałam do koszyka testy wszystkie jak leci po kilka sztuk. Do tego brakuje clo w hurtowniach, a jemu się kończy opakowanie, ale dzwonili z naszej apteki, że nam wystawia receptę farmaceutyczną, żebym mogła wykupić gdzieś indziej, więc czeka mnie jeszcze rajd po aptekach dziś. A na dokładkę przez to, że mi się owulacje tak poprzesuwały i drugą miałam w 16dc, to prawdopodobnie @ też będzie później, więc jeszcze będę musiała dzwonić do szpitala przesuwać histero. A jutro jesteśmy umówieni z przyjaciółmi i ich bobasem, przyjaciółka w drugiej ciąży, to chociaż na cudzy brzuch popatrzę i cudze dziecko w wózku popcham, skoro swojego nie mogę.

W skrocie: pms wjechał na pełnej 😅
Z tym clo to polecam stronkę kto ma lek, tylko ważne: jak znajdziesz aptekę to warto zadzwonić i dopytać czy na pewno mają. Bo systemy są takie głupie że nieraz lek jest na stanie ale zarezerwowany pod czyjąś receptę i finalnie nie ma.
Mnie tak załatwili po CC, szpital przy wypisie dał receptę na clexane. Wracamy do domu, mąż idzie do apteki: nie ma. Zwiedził kilka w okolicy, nie ma. Zamienników nie ma. Na kto ma lek pokazuje, że jest na jakiejś wsi pod Krakowem, pojechał, ja pierwszy raz sama z dzieckiem, 3 dni po CC. W aptece nie ma bo zarezerwowane... Dzwonimy po tych aptekach, nigdzie k... nie ma. W końcu moi rodzice wracali zza granicy i przejeżdżali koło Katowic, wstąpili do jakiejś apteki, dostali zamiennik.
A finalnie wzięłam jeden czy dwa zastrzyki i mi krew przestała krzepnąć więc musiałam odstawić :p więc wszystko na nic 🤦
Współczuję i doskonale rozumiem, ja niedawno myślałam, że mam fajną pracę, ale ostatnio zrobił się taki syf, że aktualnie uciekłam na zwolnienie i nie wiem co dalej…syn mojego faceta ma coraz częściej myśli samobójcze, moje lęki są w fazie wysokiego rozbudzenia i też mi jakoś trudno to ogarnąć. Zwykle uciekałam w sen, a teraz nawet spać nie mogę 😋.
Także wirtualnie przytulam.
Współczuję :( miałam podobnie, z przyjemnością chodziłam do pracy, aż mnie rzucili w obowiązki których w ogóle nie ogarniałam. Byłam odpowiedzialna za helpdesk systemu który bardzo słabo znałam i nawet nie było wiele czasu żeby mnie z tego przeszkolić. Wszyscy naokoło wiecznie niezadowoleni i z pretensjami bo coś nie działa, a ja nawet do końca nie rozumiałam zawiłości tych błędów. Matko oby nigdy więcej.
ja przed spotkaniem w takim okresie, gdzie testy powinny być pozytywne, a nie są, mam obawy, że się np. rozryczę czy coś. Ale bardzo ich lubię, ich bombelek jest mocno wystarany, okupiony litrami łez, a do tego superancki, więc może dlatego jest lżej. Po spotkaniu zazwyczaj sobie pochlipię, że też chcę Bombelka, ale ostatecznie dochodze do wniosku, że warto walczyć dla takiego bombelka, że oni tak walczyli i im się udało, to nam też może się uda. Więc to taka karuzela emocji, z której ostatecznie wychodzę z nową siłą do walki. Może gdyby to było tak, że im się bezproblemowo udało, to by mi było ciężko z tym, ale w tej sytuacji jakoś wychodzę napełniona nadzieją i poczuciem, że jest sens te wszystkie łzy wylewać :)
Pięknie napisane ❤️ zawsze umiesz tak dobrze opisać uczucia. Sama pod koniec ciąży i po porodzie myślałam że już więcej o dziecko nie zawalczę bo to za duże obciążenie, ale jednak potem zobaczyłam że naprawdę warto walczyć i się nie poddawać. Także dziewczyny oby każda z Was znalazła siły, wiadomo czasem jest gorzej, czasem człowiek upada, myśli że już więcej nie wytrzyma. Ale potrzeba bycia mamą chyba jakoś tak działa że zazwyczaj się podnosimy i próbujemy dalej.
(Teraz analizuję czy nikogo nie skrzywdziłam tym tekstem, mam ogromną nadzieję że nie! Jak tak to wybaczcie, nie to miałam na celu).
Ja miałam wczoraj taki zjazd jak pojechałam na chwile do Komisariatu xd i ogarnęłam ile nowości jest i, ze zaraz muszę wrócić do pracy kiedy zacznie się sezon w pełni i mnóstwo roboty 🤦‍♀️ A tak liczyłam, ze na tym L4 zajdę w ciąże… a tu się nie zanosi 🤷‍♀️
Ech najgorzej jak człowiek liczy że się uda fajnie zgrać czasowo a tu rozczarowanie. Ale może chociaż taka dobra strona że się rzucisz w wir pracy? Czas szybciej zleci i trochę głowa się zajmie innym tematem niż starania.
Swoją drogą z ciekawości, na czym polega kwestia sezonu, że turyści, imprezy i przez to więcej wezwań? Czy jakaś inna zależność?
 
reklama
Chodzi o ten mecz Juventusu? Myślałam że tylko mój facet ogląda bo on ogląda wszystkie mecze Juve, a to chyba był jakiś ważniejszy etap :D

Z tym clo to polecam stronkę kto ma lek, tylko ważne: jak znajdziesz aptekę to warto zadzwonić i dopytać czy na pewno mają. Bo systemy są takie głupie że nieraz lek jest na stanie ale zarezerwowany pod czyjąś receptę i finalnie nie ma.
Mnie tak załatwili po CC, szpital przy wypisie dał receptę na clexane. Wracamy do domu, mąż idzie do apteki: nie ma. Zwiedził kilka w okolicy, nie ma. Zamienników nie ma. Na kto ma lek pokazuje, że jest na jakiejś wsi pod Krakowem, pojechał, ja pierwszy raz sama z dzieckiem, 3 dni po CC. W aptece nie ma bo zarezerwowane... Dzwonimy po tych aptekach, nigdzie k... nie ma. W końcu moi rodzice wracali zza granicy i przejeżdżali koło Katowic, wstąpili do jakiejś apteki, dostali zamiennik.
A finalnie wzięłam jeden czy dwa zastrzyki i mi krew przestała krzepnąć więc musiałam odstawić :p więc wszystko na nic 🤦

Współczuję :( miałam podobnie, z przyjemnością chodziłam do pracy, aż mnie rzucili w obowiązki których w ogóle nie ogarniałam. Byłam odpowiedzialna za helpdesk systemu który bardzo słabo znałam i nawet nie było wiele czasu żeby mnie z tego przeszkolić. Wszyscy naokoło wiecznie niezadowoleni i z pretensjami bo coś nie działa, a ja nawet do końca nie rozumiałam zawiłości tych błędów. Matko oby nigdy więcej.

Pięknie napisane ❤️ zawsze umiesz tak dobrze opisać uczucia. Sama pod koniec ciąży i po porodzie myślałam że już więcej o dziecko nie zawalczę bo to za duże obciążenie, ale jednak potem zobaczyłam że naprawdę warto walczyć i się nie poddawać. Także dziewczyny oby każda z Was znalazła siły, wiadomo czasem jest gorzej, czasem człowiek upada, myśli że już więcej nie wytrzyma. Ale potrzeba bycia mamą chyba jakoś tak działa że zazwyczaj się podnosimy i próbujemy dalej.
(Teraz analizuję czy nikogo nie skrzywdziłam tym tekstem, mam ogromną nadzieję że nie! Jak tak to wybaczcie, nie to miałam na celu).

Ech najgorzej jak człowiek liczy że się uda fajnie zgrać czasowo a tu rozczarowanie. Ale może chociaż taka dobra strona że się rzucisz w wir pracy? Czas szybciej zleci i trochę głowa się zajmie innym tematem niż starania.
Swoją drogą z ciekawości, na czym polega kwestia sezonu, że turyści, imprezy i przez to więcej wezwań? Czy jakaś inna zależność?
taaaak zaczyna się sezon turystyczny i z automatu więcej interwencji i roboty dla wszystkich od policjantów w terenie po policjantów w komisariacie
 
Do góry