Chodzi o ten mecz Juventusu? Myślałam że tylko mój facet ogląda bo on ogląda wszystkie mecze Juve, a to chyba był jakiś ważniejszy etap
Z tym clo to polecam stronkę kto ma lek, tylko ważne: jak znajdziesz aptekę to warto zadzwonić i dopytać czy na pewno mają. Bo systemy są takie głupie że nieraz lek jest na stanie ale zarezerwowany pod czyjąś receptę i finalnie nie ma.
Mnie tak załatwili po CC, szpital przy wypisie dał receptę na clexane. Wracamy do domu, mąż idzie do apteki: nie ma. Zwiedził kilka w okolicy, nie ma. Zamienników nie ma. Na kto ma lek pokazuje, że jest na jakiejś wsi pod Krakowem, pojechał, ja pierwszy raz sama z dzieckiem, 3 dni po CC. W aptece nie ma bo zarezerwowane... Dzwonimy po tych aptekach, nigdzie k... nie ma. W końcu moi rodzice wracali zza granicy i przejeżdżali koło Katowic, wstąpili do jakiejś apteki, dostali zamiennik.
A finalnie wzięłam jeden czy dwa zastrzyki i mi krew przestała krzepnąć więc musiałam odstawić
więc wszystko na nic
Współczuję
miałam podobnie, z przyjemnością chodziłam do pracy, aż mnie rzucili w obowiązki których w ogóle nie ogarniałam. Byłam odpowiedzialna za helpdesk systemu który bardzo słabo znałam i nawet nie było wiele czasu żeby mnie z tego przeszkolić. Wszyscy naokoło wiecznie niezadowoleni i z pretensjami bo coś nie działa, a ja nawet do końca nie rozumiałam zawiłości tych błędów. Matko oby nigdy więcej.
Pięknie napisane
zawsze umiesz tak dobrze opisać uczucia. Sama pod koniec ciąży i po porodzie myślałam że już więcej o dziecko nie zawalczę bo to za duże obciążenie, ale jednak potem zobaczyłam że naprawdę warto walczyć i się nie poddawać. Także dziewczyny oby każda z Was znalazła siły, wiadomo czasem jest gorzej, czasem człowiek upada, myśli że już więcej nie wytrzyma. Ale potrzeba bycia mamą chyba jakoś tak działa że zazwyczaj się podnosimy i próbujemy dalej.
(Teraz analizuję czy nikogo nie skrzywdziłam tym tekstem, mam ogromną nadzieję że nie! Jak tak to wybaczcie, nie to miałam na celu).
Ech najgorzej jak człowiek liczy że się uda fajnie zgrać czasowo a tu rozczarowanie. Ale może chociaż taka dobra strona że się rzucisz w wir pracy? Czas szybciej zleci i trochę głowa się zajmie innym tematem niż starania.
Swoją drogą z ciekawości, na czym polega kwestia sezonu, że turyści, imprezy i przez to więcej wezwań? Czy jakaś inna zależność?