Oznaczam zainteresowane
@Bolilol @Nasturtium @Owulacja - niezmiernie dziękuję za wsparcie
Lekarka okazała się bardzo spoko i bardzo fajna. Wypisała mi wszystkie badania, które chciałam a że mogę je zrobić z pakietu w lux med to już w ogóle cud miód. Oczywiście mamy nadzieję, że tych z 3dc już nie będę musiała robić.
Co do USG - było porządne, obejrzałyśmy wszystko (tak miałam ekran nad głową, a że się trochę znam t już wszystko ładnie widzę) i uwaga hit nie mam ŻADNEGO dominującego pęcherzyka, nie mam też płynu w zatoce douglasa, ani ciałka żółtego. Nie mam polipów, ani niczego innego niepokojącego. Śluz nie jest płodny, ale i odpowiedni do tego co w jajnikach. To mój 13dc, ale jako że owulacja według ostatnich miesięcy była w 20-40dc to jak najbardziej nic tu się nie zmienia. Największe pęcherzyki mają 3mm, edno ładne 6mm. Także - wszystko wygląda tak jakby owulacja miała być wtedy co zawsze. No ale skąd więc wczorajsze plamienie? Do końca nie wiadomo bo dziś czyściutko. Jest szansa, że nadżerki, którą okazało się że mam więc tu będę się dalej diagnozować, ale ona zwykle jak krwawi to raczej po stosunku, a u mnie tak nie było. Może też dlatego, że zemdlałam w czwartek i tu faktycznie boli mnie głównie lewa strona, bo na nią upadłam. W każdym razie ginekologicznie wszystko wygląda normalnie
I tu jeszcze słowo dla tych co ZNAJĄ SWOJE CIAŁO jak widać można mieć na maxa kłujący ból w jajniku, bóle lędźwi, mieć plamienie - jednym słowem wszelkie objawy owulacji, mieć całkiem mocny test owulacyjny (choć moje oko prawie 2 letniej staraczki też czuło, że mu jeszcze brakuje) i jednocześnie mieć max. 3mm pęcherzyk. Pozdro