Oo ciekawa perspektywa. Faktycznie jak się planowało rodzinę wielodzietną, a plan awaryjny to życie karierowicza, musi być ciężko się pogodzić z czymś pomiędzy. I np ja jakoś też się trochę porównywałam do pierwszych starań - przecież przy drugiej owulacji się udało, czemu teraz nie? Plus ta powiększająca się różnica wieku między dziećmi. Także rozumiem totalnie! Oby szczęście się do Was szybko uśmiechnęło
Ja czuję trochę jakbym sobie przyśniła tą ciążę i zaraz ktoś mnie obudzi albo mi ją zabierze. A już dwóm osobom się musiałam tłumaczyć że nie chcę alkoholu. Na szczęście wymówką są leki na IO
Ale za to jedną rzecz sobie uświadomiłam, która powinna mnie pozytywnie nastawić, chociaż w sumie nie wiem czy się udało. Poprzednie biochemy były z późnych owulacji i przecież to w nich upatruję przyczyny, chociaż sama sobie taką teorię wysnułam. No a teraz była owu w 18dc więc już w normie i może to będzie ta zmienna dzięki której teraz zaskoczy... Ech jak do tej pory sobie przed snem wyobrażałam jak to będzie z drugim dzieckiem, pobyt w szpitalu, jakieś życie potem itp tak teraz totalnie ucięłam te myśli. Boję się kolejnego bólu i rozczarowania.
Sorry za takie smuty jak przecież powinnam skakać z radości. To takie przemyślenia w sumie na żaden wątek, ani u staraczek nie wypada ani u mamusiek, bo przecież co mam straszyć babeczki w ciąży. Ale cholernie się boję co będzie dalej. I czy jak znowu się nie uda to czy się odważę dalej próbować, chociaż myślę że z tak silnymi babeczkami jak Wy tutaj to szybko wrócę do siebie!